News: Bogusław Leśnodorski: Przestaję być prezesem Legii

Bogusław Leśnodorski: Transfery? Do Legii może przyjść jeszcze dwóch zawodników

Maciej Ziółkowski

Źródło: TOK FM

30.07.2016 17:35

(akt. 04.01.2019 12:21)

- Coraz więcej klubów w Ekstraklasie czy nawet pierwszej lidze funkcjonuje profesjonalnie i staje się idealnymi miejscami dla młodych zawodników. Wygląda to optymistycznie i pozytywnie nastraja, szczególnie w trudnych momentach. Trzeba zdać sobie z tego jednak sprawę, że efekty nie przyjdą jutro, tylko za kilka bądź nawet kilkanaście lat. To samo tyczy się szkolenia czy budowania akademii - mówi w audycji "Tok gra Legia" Bogusław Leśnodorski, prezes "Wojskowych".

Rewanż z Trenczynem


- Lato, dla polskich drużyn ma to do siebie, że każda runda i mecz jest kluczem do wszystkiego. Najlepiej grać do końca sierpnia i w ostatnim spotkaniu też odnieść zwycięstwo. Przed nami jeszcze przynajmniej trzy starcia, w środę bardzo ważne. Mamy zaliczkę, ale Trenczyn to drużyna, która nie będzie kalkulowała i zrobi wszystko, żeby strzelić gole przy Łazienkowskiej. Trzeba być bardzo skoncentrowanym, a po rewanżu będzie kolejny kluczowy mecz.


Transfery


- Można powiedzieć, że Euro 2016 trochę pokrzyżowało nam plany. Kolejne doświadczenia, trudny okres, nowy trener, kontuzje - nie jest optymalnie. Do tego doszedł poważny uraz Guilherme, na którym wydawało się, że będziemy opierali grę. To wszystko razem nie ułatwia nam działania. W Legii chyba nie jest tak, że dłużej niż przez dwadzieścia cztery godziny nigdy nie ma się poczucia samozadowolenia czy dobrze wykonanego zadania, ponieważ następnego dnia, po każdym dużym sukcesie, pojawiają się nowe wyzwania.


- Maciej Dąbrowski? Zawsze staramy trzymać się możliwie najwyższe standardy. Transfer znajduje się na ostatniej prostej. Tym zawodnikiem interesowaliśmy się od dawna. Jego menedżer, Jarosław Kołakowski, dwa lata temu mówił, że Legia to miejsce dla Maćka. Wtedy uważaliśmy, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment. Podobnie było z Pazdanem, którego obserwowaliśmy od dłuższego czasu i chcieliśmy, aby pokazał, że potrafi grać na wysokim poziomie w meczach o stawkę. W ostatnich tygodniach wiedzieliśmy, że chcemy ściągnąć Maćka do Warszawy. Musieliśmy jeszcze poczekać na nowego trenera i skonsultować z nim transfer. Zawsze kibicujemy polskim zespołom w Europie i zdawaliśmy sobie sprawę, że Dąbrowski nie zagra w barwach Legii w pucharach, dlatego Maciek zostanie w Zagłębiu do końca eliminacji, ponieważ jest podstawowym zawodnikiem "Miedziowych" i trzyma cały blok defensywny.


- Thibault Moulin obserwowaliśmy przez cały sezon. Nie było to specjalnie skomplikowane, ponieważ Francuz wyróżniał się na tej pozycji w lidze belgijskiej. Monitorujemy ten rynek, znamy trenerów, ludzi i piłkarzy. Oczywiście duża zasługa w tym osoby Besnika Hasiego, ale to chyba logiczne.  Zdanie trenera było kluczowe. Warto też podkreślić, że Albańczyk cenił Moulina i działacze Anderlechtu chcieli go już wcześniej sprowadzić do siebie. Gdy Hasi usłyszał o Francuzie w kontekście Legii, nie trzeba było go dodatkowo przekonywać. Tak samo w przypadku Langila. Gdyby Hasi nie był szkoleniowcem "Wojskowych", Steeven na pewno nie podpisałby kontraktu z nami, a Thibualt? Myślę, że szansa byłaby niewielka.


- Okienko wciąż jest otwarte, rozmawiamy. Myślę, że do Legii może przyjść maksymalnie dwóch piłkarzy. Nie zdarzy się to jednak w najbliższych dniach. Zawsze staramy się, żeby było jak najlepiej, ale jest wiele zmiennych, które wpływają na końcowy wynik. Kontuzje, kwestie finansowe, personalne. Zobaczymy czy uda nam się jeszcze kogoś sprowadzić. Dopóki umowa nie jest podpisana, wszystko może się zmienić. Nie zaryzykujemy. Pójście "va banque" to zadłużenie się na dwadzieścia milionów euro, więc tego nie zrobimy, a zaryzykowanie dwóch, trzech to zupełna głupota. Próbujemy wzmocnić zespół. Kontuzja Guilherme trochę popsuła nam szyki, ale zgodnie z naszymi oczekiwaniami Michał Kopczyński gra tak jak chcieliśmy, co zmienia podejście trenera do obsady środka pola. To wszystko jest dynamiczne.


Kasper Hamalainen


- Strzelał gole i notował asysty na wiosnę. W okresie przygotowawczym miał pecha, ponieważ doznał mechanicznej kontuzji, nie wynikającą z tego, że jest "szklany". Później pojawił się na boisku w spotkaniu z Mostarem i zaliczył kluczowe podanie przy bramce "Niko". Dzisiaj nie ma sensu wyciągać wniosków, z oceną wstrzymajmy się do zimy. "Hama" nigdy nie przejawiał w naszej ocenie predyspozycji lidera. Braliśmy go raczej jako piłkarza, który może zrobić różnicę z racji na walory techniczne, rozumienie gry i dużą inteligencję piłkarską. Kilka razy wyróżniał się na tle innych, na przykład w ostatnim spotkaniu  ubiegłego sezonu z Pogonią Szczecin, kiedy umieścił futbolówkę w siatce. Uważamy, że zarówno jego kultura gry i wysoka jakość spowoduje, że Fin kilka bądź kilkanaście razy w rundzie będzie sporym zagrożeniem dla drużyny przeciwnej.


Trener Czerczesow i Hasi


- Poszukiwaliśmy najlepszego rozwiązania dla klubu i taka jest rola osób, które tutaj pracują. Uważaliśmy przed końcem sezonu, że ten sztab, który był wcześniej, nie jest idealnym rozwiązaniem i długofalowo potrzeba nam czego innego. Udało się to zrobić chyba w najlepszym momencie i jesteśmy przekonani, że było to dobre posunięcie. Chcielibyśmy stabilności, ponieważ Legia w ostatnim czasie przechodziła wiele zmian - to nie jest dobre. Czasami jest to co prawda pozytywnym bodźcem i krótkofalowo przynosi efekty, ale w naszych planach, jeśli nie wydarzy się nic nieprawdopodobnego, kluczem będzie właśnie stabilność.


- Po ostatnim spotkaniu minionego sezonu z Pogonią zaczęliśmy rozmawiać z trenerem Czerczesowem i raczej zakładaliśmy, że inny scenariusz będzie miał miejsce, czyli ten, który się zdarzył. Wtedy nie podjęliśmy jeszcze rozmów z Besnikiem Hasim, ale wiedzieliśmy, że chce opuścić Anderlecht. Dopóki jednak nie usiedliśmy z trenerem Czerczesowem i jasno sobie wszystkiego nie wyjaśniliśmy to uważaliśmy, że nie jest to w porządku, abyśmy dyskutowali z innym szkoleniowcem.


- Stanisław Czerczesow to świetny trener, sympatyczny człowiek. My zdobyliśmy ciekawe doświadczenie, a on w końcu coś osiągnął i w CV dopisał sobie parę sukcesów. Został mistrzem, a w sporcie wszystko się sprowadza do wygrywania. Zapamiętywani są głównie ci, którzy coś osiągnęli.


- Chcemy budować swoje kompetencje i cały czas się uczyć. Przez cztery lata mieliśmy tak różne spektrum trenerów, kultury piłkarskie czy podejście do futbolu i mogę teraz śmiało powiedzieć, że poziom świadomości mamy bardzo wysoki, wręcz europejski.


- Hasi? Michał Żewłakow był ważnym piłkarzem Anderlechtu. Jego brat, Marcin również zna rynek belgijski, więc możliwość zasięgnięcia opinii w bardzo szerokim gronie, mieliśmy lepszy niż gdziekolwiek indziej. Od trzech lat nasi skauci jeździli na mecze do Belgii. Ajax, Anderlecht, FC Basel, Brugia to kluby, które w naszej ocenie są bezpośrednim celem.


- Liczymy na to, że Hasi będzie szkoleniowcem na zdecydowanie dłuższy okres czasu i wprowadzi kilku młodych piłkarzy, którzy wykazują potencjał. Jeśli chodzi o pieniądze - obecny sztab jest najdroższym w historii polskiej piłki.


- Sytuacja z Henningiem Bergiem i przedłużonym kontrakcie Norwega w ogóle nie wzbudza naszej ostrożności. Kompletnie nic to nie zmieniło w naszym podejściu. Dalej sądzimy, że najważniejsze jest konsekwentne budowanie wiarygodności, dotrzymywanie ustaleń i maksymalne granie "fair", nawet jak wiąże się to z dużym obciążeniem finansowym dla klubu. Po pierwsze jest to zgodne z nami. Po drugie uważamy, że długofalowo na pewno taka polityka dla klubu również będzie dobra. Czasami ponosimy tego niestety konsekwencje finansowe. W przypadku Norwega - tanio nie było.


Obcokrajowcy kontra Polacy


- Cały czas utrzymujemy dokładnie tę samą proporcję. Zawsze będziemy podejmowali takie decyzje, które uważamy za słuszne. Jesteśmy polskim klubem, który powinien mieć polską mentalność i większość zawodników na boisku to nasi rodacy. Po co nam Sadam Sulley? Liczymy, że będzie bramkostrzelnym napastnikiem - prosta sprawa (śmiech). Wierzymy także w Sandro Kulenovicia. Przecież na samym początku pobytu przy Łazienkowskiej "Niko" i "Prijo" też musieli zmierzyć się z falą krytyki ekspertów wszelkiej maści piłkarskiej - w zasadzie dotyczy to każdego piłkarza, który trafia do stołecznego klubu. 


- Kilka lat temu Zbigniew Boniek, prezes PZPN powiedział: "Jak ktoś umie strzelać gole, to wszędzie będzie je strzelał". Sadam to potrafi, potrzebuje jeszcze się zaaklimatyzować psychiczne i fizycznie, wejść w trening z drużyną i będzie dobrze. Zresztą w ostatnim meczu rezerw Legii trafił do siatki. Zakładamy, że za rok będzie Sulley będzie grał w pierwszym zespole.


Sprowadzanie do Legii "kolegów" Michała Żewłakowa


- Czasami na Twitterze czytam różne opinie na temat tego, co się dzieje w klubie. Akurat po udanej wiośnie jak i ostatnich meczach, większość ludzi, którzy wcześniej wyrażali się w sposób negatywny, stanęli na wysokości zadania i pokazali klasę. Kilku napisało nawet, cytuję: "Odszczekuję to, co miałem do powiedzenia na ten temat". Żewłakow wcześniej znał Arka Malarza, dlatego właśnie jest tu, gdzie jest. Chcieliśmy mieć osobę, która zna rynek, środowisko i uważam to za jedną z większych kompetencji Michała. 


Niespodziewana propozycja


W jednym z mediów społecznościowych ukazała się sonda, w której kibice Lecha Poznań mieli wybrać spośród dwójki Leśnodorski-Rutkowski lepszego prezesa dla "Kolejorza", odrzucając wszelkie animozje klubowe. Podobno współwłaściciel Legii wygrał w tej klasyfikacji.


- Nie wiadomo czy jest to powód do zmartwienia czy radości (śmiech). Słyszałem o tym w formie żartobliwej. Dziękuję kibicom Lecha za zaufanie - nie będę jednak miał okazję się sprawdzić. A tak na poważnie - miło, że sympatycy innych drużyn doceniają ciężką pracę. Nie chodzi jednak tylko o mnie, lecz całą kulturę organizacji i wiele osób, które się tym zajmują.

 

Całej audycji można posłuchać w tym miejscu

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.