Błażej Augustyn: Nie oddam miejsca w składzie
22.08.2007 08:29
Błażej Augustyn nie tak wyobrażał sobie powrót do Polski. Obrońca opuścił Bolton Wanderers, bo chciał grać, zamiast siedzieć na ławce rezerwowych. Wybrał Legię, ale w Warszawie trener Jan Urban na "dzień dobry"... posadził go na ławce. - Ja się nie poddaję, to nie leży w mojej naturze. Znam swoją wartość. Zaciskam zęby i walczę o pierwszy skład, powrotu nie żałuję. Do Anglii na razie się nie wybieram. Nie ma takiej możliwości! - mówi Błażej Augustyn.
Obrońca Legii rozpoczął sezon jako rezerwowy, ale w ostatnich meczach z ŁKSem i Osasuną zagrał w wyjściowej jedenastce. - Jestem człowiekiem otwartym, podobnie jak szkoleniowiec, dlatego rozmawiamy i wiem, że muszę być cierpliwy. A kiedy już wskoczyłem do składu, miejsca nie oddam! - zapowiada.
Na razie na pocieszenie pozostają Augustynowi słowa przyjaciela, z którym występował w Boltonie, Jarosława Fojuta. - Dziwi mnie, że Błażej od początku sezonu nie gra w Legii. Jest lepszy od wszystkich obrońców w tym klubie - mówi Fojut. - Przede wszystkim dostał za mało szans. Wystarczy mu zaufać. Jest znakomitym obrońcą, ma świetne warunki fizyczne - zachwala kolegę.
Augustyn już przed sezonem przeczuwał, że o miejsce w składzie będzie bardzo trudno. - Trener bał się, że kiedy postawi na mnie, a wyniki będą złe, to odpowiedzialność spadnie na niego. Dlatego wybrał bardziej doświadczonych graczy. Ale ja się nie poddaję, to nie leży w mojej naturze. Zaciskam zęby i chwytam szansę. Nie po to wracałem do Polski, żeby nie grać - kończy obrońca Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.