Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bankructwo Legii nie grozi

Źródło:

26.02.2003 08:06

(akt. 03.01.2019 23:28)

- Kibice mogą spać spokojnie, bo bankructwo Legii nie grozi - uważa dyrektor finansowy klubu Andrzej Młotek. - Nie zaprzeczamy jednak, że sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, nie należy do komfortowych. Mamy długi, ale nie zagrażają one funkcjonowaniu Legii. - Suma, na którą "wisimy" naszym wierzycielom, rzeczywiście jest spora - powiedział dyrektor Andrzej Młotek. - Głównie są to należności związane z transferami. Plus premia za mistrzostwo Polski. Jednak nie są to pieniądze, które dzisiaj musimy wpłacić na inne konta. Czas spłaty sięga nawet roku 2005. Legia nie została obecnie postawiona pod murem. Działacze załatwili, że większość długów została rozłożona na raty. Termin ich spłat wiąże się z wpływami gotówki do klubowej kasy. I tak z pieniędzy, które otrzymała z PZPN jako ratę należności od Canal+, pokryto zaległe wypłaty kontraktowe zawodników. Z transferu Omeljańczuka zostaną uregulowane następne świadczenia piłkarzy. Transfer Łukasza Surmy praktycznie został rozliczony. Pozostała tylko niewielka suma, która do 10 marca ma trafić na konto Ruchu Chorzów. Rozpoczęto spłacanie należności za transfer Tomasza Kiełbowicza. Pierwsza rata została już przekazana. Następna w czerwcu, a kolejna w lipcu. Legia nie tylko płaci, ale również zarabia. Sporym zastrzykiem finansowym będą pieniądze, które Iraklis powinien przesłać na Łazienkowską za definitywny transfer Marcina Mięciela. Działacze Legii finalizują rozmowy w sprawie reklamy na koszulkach. Jeśli Kredyt Bank nie przedłuży umowy, to jest już kilku chętnych umieszczenia swego logo na ubiorach piłkarzy. I zapłacą za to niemałą sumę. Klub podpisze wkrótce umowy z innymi firmami, które chcą reklamować się na stadionie. Nie można też zapomnieć o dochodach ze spotkań ligowych. Teoretycznie największy problem działacze Legii mają z premią za mistrzostwo. Kwota 3,5 mln po pół roku zmniejszyła się tylko o 10 procent. Jednak i w sprawie spłaty pozostałości znaleziono rozwiązanie. Zostało ono zaakceptowane przez piłkarzy. W miarę możliwości klub będzie wypłacał im należności ratami. Jeśli się nie wywiąże z umowy do 30 maja, to zobowiązania wobec legionistów przejmie PZPN, który ureguluje długi z wpływów należących się Legii od Canal+. - To, że ułożyliśmy się z wierzycielami, pozwala nam na spokojniejszy sen - powiedział dyrektor Młotek. - Nie zwalnia nas jednak od dalszego szukania pieniędzy. Mamy trochę pomysłów, nie ustajemy w rozmowach i myślę, że nasze wysiłki zakończą się pomyślnie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.