Bartosz Bereszyński

Bartosz Bereszyński: Trzeba powoli wracać do życia

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

30.04.2020 16:32

(akt. 01.05.2020 13:45)

- Zgadzam się z opiniami, że jesteśmy najbezpieczniejszym zawodem na świecie. Jeśli mielibyśmy być testowani przed każdym meczem, to wydaje mi się, że ryzyko byłoby minimalne. Żadna branża nie może sobie pozwolić na takie środki ostrożności. Wierzę, że będziemy zachowywać się odpowiedzialnie. Musimy się przygotować, by żyć w tych nowych realiach. Piłka na pewno będzie trochę inna, ale ważne, że w ogóle będzie. Trzeba powoli wracać do życia – mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Bartosz Bereszyński, były piłkarz Legii Warszawa. Zawodnik Sampdorii Genua był zakażony koronawirusem, ale wyzdrowiał (dwa negatywne wyniki testów z rzędu).

To było najdłuższe siedem tygodni w pana życiu?

- Nie z powodów zdrowotnych, bo pod tym względem tylko pierwsze tygodnie były trudne. Ciężko było przetrwać to psychicznie. Przez siedem tygodni nie wyszliśmy z mieszkania nawet na metr.

Co pan poczuł, gdy wreszcie, po tylu tygodniach oczekiwania dowiedział się, że ten wynik jest negatywny?

- Ostatnio testowali nas co drugi dzień. Żeby ktoś został uznany za zdrowego, musiał mieć dwa wyniki z rzędu negatywne. W środę wyszło, że nie mam wirusa, ale musiałem czekać na potwierdzenie. W czwartek siedzieliśmy po południu z Leosiem na jego macie, bawiliśmy się samochodami, kiedy dostałem SMSa od lekarza klubowego. Napisał, że oboje: i ja, i Maja, jesteśmy negatywni, że życzy nam udanego spaceru. Podbiegłem do Mai, wszyscy się wyściskaliśmy. To była ogromna ulga, że to już jest za nami. Ten etap jest już zamknięty. Zaraz potem wyszliśmy na spacer. W maseczkach, ale to i tak fajne uczucie, że możemy już wyjść z domu. Od razu przeszliśmy dwa i pół kilometra. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Poza jednym spacerem dziennie nie nadużywam tej wolności.

A czy dziś, kiedy macie to już za sobą, boi się pan koronawirusa? W Polsce powoduje lęk, mimo że zarażonych jest o wiele mniej niż we Włoszech.

- Stresuje mnie szybkość, z jaką się roznosi. Wystarczy spojrzeć na naszą szatnie, jak wiele osób się nim zaraziło. Gdybym był przeziębiony, na pewno nie zainfekowałbym aż takiej liczby ludzi. My mamy to już za sobą, wiemy na czym ta choroba polega, nie mamy zamiaru po raz drugi tego przechodzić, dlatego ograniczamy ryzyko do minimum. Obawiam się jednak o zdrowie najbliższych. Na szczęście nie znam nikogo w Polsce, kto byłby zarażony. Patrząc na to, co się działo we Włoszech wydaje mi się, że jako kraj bardzo dobrze zareagowaliśmy. Cieszę się, że jako naród zachowaliśmy się tak odpowiedzialnie.

Co dalej? Obawia się pan długotrwałych skutków?

- Gdzieś z tyłu głowy siedzi obawa, że COVID-19 może spowodować długotrwałe skutki, ale wydaje mi się, że to dotyczy przede wszystkich osób, które miały problemy z oddychaniem. Ja nie miałem duszności, kłopotów z układem oddechowym, więc liczę, że mnie to nie dotyczy. Teraz nie było możliwości, by się dokładnie zbadać. Nie wychodziłem z domu, wiadomo, jak wygląda sytuacja w szpitalach. Kiedy wrócimy do klubu, zapewne wszyscy zostaniemy przebadani, jednak widzę po sobie, że kiedy robię interwały, kiedy osiągnę tętno 190, nie mam żadnych problemów. Czuję się normalnie. Wiadomo, że boisko to potem zweryfikuje, ale wierzę, że koronawirus nie będzie miał wpływu na nasze zdrowie.

Ograniczenia w tej formie mają we Włoszech funkcjonować do 3 maja. Wiecie już, co dalej? Pojawiły się konkretne plany na to, jak dokończyć sezon w Serie A?

- Wiemy, że do tego czasu na pewno mamy siedzieć w domach. 4 maja zapewne nie wrócimy jeszcze do pełnych treningów, myślę, że najpierw będziemy ćwiczyć w grupach. Nie mamy jednak oficjalnych informacji, możemy tylko przewidywać. Coraz więcej mówi się o powrotach na boisko, mam nadzieję, że uda się to jak najszybciej. Zanosi się, że na początku czerwca wznowimy rozgrywki.

Całość można przeczytać na stronie "Przeglądu Sportowego".

Z jakiego meczu to zdjęcie?

Jose Kante, Arvydas Novikovas
1/22 Z jakiego meczu to zdjęcie?

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.