Bogusław Leśnodorski: Dzieci z Zakopanego są silniejsze i sprawniejsze od naszych
17.12.2015 08:08
To prawda, że Legia odpuszcza szkolenie dzieci do lat 12?
- Nie. Zmieniamy je. Dotąd mieliśmy jedną drużynę, musieliśmy selekcjonować zawodników, a w tym wieku ryzyko błędu jest kosmiczne. No i jak powiedzieć ośmiolatkowi, że się nie nadaje? Nie chcę, by dziecko dowiadywało się, że nic z niego nie będzie. Dlatego będziemy robili to samo, co dotychczas, ale w każdym roczniku będzie 60 zamiast dziesięciu chłopców i wszyscy będą mieli szansę trenować do dwunastego roku życia.
- Dotąd rodzice przeżywali gigantyczny stres, martwiąc się, by ich dziecko po rundzie nie wypadło z zespołu. To było chore. Deszcz, zimno, rodzice wiszą na kracie. Za dużo było w tym etosu dorosłej Legii, za mało zabawy i szkolenia. Jako klub nie zrobimy z dzieciaków sportowców. Gdy przyjdą trzy razy w tygodniu na dwie-trzy godziny, to nie mogą pozostałego czasu wolnego spędzić przed PlayStation. Muszą pójść na basen, na dżudo, na rower, pograć w coś innego. Nie jesteśmy w stanie tego zapewnić, bo nas nie stać. Nie chodzi też o to, by dzieci codziennie po trzy godziny spędzały na treningach, mają się bawić i rozwijać. W wieku 8-12 lat kształtuje się większość cech motorycznych, w tym koordynacja.
Na Orlikach wieczorami widzimy nie dzieci, tylko czterdziestolatków.
- Jeżdżę rowerem po Żoliborzu i Bielanach, od trzech lat nie widziałem dzieci grających w cokolwiek. Czy przy szkole, czy na Orliku. Nawet dwóch, którzy odbijaliby piłkę od ściany. Ani razu. Nic. Tam w ogóle nie ma kultury wychodzenia na dwór.
Widać to w Akademii Legii?
(...) W Warszawie jest słabiej. Znacznie słabiej. Mój ośmioletni syn lubił grać w szachy, czytać. Piłki nie znosił. Gdy koledzy go namówili, by pojechał na obóz, myślałem, że będzie katastrofa. Bo nawet nigdy nie bawił się piłką. Ale stanął na obronie i robił wślizgi. Kolegom się spodobało, bo wszyscy chcieli strzelać gole, więc namówili go, by chodził na zajęcia do Legii. I po 15 treningach, choć wciąż dzieli go przepaść od grających regularnie, to w klasie jest już najlepszy. W głowie się nie mieści. On jest zachwycony, doszedł do wniosku, że chce zostać Pazdanem, bo jak ktoś biegnie na niego, to on od razu wślizgiem albo z główki.
Ci, którzy trenują w Legii, robią coś poza klubem?
- Wydaje mi się, że tak. Są rodzice, których stać na zajęcia z lekkoatletyki i mnóstwo innych, po 20 godzin w tygodniu. Ale to nie oznacza, że akurat najaktywniejsze dzieci mają największy talent. Z naszych badań wynika, że wielu z nich w wieku nastu lat będzie miało w nosie piłkę, zabraknie im cech wolicjonalnych, walki, przetrwania. Zrezygnują. Ale są też tacy, którzy ćwiczą jedynie u nas - bo dziś dziecko nie wyjdzie na podwórko, trzeba je zawieźć na basen, zapłacić za to. Moja córka gra w tenisa na Legii, wiem, ile tu trzeba logistyki, to większe przedsięwzięcie.
(...) - Jesteśmy przekonani, że w najbliższych pięciu latach - do rocznika 2000 - co sezon będziemy dawali ekstraklasie i I lidze pięciu-ośmiu chłopaków. I będą odgrywali ważne role. Mam nadzieję, że część zostanie w Legii, ale celem jest przede wszystkim to, by grali na najwyższym poziomie - dodaje Leśnodorski.
Może pan powiedzieć, że w 2016 r. wbije pan łopatę i zacznie budowę ośrodka?
- Tak by mi się marzyło. Nie powiem nic więcej.
Zapis całej rozmowy z prezesem Bogusławem Leśnodorskim można przeczytać na Legia.sport.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.