News: Zbigniew Boniek: Ostatni raz pomogę Legii

Bogusław Leśnodorski i Jacek Kozłowski w studiu Orange Sport

Marcin Szymczyk

Źródło: Orange Sport

07.12.2013 14:41

(akt. 04.01.2019 13:34)

– Nie żałuję decyzji o zamknięciu stadionu, gdybym mógł to zrobić jeszcze raz zrobił bym to samo. Odpalanie pirotechniki nieznanego pochodzenia w tłumie to jest poważna sprawa. Do tego jest niedrożność dróg ewakuacyjnych. Pod sektorówkami dym się rozprzestrzenia i dusi ludzi. Dochodzimy do absurdów, prezes stwierdził, że strzelam z armaty do wróbla. Nie musiałbym tego robić gdyby prezes i klub zadziałali wcześniej odpowiednio. Czas powiedzieć stop fikcji, przestańmy udawać, że wszystko jest super. Na Legii z roku na rok jest lepiej, również dzięki moim działaniom. Kiedyś nie zamykałem stadionu, a teraz zamykam, choć kiedyś było bardziej niebezpiecznie? Tak to może zrozumieć. Ale teraz mamy nowy, bezpieczny stadion i on umożliwia lepsze działania, zabezpieczanie imprezy. To, że powstał nowoczesny obiekt, nie znaczy, że kwestie bezpieczeństwa mamy z głowy - mówił w studiu telewizji Orange Sport wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

Bogusław Leśnodorski – Jest w Polsce prywatny organizator imprez jakim jest Ekstraklasa SA i bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo podczas tych imprez. Mamy obok ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych i mogę stwierdzić z cała stanowczością, że nie odbyła się ani jedna impreza masowa w Polsce, która spełniłaby wszystkie warunki ustawy. Ta ustawa nie przystaje do rzeczywistości i są to słowa pana ministra Rapackiego. Sztab ludzi musi pracować nad tym, by mecze mogły się odbyć, zamiast nad tym by polska piłka stała na lepszym poziomie. U mnie w gabinecie psy policyjne szukały pirotechniki, policjanci mają co chwilę jakieś podejrzenia. Tymczasem to jest walka z wiatrakami, na świecie nie udało się wprowadzić takich mechanizmów, które uniemożliwiłyby wnoszenie rac na stadion. Wszyscy, włącznie z policją, mają świadomość tego i mamy to na piśmie. Chodzi o to, by nie były to działania grupowe, a marginalne. I tak to miało miejsce na meczu z Pogonią, race odpaliło 8 osób na 22 tys. na trybunach. Zrealizowaliśmy mnóstwo życzeń policji i pana wojewody. Nie udało nam się zapobiec odpaleniu kilku rac i pozwalamy na wnoszenie oprawy meczowej. Stoimy na takim stanowisku, że oprawy są bardzo ważną częścią piłkarskiego widowiska.


- Po meczu ze Staueą, który był organizowany na wariackich papierach, odbyło się spotkanie, z przedstawicielem Rady Miasta, przedstawicielem kibiców. Na spotkaniu było 10 osób, i tam usłyszeliśmy, że nie ma sensu prowadzenie jakiegoś dialogu, gdyż publiczne przesłanki są takie, że stadion po wydarzeniach z 11 listopada i tak pewnie będzie zamknięty - by pokazać, że coś w państwie się dzieje, że są podejmowane jakieś działania.


Jacek Kozłowski – Te moje wymagania to standardy, które są normą w Europie. Są kluby, gdzie nie ma pirotechniki, nie widziałem nigdy rac na stadionie Barcelony czy Realu. Tymczasem na meczu z Pogonią, na sektorze gości odpalono 12 rac, plus 2 petardy hukowe, plus stroboskopy, zaś na Żylecie było 50 kilka rac, trzymajmy się więc faktów i raportów meczowych. Mam też pytanie czy złapanie jakiegokolwiek pirata drogowego byłoby możliwe, gdyby zasłonił sobie tablicę rejestracyjną? Tak się dzieje na stadionie, dlatego że sektorówki pozwalają na anonimowość tym, co odpalają race. To uniemożliwia identyfikację, tak naprawdę znosi obowiązek monitoringu, bo on wtedy nie ma racji bytu. Rozmawialiśmy z prezesem o sektorówkach, mówiliśmy jakie by mogły być, by nie dać szansy na łamanie prawa, raz taka była zastosowana. Naprawdę można zrobić taką oprawę, by zagrać wszystkim na nosie, a nie stwarzać niebezpieczeństwa. Przed meczem z Pogonią mój przedstawiciel i przedstawiciel policji protestowaliśmy, zwracaliśmy uwagę, że do tego będzie wykorzystana ta sektorówka. I tak też się stało, klub był świadomy jak to będzie wyglądało, a nie zareagował. Ta flaga to jak czapka niewidka w tym przypadku, po co dawać tym kilkudziesięciu ludziom szansę na uniknięcie odpowiedzialności? Przecież nie to jest istotą meczu! Piękna oprawa jest ważna, publiczność to dwunasty zawodnik. Ale esencją jest to co się dzieje na boisku.


Bogusław Leśnodorski – Nie ma sensu mówić o rzeczach, które są oczywiste. Race są zjawiskiem marginalnym i dla mnie to temat zastępczy. Wojewoda jest przedstawicielem rządu i wykonuje pewną politykę odgórną. Dziś kluby są karane za rzeczy, za które nie były karane pół roku temu. Tego typu działania powodują, że ludzie nie wierzą, że tutaj chodzi tylko o bezpieczeństwo. Druga sprawa, że nie ma pan uprawnień do działania innego niż prewencyjne. Jeśli miał pan informacje, że na stadionie dojdzie w meczu z Ruchem do rzeczy niebezpiecznych, to szkoda, że o tym nie powiedział nikomu. Dziś my przez to uważamy, ze jakikolwiek dialog nie ma sensu, bo i tak jesteśmy karani za to, że pół roku ciężko pracowaliśmy. Stadion Legii został zamknięty za to, że kibice dwa razy rozłożyli sektorówki, zamiast raz jak sugerował pan wojewoda i odpalono kilka rac. Nie będę z kibicami rozmawiał na temat ilość rozwijania flagi, bo nie to jest istotą problemu. Natomiast z jakiej by pan broni nie strzelał, to najpierw trzeba mieć na to pozwolenie. Jakiekolwiek zaostrzenie kar nie powoduje likwidacji wykroczeń.


Jacek Kozłowski – Chodzi o to by na stadionie było pięknie i bezpiecznie. Bez bezpieczeństwa wszystko może być niczym. Pamiętamy atak chuliganów przed meczem Rosji na Euro 2012. Tak wiem, most nie został zamknięty, choć były sugestie byśmy go wyłączyli z ruchu. Jestem przedstawicielem rady ministrów, nie mogę pozwolić sobie na prywatne wojenki. Musimy dbać o bezpieczeństwo i przestrzeganie pracy, nikt mi nie wydawał poleceń dotyczących konkretnego meczu. Przez 4 lata podejmowałem decyzje o stadionie Legii, raz zamknąłem całe trybuny, dwukrotnie trybunę północną. Na ponad 20 wniosków policji dotyczących zamknięcia stadionu czy jednej trybuny, zareagowałem tylko 4 razy. Też stawiam wymagania policji, ale w tych konkretnych przypadkach policja miała mocne argumenty. W meczu ze Steauą kibicom z Żylety mimo zamknięcia trybuny północnej, stworzono warunki do tego by mogli robić to samo na trybunie południowej. Przez to naruszone zostały wszelkie przepisy i normy, ludzie przechodzili przez barierki i zmieniali miejsca.


- Moja decyzja miała charakter prewencyjny. Od karania jest Ekstraklasa SA, PZPN i inne organy. Ja wydałem decyzję prewencyjną, na wniosek policji, w oparciu o analizy zdarzeń z przeszłości, kiedy było lekceważenie prawa i naszych nawoływań. Do tego samego mogło dojść na kolejnym meczu. Zamknięcie jednej trybuny nie było skuteczne na spotkaniu ze Steauą i teraz też by mogło być nieskuteczne. Decyzję poprzedziło tygodniowe postępowanie, każdy miał prawo wypowiedzenia się i zareagowania. Te prognozy nie były dobre dla Legii i przez to wydano decyzję prewencyjną, mającą dać do myślenia władzom klubu by nie stwarzały okazji do łamania prawa. Jeśli kilka osób chcących odpalić pirotechnikę jest dla prezesa ważniejsze niż kilkadziesiąt tysięcy ludzi, to ja tego nie rozumiem.


Bogusław Leśnodorski – Świadomie zgodziłem się na sektorówkę na sektorze Pogoni, przyznaję się do tego. Policja przed każdym z meczów na podstawie działań operacyjnych posiada różne informacje, ale żadne jeszcze nigdy się nie potwierdziły. Mam tu smsy od pana wojewody, że były informacje, że ludzie wybiegną na murawę, że pirotechnika jest już na stadionie, były psy – nawet u mnie w gabinecie. Nigdy te informacje się nie potwierdziły, my mamy lepsze informacje i może lepiej by było, gdyby policja po prostu się nas spytała czego się można spodziewać. Mamy taką wiedzę dużo lepszą.


- Ci policjanci z którymi współpracujemy, starają się wykonywać swoją pracę. Instytucja wojewody w piłce jest kompletnie niezrozumiała. Jest jakiś trzeci podmiot, który decyduje czy danego dnia mecz odbędzie się z kibicami czy bez. A przecież samorządy poniosły stosowne inwestycje i może im powinniśmy powierzyć organizacje i kwestie bezpieczeństwa. Przecież na 0,03 % meczów ekstraklasy dochodzi do incydentów. O wiele bardziej niebezpiecznie jest na dworcach czy ulicach. Niech administracja skupi się na tym by Polakom żyło się lepiej i milej, a nie na stadionie.


Jacek Kozłowski – Policja wnioskowała o zakaz odbycia się meczu, takie uprawnienia też mam, co nie znaczy, że muszę z nich korzystać, dlatego mecz z Ruchem się odbył. Polskie prawo nie jest bardziej restrykcyjne niż w innych krajach. Przepisy o racach też są analogiczne, czyli np. w Norwegii pozwala się na legalne odpalanie rac. U nas też jest taka opcja, by to ludzie z odpowiednim pozwolenie odpalali race, by organizator brał za to odpowiedzialność. Czy nie możemy panie prezesie stanąć po tej samej stronie barykady i uniemożliwić odpalanie rac? Jak klub to umożliwia? Poprzez sektorówki, które w wielu krajach są całkowicie zakazane. Prezes może nie wyrazić zgody na wniesienie sektorówki, tym bardziej, jeśli policja sugeruje do czego będzie wykorzystana. Kiedy klub skorzystał z kar klubowych? Przecież ma taką możliwość by za zachowania łamiące prawo działał i karał sam.


Bogusław Leśnodorski – Kilka razy udało mi się skontaktować z osobami łamiącymi prawo poza naszym stadionem, tłumaczyłem, że działanie takie jest na szkodę klubu i wizerunku, oni będą sprzątać stadion, odśnieżać etc. Natomiast klub nie ma prawa by kogoś karać, nie ma prawa by kogoś ująć. Natomiast ustawa daje nam pewną możliwość - po identyfikacji szczególnie niebezpiecznych jednostek odmówić komuś udziału w imprezie masowej i z tego już korzystamy. Póki co, największym zagrożeniem dla kibiców jest jednak działanie ochrony i policji.


Jacek Kozłowski – Ochronę zatrudnia Legia, wiec to śmieszne, że poruszany jest przez prezesa taki argument. Ochrona ma słabą jakość na polskich stadionach i takie są wyniki badań różnego rodzaju. Dziękuję za interwencję prezesa i rozmowy ze środowiskiem kibiców Legii by mecze Polonii w IV lidze mogły się odbywać.


Bogusław Leśnodorski – Legia traci mnóstwo pieniędzy na meczu organizowanym bez kibiców, ale jeszcze więcej traci na fikcyjnym prawie jakim jest instytucja meczów podwyższonego ryzyka, co sprowadza się do tego, że musimy zatrudnić dwa razy więcej ochrony, ludzi często niekompetentnych. Na stadionach ekstraklasy jest mniej incydentów niż na meczach w Anglii czy Niemczech i świadczą o tym statystyki.


Jacek Kozłowski – Liczę na zmianę polityki Legii w zakresie pirotechniki.


Bogusław Leśnodorski – Dla mnie dalszy dialog jest stratą czasu bo nic z tego dialogu nie wynika. Dalej będę dbał o bezpieczeństwo na stadionie. W wyniku wielu działań nasz stadion jest najbezpieczniejszy w Polsce. Jeśli administracja zamyka stadion Legii to oczekuję, że wszystkie stadiony w Polsce zostaną zamknięte.


Jacek Kozłowski – Na stadionie Legi jest bezpieczniej, ale klub nadal nie jest w stanie zapobiec łamaniu prawa, kierownik do spraw bezpieczeństwa na obiekcie Legii jest fikcją, sam nie może podjąć decyzji i dzwoni do prezesa. Takie dbanie o bezpieczeństwo jest fikcją i ja na takie rzeczy nie będę przymykał oka. Klub nie może zabierać narzędzi policji w walce z łamaniem prawa – tu znowu chodzi o sektorówki.

Polecamy

Komentarze (149)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.