News: Bogusław Leśnodorski: Mam nadzieję, na dobrą i widowiskową grę

Bogusław Leśnodorski: Zimą kilka milionów na wzmocnienia

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

29.08.2013 08:49

(akt. 04.01.2019 12:32)

- Nie będzie żadnych konsekwencji po odpadnięciu z rywalizacji o Ligę Mistrzów, trener Urban zostaje. Porażka boli. Przed rewanżem ze Steauą było napięcie. W takiej sytuacji człowiek wyłącza rozum, liczą się emocje. W ostatnich dniach czy tygodniach zacząłem bardzo wierzyć. Wcześniej, zupełnie świadomie, bazując na rozumie, wiedziałem, że awansować możemy raczej dzięki przypadkowi czy szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Na co zresztą mieliśmy szansę. Ale skończyło się sprawiedliwie. Nie mam poczucia, że zostaliśmy skrzywdzeni - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Jest w ogóle jakaś metodyka transferów Legii?


- Nie było żadnej. Zaufaliśmy skautingowi Lecha, jeśli chodzi o Ojamaa. Oglądając mecze na Cyprze, trafiliśmy na Helio Pinto. Zimowe okienko to też przypadek. Dzięki temu, że ten Król nie zapłacił Dwaliszwilemu, dało się go wziąć. Z Bereszyńskim tak samo - przypadek. To nie był efekt dwuletnich obserwacji. Dopiero od najbliższego, zimowego okienka do transferów będziemy podchodzić świadomie. Zorganizowany skauting, pracują m.in. Michał Żewłakow, Tomek Kiełbowicz czy Wojciech Kowalewski. Wiemy, kogo potrzebujemy. W końcu będziemy działać metodycznie. A do transferów na poziomie 5 milionów euro nie trzeba skautingu, wystarczy telewizor.


Duże pieniądze przeszły koło nosa. Legii grozi wyprzedaż?


- Nie grozi. Kosecki, Bereszyński, Łukasik mają w kontraktach wpisaną klauzulę odstępnego. Ale mam wrażenie, że nie ma dziś w Legii piłkarza, który chciałby odejść. Jak przychodziłem do klubu, wszyscy się modlili, żeby wyjechać jak najszybciej. Teraz myślą, że w tej Legii mogą coś jeszcze zrobić.


A będą wzmocnienia?


- Przez trzy dni, które zostały do zamknięcia okna? Raczej nie, chyba że wypożyczymy kogoś na pół roku. Mamy sporo ofert od menedżerów zawodników, którym życie ułożyło się tak, że przez najbliższe sześć miesięcy nie będą grali w swoich klubach.


Ile wydacie zimą na wzmocnienia?


- Mamy bardzo dużo potrzeb, które nie są związane z transferami i w ogóle kwestiami sportowymi. Dam przykład: porządna waga, która mierzy poziom nawodnienia i pokazuje inne czynniki, kosztuje ponad 100 tysięcy złotych. W Polsce nikt takie nie miał, a my ją kupiliśmy. Na Zachodzie to standard, a u nas nie. Dużo jeszcze takich rzeczy zostało do załatwienia. Weźmy posiłki. U nas młodzi piłkarze przed treningiem jadą na Shella, a potem do KFC. Staramy się wprowadzić śniadania i obiady, co kosztuje 2 miliony złotych rocznie. A ile pójdzie na wzmocnienia?  Nie wiem, ale żeby dać jakiś obraz, to powiem, że kilka milionów.


Zapis całej rozmowy z prezesem legii można przeczytać w wydaniu papierowym "Przeglądu Sportowego" oraz w serwisie przegladsportowy.pl.

Polecamy

Komentarze (514)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.