News: Bogusław Leśnodorski: Mam nadzieję, na dobrą i widowiskową grę

Bogusław Leśnodorski: Zauważmy pozytywy (akt.)

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.05.2013 10:27

(akt. 04.01.2019 12:32)

- To co się dzieje jest mega złe, pierwszy raz przeżywałem sytuację z wojewodą, byłem przekonany, że ten mecz ze Śląskiem się nie odbędzie. Kiedy się rozpoczął poczułem pewnego rodzaju ulgę. Chciałem się odnieść do kwestii rac. Chyba nie ma ustawy, przepisów, które spowodują, że race znikną ze stadionów - mówił dziś rano na specjalnym spotkaniu z dziennikarzami prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

- Musimy zmienić sytuację wokół stadionów, moi znajomi byli przekonani, że ważni ludzie na trybunach to bandyterka – ludzie w kominiarkach z racami. Nawet ludzie w komendzie stołecznej, choć nigdy nie byli na stadionie, są przekoani, że na Legię przychodzi 30 tys. bandytów. Media często naużywają słowa kibol, temu zawsze towarzyszą zdjęcia ludzi zamaskowanych. Co ciekawe ludzie nie rozróżniają kibiców. Weźmy dzisiejszą prasę – nie ma słowa pochwały czy pozytywu o wspaniałym zorganizowanym dopingu, ale za to wszędzie podkreśla się fakt, że ze strony fanów Śląska upadły race na murawę czy w kierunku sektora z dzieciakami. I znowu wygląda jakby była mega awantura na stadionie, a kibice Legii przeklinali – za sport.pl. A przecież tych wulgaryzmów było mało patrząc na to co robili kibice gości. Musimy podkreślać pozytywy, zauważać zmiany. Tylko piętnowanie i zauważanie zła to sposób nakręcania pewnej spirali. Gość widząc się w kominiarce z racą jest szczęśliwy, że jego fotka znalazła się w gazecie.


- Te ostatnie dwa dni były dla mnie koszmarem, nie chciałbym kiedyś znowu przeżywać czegoś podobnego. Legia jest przykładem, że można kibicować bezpiecznie, głośno i lepiej od innych.


- Ustawa jest taka, że jakby ktoś chciał jej literalnie przestrzegać to żaden mecz w Polsce by się nie odbył. Każda kartoniada, oprawa byłaby przerywana przez policję. Nawet na meczach siatkówki ustawa jest łamana w dziesiątkach punktów. Podsumowując - musimy szukać pozytywnych zmian i trendów, co może doprowadzić do zmian w ustawie. Inaczej wkrótce więcej meczów może być odwołanych niż tych co się odbędą.


- Kibice Śląska z racami na stadion weszli siłą. Oni więcej tutaj nie przyjdą. Mam nadzieję, że nie dojdzie do zamknięcia sektora gości na mecz z Lechem. Rozmawiałem z wojewodą i na razie tego nie zrobi. Po tym co było wczoraj, nie wyobrażam sobie dyskusji na temat zamknięcia Żylety. Przecież u nas przez cały sezon nie padło nic na murawę, nawet kulka śniegowa. A dla porównania podczas meczu derbowego był przerwany mecz, a zawodnicy Legii nie mogli wybić piłki z autu bo byli obrzucani lodem. To jakaś masakra, nikt tego nawet nie zauważył. A u nas wystarczy, że ktoś zapali race i od razu jest o tym we wszystkich mediach.


- Wojewoda ma trudną sytuację. On jest obłożony przepisami, rozmawia z ludźmi, którzy są przekonani, że miasto może spłonąć. Oni naprawdę w to wierzyli, bo widzą w mediach racowiska, bandytów i kiboli…

- Media mają ogromny wpływ na to, jak przeciętny kibic i stadion w Polsce są postrzegani. Przecież policja, gdy zatrzymuje kogoś, pyta czy jest kibicem Legii. W mediach czytamy – zatrzymany Tomek S. kibic Legii… Media kreują rzeczywistość. Nie atakuję mediów, ale chciałbym aby dziennikarze zaczęli to zauważać. Wczoraj był znakomity doping, na stadionie z taką atmosferą jeszcze nie byłem. A taki doping był mimo faktu, że mecz był słabiutki, że nie dało się go oglądać i kibice raczej powinni machnąć ręką i wyjść niż zdzierać gardło. Tym większy należy im się szacunek. Ale o tym nie można dziś przeczytać w mediach, poza legijnymi portalami…


- Byłem w tym sezonie na wielu meczach wyjazdowych. Przecież to jak traktowani są kibice, co przeżywają to jakaś masakra. W Grudziądzu cała grupa 300-osobowa była trzymana 3 godziny na mrozie. Ściśnięci, traktowani bez należytego szacunku. To, że tam nic się nie stało to niemal cud.


- W meczu ze Śląskiem fatalnie zachowali się kibice z Wrocławia i mam nadzieję, że oni długo na stadion nie wejdą. Natomiast nie chciałbym aby za ich zachowanie odpowiadali fani Lecha Poznań – to bez sensu. Wczoraj ktoś tam odpalił racę na Żylecie ale z tego co wiem kibice sobie już z nim poradzili, na stadionie prędko tej osoby nie zobaczymy.


- Ustawa jest jaka jest, zmusza kibiców do zabawa w kotka i myszkę, do szukania jakiejś dziury. Przecież nie można powiedzieć, że podoba mi się łamanie 10 przepisów, nie zauważam tego, ale nie podoba mi się, że ktoś się przebiera pod flagą i to mnie wkurza. Dlatego musimy zauważać pozytywy. Bo jak czytam relację z wczorajszego meczu i wygląda ona tak – kibole i bandyci z Wrocławia rzucali race, zaś kibole Legii przeklinali to traktuję to jako smutny żart. Dla mnie kłopotem wczoraj nie było samo odpalenie rac, ale fakt że poleciały one w kierunku sektora gości. Co zrobię jako organizator by więcej rac nie było na stadionie? A co mogę zrobić, że kilka razy dziennie ulicą Łazienkowską ludzie jeżdżą z prędkością 120 kilometrów na godzinę? Zamkniemy Łazienkowską? Nie, i jak nie mogę wiele zrobić w kwestii rac. Nie chodzi o to byśmy nie przestrzegali prawa, ale byśmy się zastanowili nad pewnymi kwestiami.

Polecamy

Komentarze (118)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.