News: Bogusław Leśnodorski: Jesteśmy coraz mocniejsi

Bogusław Leśnodorski: Jesteśmy coraz mocniejsi

Marcin Szymczyk

Źródło: sporteuro.pl

28.03.2014 12:47

(akt. 08.12.2018 19:24)

Prezes i współwłaściciel Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski w rozmowie z serwisem sporteuro.pl opowiada o transferach Legii - ocenia letnia nabytki oraz mówi o tych, którzy z klubu odeszli. Miłej lektury.

Jest Pan zadowolony z pierwszych efektów pracy norweskiego szkoleniowca?


- Ogólnie jestem zadowolony, z całego sztabu, ponieważ nie można tylko mówić o pierwszym trenerze. Musimy jednak poczekać co najmniej z pół roku, aby wydać bardziej rzetelne oceny


Do klubu przyszli trzej nowi piłkarze – Orlando Sa i Guilherme i Ondrej Duda – a odeszli Dominik Furman i Jakub Wawrzyniak. Uważa Pan, że zespół jest teraz mocniejszy niż na jesieni?


Tak, na pewno jesteśmy teraz mocniejsi.


Czyli rozumiem, że według Pana zawodnicy, którzy przyszli do klubu, prezentują wyższą wartość niż ci, którzy odeszli.


- To pewne uproszczenie. Nie można tak tego porównywać. To nie jest tak, że jeden przyszedł za drugiego - są to piłkarze grający na innych pozycjach. - Kuba nie występował regularnie w pierwszym składzie, więc chciał spróbować sił w innym miejscu. Guilherme na pewno jest graczem, który wnosi dużo jakości piłkarskiej. Orlando jeszcze nie gra, ponieważ zaraz po przyjściu doznał kontuzji, a teraz jest w cyklu, który ma odpowiednio przygotować go do pełnej dyspozycji. Portugalczyk powróci do gry, kiedy będzie w stu procentach gotowy – nie chcemy narażać go na następne urazy.


Nie dziwią Pana głosy, jakoby Portugalczyk nie był przygotowany pod względem fizycznym?


Na Cyprze jest zupełnie inna, duża mniejsza intensywność gry i myślę, że właśnie to trochę zaskoczyło Orlando.


Czyli to samo tyczy się również Helio Pinto?


- Myślę, że tak. Głównym problemem jest gra kontaktowa, nawiązywanie walki fizycznej i duży poziom agresji prezentowany przez polskich piłkarzy.


A jakby Pan ocenił Ondreja Dudę? Fachowcy porównują go do Rafała Wolskiego. Zgadza się Pan z ta opinią?


- Tak, słyszałem o tym, ale wydaje mi się, że każdy zawodnik jest inny. Jak na razie Ondrej wystąpił w trzech meczach i zdobył dwie bramki, oprócz tego miał jeszcze kilka innych dobrych okazji – sprawdza się. Widać, że jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, i zobaczymy, jak będzie dalej się rozwijał.

 

A jaki sens miało pozyskanie Aleksandra Wandzela, który od początku pobytu przy Łazienkowskiej cały czas leczy kontuzję, a w młodzieżowych kadrach był tylko zmiennikiem Oskara Pogorzelca, którego z kolei tak łatwo sie pozbyliście?


- Wszyscy mądrzy ludzie mówili – i dalej tak mówią – że potencjał Olka jest dużo wyższy niż Oskara. To jest trochę przykra sytuacja, bo wygląda na to, że chłopak może już w ogóle nie zagrać. Tak więc jeśli dziś pyta pan z czysto biznesowego punktu widzenia, to nie było żadnego sensu. Ale to jest pewne ryzyko wpisane w egzystencję każdego klubu.


Jakie konsekwencje wyciągnie Pan wobec winnych na meczu z Jagiellonią? Nie chodzi mi tylko o zakazy stadionowe, ale też kary finansowe, może nawet pozwy sądowe.


- Myślimy nad tym, tylko że aparat sądowy także powinien być na tyle sprawny, żeby można było wyciągać tego typu konsekwencje. Ja jednak stoję na stanowisku, że najlepszą formą jest dialog. Poza tym klub nie może w pewnych obowiązkach wyręczać państwa. Tak przy okazji mogę powiedzieć panu, że większość osób, którym wydaliśmy zakazy stadionowe, to ludzie zupełnie przypadkowi. Pierwsza fala, jaka poszła w stronę sektora Jagiellonii, to goście z sektora rodzinnego, którzy pojawili się tam bardzo spontanicznie, nawet bez kominiarek. To na pewno nie było przemyślana akcja.


Rozmawiał: Kamil Kaliszuk


Zapis całej rozmowy można przeczytać w serwisie sporteuro.pl

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.