Bartosz Tarachulski: Cieszymy się, że Legia przyjedzie do Kalisza

– Oglądaliśmy losowanie razem z zawodnikami, przyjęliśmy je z wielkim entuzjazmem. Cieszymy się, że trafiliśmy na tak atrakcyjnego rywala. Oczywiście mogliśmy trafić korzystniej, mam na myśli Górnika Łęczna, ale jesteśmy bardzo zadowoleni, że zmierzymy się ze stołeczną drużyną. Po cichu liczyłem, że z nią zagramy.

– Na razie jeszcze trudno powiedzieć, jaką taktykę ustalimy na mecz z warszawiakami, zobaczymy. My już sporo osiągnęliśmy. Awans do półfinału to ogromny sukces, historyczny rezultat. Jesteśmy ambitni, mamy marzenia i chcemy powalczyć o finał na Narodowym, nawet z tak klasowym zespołem, jakim jest niewątpliwie Legia. Cieszymy się, że taki klub przyjedzie do Kalisza, znowu będzie piłkarskie święto, zapewne przy pełnym stadionie. Po raz kolejny będziemy chcieli pokazać dobrą, ofensywną piłkę i postaramy się wygrać to spotkanie.

– Mecz ze Śląskiem w ćwierćfinale Pucharu Polski ułożył nam się bardzo dobrze, po pierwszej połowie wygrywaliśmy 3:0. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba uważać, bo we wcześniejszej rundzie prowadziliśmy 3:0 z Widzewem Łódź, a mimo to drużyna z ekstraklasy zdołała wyrównać. Cały czas byliśmy czujni, nie chcieliśmy stracić bramki, co się udało.

– Zawsze jest tak, że piłkarze są wykończeni po meczach pucharowych, gdyż dali z siebie maksimum, a potem muszą rywalizować w lidze, gdzie nie ma już takiego poziomu mobilizacji. W niedzielę zagramy w Polkowicach i zrobimy wszystko, by zdobyć trzy punkty.