Będzie napastnik!

Piotr Włodarczyk miał wielu przeciwników i na pewno nie można o nim powiedzieć, że rozbijał się w polu karnym, ale w dwóch ostatnich ligowych sezonach strzelał po 10 goli. Czyli z tytułu tego, że go nie ma - szkoda. Urban jest zadowolony z gry i treningów młodych piłkarzy. W trakcie sparingu jedynego gola Groclinowi strzelił Kamil Grosicki, ale to nie da mu miejsca w podstawowym składzie. Zresztą przeciwko Groclinowi grał głównie jako prawoskrzydłowy. Trener Legii skłania się bowiem ku grze jednym napastnikiem. - Strzeliłem bramkę, ale się nie podniecam - mówi młody napastnik, który do Legii przyszedł z Pogoni Szczecin. Jak słychać - słusznie się nie podnieca. Kłopot Urban będzie miał też z wyborem pierwszego bramkarza. Po odejściu Łukasza Fabiańskiego do Arsenalu miał nim zostać dotychczas rezerwowy Jan Mucha. Ale nie jest to wcale pewne, bo na treningach znakomite wrażenie sprawia Wojciech Skaba, który przyszedł do Legii z Odry Wodzisław. W meczu z Groclinem nie miał wiele roboty. Mucha w ogóle nie zagrał. Wcześniej mówił, że przedłuży kontrakt z Legią, ale chce w końcu być pierwszym, bo już dwa lata jest rezerwowym. Czerwiec się kończy, stary kontrakt też, a Słowak nowego wciąż nie podpisał. - Mam też inne oferty. Jak się nie dogadamy, pójdę tam, gdzie naprawdę będą mnie chcieli - zapowiada. - Jeszcze nie wiem, kto będzie pierwszym. Uważam, że mamy trzech dobrych bramkarzy, bo i Maciek Gostomski zły nie jest. Mogę tylko się cieszyć, że mam taki wybór - mówi Urban. - Dobrze współpracowało mi się z obrońcami - mówi Skaba. I jest to kolejne ostrzeżenie dla Muchy. A z bramkarzami Legii przez dwa dni trenował jeszcze 19-letni Rafał Łopusiewicz. W poniedziałek był też 13-letni Arek Fabiański, którego przywiózł starszy brat, przed wyjazdem do Londynu odwiedzając kolegów. Zresztą kiedy Łukasz był jeszcze zawodnikiem Legii, młodszy nieraz trenował obok legionistów. Jest adeptem szkółki bramkarzy w Szamotułach, jak starszy. A Łopusiewicz? - Polecił go Łukasz. Powiedział, że w Słubicach jest chłopak, któremu warto się przyjrzeć. I się przyglądamy. Często tak się dzieje, że po kilka dni trenują z nami młodzi bramkarze - wyjaśnia trener bramkarzy Krzysztof Dowhań. W nowym zespole Legii szybko aklimatyzują się młodzi piłkarze, którzy dopiero do niej przyszli. Hiszpan Inaki Astiz dopiero w poniedziałek po raz pierwszy zobaczył kolegów, a już dyryguje nimi na boisku. Przeciwko Groclinowi w parze z Dicksonem Choto na środku obrony grał, jakby robił to co najmniej przez sezon. A robił pierwszy raz w życiu. Szybko wspólny język złapał też Martins Ekwueme. 21-letni nigeryjski pomocnik załatał wyrwę na pozycji defensywnego pomocnika po Łukaszu Surmie w sposób imponujący. W dogadywaniu się z kolegami pomaga mu na pewno to, że bez kłopotu mówi po polsku. Z legijnych obcokrajowców lepszy jest tylko Aleksandar Vuković. Słabiej mówi np. Dickson Choto, a przecież od lat mieszka w Polsce, dłużej od Ekwueme. Nowy defensywny pomocnik Legii nie ma kompleksów. - Walczę o miejsce w składzie i się nie boję. Niedługo do Polski wraca mój starszy brat Emmanuel Ekwueme i chce znowu grać w polskim klubie. Chociaż nie w Legii - zdradza zawodnik, który w ubiegłym tygodniu podpisał z Legią kontrakt, przychodząc z także warszawskiej Polonii. Niedługo Ekwueme może mieć jednak kłopot, bo kończą mu się pozwolenia na pracę w Polsce i pobyt. - Nieważne. To się załatwi - macha ręką zawodnik.