Bartłomiej Grzelak: Musimy odzyskać twarz
14.04.2007 09:01
Legia zapłaciła za niego Widzewowi 600 tys. euro. -To piłkarz, który obroni jej mistrzostwo Polski - zachwalał Grzelaka <b>Zbigniew Boniek</b>. Napastnik nie strzelił dotąd gola, od miesiąca leczył kontuzję, a teraz wraca na boisko. - Sprowadzono mnie, bym zdobywał bramki. Tymczasem nic z tych planów nie wyszło, bo złapałem kontuzję. Ale piłka nożna jest nieprzewidywalna. Po cichu mam nadzieję, że włączymy się do walki o tytuł - mówi napastnik Legii <b>Bartłomiej Grzelak</b>
- A jeśli się nie włączy?
- To trzeba zrobić wszystko, aby zająć jak najwyższe miejsce i zatrzeć ten obraz niemocy, jaki widać w naszej postawie. Trzeba z twarzą wyjść z tego sezonu.
- Co się stało z Legią?
- Też się nad tym zastanawiamy. Czasem w życiu tak bywa, że przychodzą słabsze momenty.
- Niektórzy uznali sprowadzenie pana za najgorszy zimowy transfer Legii...
- Rozumiem takie oceny, ale proszę pamiętać, że mój transfer oceniany jest pod wpływem chwili. Za miesiąc ta ocena może być całkiem inna. Nie poddaję się i mam nadzieję, że zła karta się odwróci.
- Kiedy pan zagra?
- Już trenuję z zespołem, zdrowie powoli wraca. Kontuzja została wyleczona na sto procent. Jestem gotowy zagrać z Arką, ale czy tak się stanie, to zależy od trenera.
- Myśli pan, że Beenhakker jeszcze pamięta o Grzelaku?
- Na razie chcę skupić się nad powrotem do formy i pomóc Legii w odbiciu się od dna.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.