Blaz Kramer

Blaz Kramer: Czułem się jak królik doświadczalny

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: ekipa.svet24.si

14.01.2023 11:00

(akt. 14.01.2023 00:47)

Blaz Kramer, 26-letni napastnik, który przed obecnym sezonem trafił do Legii Warszawa, rozmawiał ze słoweńskimi mediami o problemach zdrowotnych. – Kontuzje zatrzymały jego karierę, a gehenna zaczęła się już w Zurychu, gdzie został błędnie zdiagnozowany i operowany w niewłaściwym miejscu – czytamy na początku artykułu opublikowanego w serwisie ekipa.svet24.si.

Legia jest w trakcie obozu przygotowawczego w Turcji. Brakuje na nim Blaza Kramera, który przechodzi obecnie najtrudniejszy okres w karierze. Od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją, problemy zaczęły się już podczas występów w Zurychu. To dlatego z każdym kolejnym sezonem grał w Szwajcarii coraz mniej. Co gorsza, tamtejsi lekarze postawili mu błędną diagnozę i w konsekwencji źle go leczyli. Przeszedł nawet operację niewłaściwej części ciała, co jest wręcz niewyobrażalne. Ale taka jest rzeczywistość Kramera i on też odczuwa dzisiaj z tego powodu dotkliwe konsekwencje – czytamy.

Nawet jego głos zdradza, jak się w tej chwili czuje, choć nie poddał się i mimo czarnych chmur, które się nad nim zebrały, nadal optymistycznie patrzy w przyszłość. Ostatni raz grał w październiku, a kontuzję najlepiej opisuje jednym zdaniem: "To wielka zagadka dla całego naszego działu medycznego". Potem był wręcz zdumiony rzeczami, które mu się przytrafiły i nadal przytrafiają. Wiele osób pomyśli, że to praktycznie niemożliwe, ale niestety jest odwrotnie – pisze ekipa.svet24.si.

Przeciągałem to, zaczęło się w Zurychu, zostałem źle zdiagnozowany i nie zoperowano mnie we właściwym miejscu. Później walczyłem z tym przez rok, a latem przeniosłem się do Legii. Byłem na badaniu w Warszawie, dwa dni przed startem sezonu historia się powtórzyła. Poczułem niesamowity ból w brzuchu, naprawdę nie potrafię tego opisać – mówił Kramer, dodając, że lekarze próbowali na nim różnych metod, by mu pomóc.

Czułem się jak królik doświadczalny. Dostawałem zastrzyki i takie tam. Następnie pojechałem do Belgradu na wizytę do specjalisty, z którym współpracuje wielu znanych sportowców. Zorganizował operację, przyjechał lekarz z Kataru, który stwierdził, że nerw tak mocno naciskał na kość łonową i przywodziciela, że ​​bolało mnie podbrzusze. Było dobrze przez jakieś trzy miesiące, ale nawet wtedy cały czas czułem przywodziciela. Powiedziałem w klubie, że czuję ból, po każdym treningu mięsień przywodziciela był twardy jak skała – tłumaczył Słoweniec.

Polecamy

Komentarze (77)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.