Bartosz Bereszyński: Jestem gotów do gry w czwartek

Rytmu meczowego nie będzie ci brakowało?

- Myślę, że nie, chodź na pewno będzie istotne to jak wejdę w mecz, muszę z głową dysponować też swoimi siłami. Fajnie będzie, jeśli wprowadzę się dobrym podaniem… To się rozegra głównie w psychice, a jeśli będę dobrze przygotowany to pójdzie wszystko jak powinno. Jeśli dostanę szansę to postaram się ją wykorzystać, jeśli będzie inaczej to zrobię, co w moje mocy, by odzyskać miejsce w składzie.

Odczuwasz już duży głód piłki, stęskniłeś się za boiskiem?

- Tak, stęskniłem się i to bardzo. Nie mogłem się doczekać, kiedy wrócę do treningów z pełnym obciążeniem. Patrzyłem z boku boiska jak chłopaki trenują i to jest najgorsze uczucie. Musiałem przez trzy tygodnie siedzieć na zabiegach, poza tym nic innego nie robiąc. Brakuje mi treningów i meczów no i tej atmosfery na trybunach. Szkoda, że w czwartek zagramy przy pustym stadionie. Nie będzie kibiców, ale sama adrenalina towarzysząca spotkaniu w Lidze Europy powinna tym razem wystarczyć. Tego mi brakowało.

Trochę tych kontuzji było, ale daliście radę. Po przerwie na kadrę poza Kuciakiem i Saganowskim wszyscy powinni być do gry.

- Zgadza się, ale co ważne mimo kilku urazów zespół sobie poradził. Po to jest ta szeroka kadra, dzięki temu wygraliśmy sześć ligowych spotkań z rzędu. To robi wrażenie, Szkoda, że nie wyszedł mecz w Lidze Europy, ale od tego są następne spotkania byśmy zaczęli gromadzić punkty. Trzeba w czwartek walczyć o trzy punkty, po układzie tabeli widać, że Trabozospor wygrał i nie możemy pozwolić, aby dwie drużyny nam uciekły. Ewentualna porażka nie przekreśla naszych szans, będziemy mieli jeszcze spotkania rewanżowe, ale utrudni sytuację. Ale terminarz jest dla nas korzystny, zagramy z Lazio i Trabzonsporem u siebie.