Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bogusław Leśnodorski: Latem pozyskamy trzech piłkarzy

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

28.01.2013 08:23

(akt. 10.12.2018 05:33)

- Ja pieniędzy na Legii zarabiać nie muszę. Mam znakomicie prosperującą kancelarię prawną. Jestem niezależny finansowo. Dzięki doskonałym wspólnikom mogłem podjąć się zadania w Legii i nie mieć dużych wymagań - mowi w rozmowie z "Polską the Times" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Pierwsze Pana ruchy były dość agresywne. Najpierw zwolnił Pan dyrektora ds. transferów Marka Jóźwiaka.


- W przypadku Marka Jóźwiaka zawsze jest tak, że pewna formuła się wyczerpuje. Chcę pracować z ludźmi, z którymi mam wspólną chemię, komfort i jakąś tam wizję. Nie widziałem przyszłości we współpracy z Markiem Jóźwiakiem. On też bardzo długo w tej strukturze funkcjonował i jakieś nowe wyzwanie mogło być dla niego dużo ciekawsze. Podjęliśmy decyzję, że się rozstajemy. Bez żadnego drugiego dna.


W Legii bardzo często sprowadzano zawodników wbrew woli trenera. Lub trener kogoś chciał, a dyrektor ds. transferów nie...


- To jest też jeden z powodów, dlaczego zdecydowałem się odwołać dyrektora, bo sobie nie wyobrażam, aby odrębną wizję miał facet odpowiedzialny za skauting, a odrębną trener. A to rzeczywiście trochę tak wyglądało.


Ma Pan jakieś konkretne cele sportowe?


- Nawet kilka. Marzy mi się, żebyśmy wygrali mistrzostwo Polski, grali w europejskich pucharach, głównie polskimi zawodnikami, wychowankami. Tak, wychowankami. Moim zdaniem to absolutnie realne. Polska liczy około 40 mln ludzi. Mało który kraj w Europie ma taki potencjał. Mam nadzieję, że za kilka lat nawet taki Lewandowski będzie chciał wrócić do Polski i się zdecyduje grać w Legii. Razem z wychowankami uda się stworzyć wybuchową mieszankę.


Niebawem minie już 20 lat, od kiedy nie ma polskiej drużyny w piłkarskiej Lidze Mistrzów...


- Nie mieści mi się to w głowie. To obciach na maksa. Ale wydaje mi się, że najpierw trzeba się nauczyć chodzić, a później biegać. Zdobądźmy mistrzostwo Polski, postarajmy się zagrać w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Na pewno będą potrzebne do tego wzmocnienia. Obserwujemy dwóch, trzech zawodników, których będziemy chcieli w okienku letnim pozyskać. Dla mnie jest oczywiste, że prędzej czy później rozmowa z właścicielami klubu na temat realnych wzmocnień będzie musiała się odbyć. Bez pewnego ryzyka inwestycyjnego regularnie grać w Lidze Mistrzów się nie uda.


Nie jest jednak tajemnicą, że w Legii wszyscy raczej spodziewają się cięć, wyprzedaży zawodników...


- To jest kolejna rzecz do sprostowania. Model, który istnieje w Legii, polegający na tym, że mamy najlepszą w Polsce akademię i szukamy najlepszych w Polsce młodych zawodników, powoduje to, że my musimy co roku ich sprzedawać. W pierwszej drużynie nie będzie przecież 60 osób. Oni chcą grać w piłkę.


Kibice...


- Oczywiście zdarzyło się na polskich stadionach kilka rzeczy, które się nie powinny zdarzyć, ale nie ma sytuacji megakryzysowej pomiędzy szeroko pojętą ekstraklasą a kibicami. To absurd, sprowadzenie polskiej piłki do bandytyzmu na stadionie jest nieporozumieniem. Klub musi być wiarygodny wobec kibiców, mieć swoją konsekwencję, być przewidywalny. Zawsze jest tak, że interes kibiców jest zbieżny z klubem. Policja natomiast jest od tego, żeby przestrzegać prawa. Mnie się race podobają, ale skoro ich odpalanie jest niezgodne z prawem, to nie ma o czym dyskutować. Poza tą zadymą na meczu z Polonią przez lata na Legii nic bardzo złego się nie działo. Wierzę, że kibice wrócą na trybuny. Zatory na bramkach? Nie ma o czym dyskutować, właśnie montujemy nowe i szkolimy ochronę, żeby było dużo szybciej.


Rozmawiał: Cezary Kowalski


Zapis całej rozmowy z prezesem Bogusławem Leśnodorskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Polski the Times"

Polecamy

Komentarze (172)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.