Bartosz Bereszyński: Nie chcę odejsć z Legii do słabego zespołu
09.05.2015 09:50
Ludzie na ulicy cię nie atakują?
- Widzę czasami jakieś dziwne spojrzenia. Widzę, że w niektórych aż się gotuje, żeby coś powiedzieć, ale zdecydowana większość krytykujących mnie osób milczy, gdy przychodzi do konfrontacji "oko w oko".
Zdecydowałbyś się na transfer raz jeszcze?
- Tak, bez zastanowienia. Nie można patrzeć tylko na kibiców. Wiadomo, że są ważną częścią sportu i bez nich nie byłoby piłki nożnej, ale w Legii rozwinąłem się tak, jak nigdy nie rozwinąłbym się w Lechu. Decyzje, które podjąłem, były bardzo trudne, ale słuszne.
Kto wpadł na pomysł, żeby ustawić cię na prawej obronie?
- Kiedy przyszedłem do Legii, trener Jan Urban wziął mnie na rozmowę i powiedział, że chociaż gram jako prawy pomocnik, to docelowo widzi mnie w defensywie. I rzeczywiście: minęło kilka miesięcy, w lidze zadebiutowałem na skrzydle, potem z ławki wszedłem na skrzydło, a trzecie spotkanie grałem już jako prawy obrońca. I tak zostało. Miał jakąś wizję, a że łatwiej zawodnika ofensywnego przestawić do obrony niż odwrotnie, to wyszło nieźle.
Z Legii do Segunda Division albo Championship?
- Zdaję sobie sprawę, że gra tam wiele mocnych drużyn z ogromnymi aspiracjami, ale mam też swoje cele i marzenia. Jestem piłkarzem Legii, z którą byliśmy blisko awansu do Ligi Mistrzów. Myślę, że niebawem w niej zagramy, więc będzie okazja, żeby się pokazać, żeby zwrócić uwagę najsilniejszych klubów... Zawieszam sobie wysoko poprzeczkę i na pewno nie chcę odejść z Legii do słabszego zespołu.
Zapis całej rozmowy z Bartoszem Bereszyńskim na Sport.tvp.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.