Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bez żadnych ceregieli

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

19.02.2007 09:00

(akt. 23.12.2018 23:24)

Do Legii trafił nieoczekiwanie, bo w Górniku Łęczna długo zmagał się z urazami. Na zgrupowaniu w Hiszpanii imponuje zaangażowaniem i ambicją. Nie odpuszcza nawet bratu, Grzegorzowi. - To nic dziwnego. Zawsze taki byłem - mówi nowy gracz Mistrza Polski, <b>Piotr Bronowicki</b>.
Miło popatrzeć na tego zawodnika podczas treningów. Niby cichy, spokojny, skoncentrowany, ale jak ma zaatakować rywala, to bez ceregieli. - Jak dochodzi do pojedynku ze "Skuterem" (pseudonim piłkarza - przyp. red.), to albo on leży, albo rywal. Razem nie pobiegną - śmieją się trenerzy. - Tak ma być, trzeba za wszelką cenę powstrzymać przeciwnika. Taki się urodziłem - odpowiada zawodnik. Trener wyrocznią Szkoleniowiec legionistów Dariusz Wdowczyk jest bardzo zadowolony z pracy, jaką młodszy z braci Bronowickich wykonuje na zajęciach. - Super chłopak. I do rozmowy, i do treningu. Żadnych problemów z nim nie ma - mówi. Zarówno w czasie ćwiczeń, jak i meczów, ustawia go na prawej pomocy. Wobec kontuzji Sebastiana Szałachowskiego to właśnie Piotr Bronowicki ma być alternatywą dla grającego na skrzydle Miroslava Radovicia. - To wszechstronny piłkarz, może zagrać w środku i na prawej stronie. Mamy jeszcze czas, zobaczymy, gdzie go będziemy ustawiać - dodaje trener. Wszechstronność to domena Bronowickich. Grzegorz grywa na lewej i prawej stronie, zarówno obrony, jak i pomocy. Piotrowi jest obojętne, gdzie będzie ustawiany. - Jak najlepiej staram się wykonywać polecenia trenera. Jeśli widzi mnie na danej pozycji, to nie ma problemu. Nawet jeśli będzie wymagał ode mnie stania w bramce, to założę rękawice - deklaruje. Zawodnik zapowiada, że podjął walkę o miejsce w podstawowej jedenastce. - Wiem, że będzie to trudne, ale nie stoję na straconej pozycji. Może z czasem, a może od razu uda mi się wskoczyć do pierwszego składu - mówi. Przez kilka lat gry w Łęcznej nie był wyróżniającym się piłkarzem. Jednak propozycja z Legii wcale go nie zaskoczyła. - Zawsze chciałem grać w tym klubie i robiłem wszystko, aby tu trafić - twierdzi. Śladami brata W ostatnim sezonie prześladowały go kontuzje. Częściej pojawiał się na liście niezdolnych do gry niż na boisku. Teraz ma się to zmienić. - Na razie, odpukać, czuję się bardzo dobrze i oby tak było dalej - dodaje. Od roku zawodnikiem Legii jest brat Piotra, Grzegorz. W tym czasie zdołał stać się jej podstawowym piłkarzem, ale również awansował do reprezentacji prowadzonej przez Leo Beenhakkera. Piotr, jak przyznaje, chciałby pójść śladami brata. - Kiedy Grzesiek opowiadał o Legii, o atmosferze, o jej kibicach, to myślałem sobie, że fajnie by tam było zagrać. Teraz jestem i chcę, aby moja kariera rozwijała się podobnie jak jego. O reprezentacji oczywiście na razie nawet nie marzę. Na początek wystarczy mi miejsce w Legii - mówi. Na razie bez presji Od czasu przyjścia do nowego zespołu od razu zaprzyjażnił się z Bartłomiejem Grzelakiem. Nie oznacza to, że źle został przyjęty przez zespół. - Na początku pomagał mi Grzesiek, ale teraz znam tu już wszystkich. "Grzelka" też jest nowy, więc od razu znaleźliśmy wspólny język. Na zgrupowaniach dzielimy jeden pokój - opowiada. Przed legionistami postawiony został jasny cel - obrona mistrzostwa Polski. Tego będą wymagać prezesi i kibice, a to z kolei stworzy presję, charakterystyczną dla tego zespołu. - Na razie jej nie odczuwam. Zacznie się pewnie dopiero od pierwszego meczu z Cracovią. Myślę, że spokojnie sobie z nią poradzimy i w czerwcu będziemy świętować - optymistycznie kończy zawodnik.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.