Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bartłomiej Grzelak: Dam sobie radę

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

16.12.2006 07:59

(akt. 24.12.2018 08:51)

Jeszcze nie podpisałem kontraktu z Legią - powiedział w piątek wieczorem "Dziennikowi" Bartłomiej Grzelak. Za moment napastnik Widzewa dodał: - Podpis złożę prawdopodobnie jeszcze przed świętami. Wszystko jest już dogadane, przenoszę się do Warszawy. Ostateczne negocjacje wcale nie były łatwe. Grzelak spotkał się z przedstawicielami mistrza Polski w Warszawie w czwartek wieczorem.
Przyjechał ze swoją dziewczyną oraz menedżerem Draganem Popoviciem. Legię reprezentowali Dariusz Wdowczyk, prezes Piotr Zygo i członek rady nadzorczej Paweł Kosmala. Spotkanie w hotelu Sheraton trwało blisko trzy godziny. Na zakończenie obie strony doszły do porozumienia. - Dogadaliśmy wszystkie szczegóły kontraktu, który opiewa na trzy i pół roku, podaliśmy sobie ręce na koniec rozmowy, podpisy pozostają formalnością. W najbliższych miesiącach muszę pokazać, ile naprawdę jestem wart i udowodnić wszystkim, że poradzę sobie w Warszawie. Jestem jednak przekonany, że dam radę. Nie boję się tego wyzwania, a wręcz przeciwnie, niecierpliwie go oczekuję - powiedział w piątek "Dziennikowi" Grzelak. Pozyskany z Widzewa napastnik może odejść z Warszawy przed końcem kontraktu. W jego umowie znalazła się klauzula, zgodnie, z którą Legia sprzeda go wcześniej, jeśli ktoś złoży ofertę opiewającą na dwa i pół miliona euro, czyli około 10 milionów złotych. - Nie wiem, czy jestem dla kibiców Legii takim prezentem pod choinkę. Dla mnie fajnym upominkiem jest wyjaśnienie wszystkich wątpliwości jeszcze przed wyjazdem na wczasy do Brazylii. Wracamy z Iloną 8 stycznia i chyba prosto z Okęcia pojadę na zajęcia, bo mam być na treningu dzień później - mówił w piątek Bartłomiej Grzelak. Piłkarz cały dzień spędził na badaniach w różnych warszawskich klinikach. Sprawdzano mu serce, płuca, mięśnie, kości, krew. - Praktycznie wszystko - powiedział. - Oczywiście poprzestano na medycynie, o sprawdzaniu wydolności nie mogło być mowy. Ta jest zresztą znana. Kiedy okazało się, że Widzew chce sprzedać Grzelaka, chciały go pozyskać Wisła Kraków, Zagłębie Lubin i właśnie Legia. W Sheratonie, w nocy z czwartku na piątek, przetarg wygrali warszawianie. - Proszę tylko nie pytać, ile będą mi płacić. Jestem profesjonalistą, więc nie ujawnię kwoty. A bzdury, jakie zamieściły niektóre gazety, aż mnie załamały - powiedział "Dziennikowi", który powołując się na swoje źródła informuje, że piłkarz będzie zarabiał w Legii 200 tysięcy euro rocznie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.