Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bez decyzji w sprawie ilości kibiców z Łodzi

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

07.09.2007 04:48

(akt. 22.12.2018 06:44)

Mecze Legii i Widzewa, niezależnie od zajmowanego przez te zespoły miejsca w tabeli, zawsze przyciągały rzesze kibiców. Teraz jednak o frekwencji na trybunach zadecyduje stołeczna policja. Oba kluby mają jedne z najliczniejszych grup kibiców w Polsce. Potrafią stworzyć niezapomnianą atmosferę na stadionie. Te dwie grupy nie przepadały jednak za sobą. Teraz okazuje się, że potrafią ze sobą współdziałać.
Za tydzień na Łazienkowskiej Legia podejmować będzie Widzew. Większość klubów dla drużyny przeciwnej przeznacza pięć procent biletów z ogólnej pojemności stadionu. Na Legii to 682 krzesełka. Przepisy mówią jednak „nie mniej niż pięć procent”. Dlatego, w zależności od pojemności sektora dla gości, liczbę tę można zwiększać. Większość klubów z obawy przed zadymami tego nie robi. Chcą więcej fanów Widzewa Władze KP Legia, na prośbę Widzewa, chcą przeznaczyć dla kibiców z Łodzi 1200 biletów. – Wysłaliśmy do Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście prośbę o wpuszczenie na stadion przy Łazienkowskiej 1200 kibiców Widzewa. Na razie nie mamy żadnej odpowiedzi – mówi Stefan Dziewulski, dyrektor ds. bezpieczeństwa KP Legia. Niespodziewanie inicjatywę poparli też przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa (SKLW). – Złożyliśmy w komendzie Warszawa-Śródmieście zapewnienie, że dołożymy wszelkich starań, aby mecz odbył się bez zakłóceń. Zależy nam, aby na spotkania przyjeżdżało jak najwięcej kibiców gości, bo wtedy jest inna atmosfera. To my przecież nadajemy koloryt widowiskom sportowym – tłumaczy Wojciech Wiśniewski z SKLW. Teraz ruch policji Jak poinformowano nas w czwartek w Komendzie Rejonowej Warszawa-Śródmieście, na razie nie wydano żadnej opinii w sprawie wielkości grupy łódzkich kibiców na meczu Legii z Widzewem. – Nie wiem, dlaczego tak długo czekamy na tę opinię. Mecz jest już za tydzień, a przecież musimy wydrukować i wysłać do Łodzi bilety. Kibice muszą mieć czas na zorganizowanie specjalnego pociągu – mówi Stefan Dziewulski. W tej sprawie najbardziej pozytywna jest postawa kibiców, którzy wspierają się i walczą o to, aby stadiony były rzeczywiście otwarte dla fanów każdej drużyny, nawet jeżeli nie jest darzona przez gospodarzy sympatią. Tak było przecież 1 kwietnia, kiedy po zapewnieniach SKLW o porządku na trybunach do Warszawy przyjechało 1200 kibiców ŁKS. Obie grupy też za sobą nie przepadały. Czyżby zaczęła się rewolucja obyczajowa na polskich stadionach?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.