Bartosz Gęsior: Pracuję na własne imię
01.03.2018 18:29
W trakcie zimowych przygotowań, skład rezerw Legii Warszawa uległ zmianie. Odeszło trzech doświadczonych graczy, którzy latem trafili na Łazienkowską (Tomasz Wełnicki, Tsubasa Nishi, Mateusz Majewski, a pożegnano się także z Miłoszem Szczepańskim. "Dwójka" szukała nowych twarzy. Na testy zaproszono m.in. Bartosza Gęsiora, który jesień spędził w Sandecji Nowy Sącz. - Trenowałem tam z pierwszym zespołem, ale grałem w rezerwach. Szansę debiutu w „jedynce” dostałem za czasów trenera Mroczkowskiego, kiedy zaprezentowałem się w spotkaniu Pucharu Polski. To był jednak jeden jedyny mecz, który mogłem rozegrać w barwach pierwszego zespołu. W ostatnich miesiącach pojawiałem się na testach chociażby w Puszczy Niepołomice czy Widzewie Łódź. Nie wiem, jak skończył się temat RTS-u, bo na koniec… nikt się nawet nie odezwał. Potem pojawiła się opcja sprawdzenia w stolicy i… chyba wypadło pomyślnie - mówi Gęsior w rozmowie z Legia.Net.
Gęsior trenował przy Łazienkowskiej przez ponad trzy tygodnie, zanim zdecydowano się na zaproponowanie mu umwy. - Zdążyłem poznać kolegów i zacząłem również adaptować się w zespole. Grałem w środku pola oraz na stoperze. Lepiej czuję się w roli pomocnika, choć defensywa nie jest mi obca. Legia zrobiła na mnie wielkie wrażenie pod względem organizacyjnym. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Wysoki poziom widzę także na boisku, gdy trenujemy. Wierzę, że dobrze wpasuję się w zespół i pomogę rezerwom - opowiada 20-letni zawodnik.
Nie ma wątpliwości, że nazwisko Gęsior jest doskonale znane w polskim futbolu. Przez prawie 20 lat pracował na nie Dariusz Gęsior, wicemistrz olimpijski z 1992 roku. Gracz urodzony w Chorzowie przez lata dorobił się miana jednej z najważniejszych postaci Ruchu Chorzów, a potem występował m.in. w Widzewie Łódź, Pogoni Szczecin, Amice Wronki, Wiśle Płock oraz Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Teraz ród Gęsiorów ma kolejnego przedstawiciela w świecie futbolu. Bartosz swoją przygodę zaczął tam, gdzie ojciec - w Chorzowie.
Czy piętno nazwiska, może przeszkadzać? - Wiele osób, zwłaszcza spoza kręgu sportowego, może myśleć, że z takim nazwiskiem zaistnienie w piłce jest pestką. Nie jest. Taka łatka sprawia, że każdy porównuje cię nie do rówieśników, kolegów z zespołu, a ojca. Wiem, że muszę być najlepszy. Zdaję sobie sprawę, że ludzie wiele ode mnie oczekują, a ja chcę pokazać, że potrafię grać w piłkę. Nie zawsze jest łatwo przebić się na wyższy szczebel, ale wierzę, że w żadnym wypadku nie będzie to przeszkoda utrudniająca zaistnienie w przyszłości - tłumaczy pomocnik.
- Kiedy grasz w piłkę, możesz się uczyć futbolu przez całe życie. W domu od zawsze miałem wsparcie taty, który wiele przeżył. Wskazówki dostaję z pierwszej ręki i bardzo je cenię. Teraz przede mną czas w Legii i dam z siebie wszystko, by pomagać rezerwom w odnoszeniu jak najlepszych wyników. Postaram się także pracować na własne imię - zapowiada Gęsior.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.