Bogusław Leśnodorski: Zimą ocenimy co Hasiemu się udało, a co nie
12.09.2016 20:36
- Legia to jest społeczność i przy dystrybucji biletów staraliśmy się tą społeczność docenić – przy zakupie pierwszeństwo mieli ci, którzy na stadion przychodzą regularnie. Niektórzy na ten moment czekali ponad 20 lat, byłoby nie fair gdyby teraz nagle nie mogli wejść na stadion i obejrzeć meczu w rozgrywkach Champions League. Były pomysły, aby grać na Narodowym, ale mamy swój stadion i nie traktowałem tego nigdy poważnie.
- Ten awans to duże pieniądze, ale trzeba już teraz myśleć co dalej. Mamy chyba wciąż najmniejszy budżet w tej elitarnej grupie. Chcemy zainwestować te pieniądze w akademię, w bazę sportową. Chcemy pod tym względem równać do najlepszych.
- Po zdobyciu tytułu mistrzowskiego musieliśmy podjąć odważną decyzję i w pewien sposób ryzyko. Tak było od początku – od odsunięcia od składu Danijela Ljuboi, poprzez zmiany trenerów czy zgody na transfer Miroslava Radovicia. Kolejny raz podjęliśmy trudną decyzję zwalniając Stanisława Czerczesowa i mając świadomość ryzyka mamy nadzieję, że w dłuższej perspektywie przyniesie to efekty. Teraz płacimy za to cenę w lidze. Cenimy pana Czerczesowa, ale nie łączyła nas wspólna wizja przyszłości.
- Trener wspólnie z dyrektorem sportowym definiują swoje potrzeby pod kątem profilu zawodników i pozycji, na jakie są potrzeby. Ostatnie okienko było nietypowe, zaczęliśmy prowadzić rozmowy z trzema graczami ofensywnymi – Vako, Rado i Nagy’iego. Nauczeni tym, że nigdy wszystko się nie udaje zostaliśmy zaskoczeni, rozmowy ze wszystkimi zakończyły się pomyślnie, dlatego najmłodszy z nich został jeszcze na Węgrzech.
- Wczoraj odbył się pierwszy trening z pełnym zespołem, nie licząc graczy kontuzjowanych. Wcześniej było Euro, zmiany w sztabie i zespole. Nie ma cudów, podjęliśmy ryzyko i płacimy za to cenę. Jeśli kogoś winić za ten stan rzeczy, to głównie mnie. Wiem, że wyniki w lidze są katastrofalne. Mam nadzieję, że wszystko będzie wyglądało coraz lepiej. Zimą będzie czas by się zastanowić, co trenerowi się udało, a co nie. Wynikami w lidze jesteśmy zawiedzeni, ale nie szukamy winnych, nie będziemy nikogo palić na stosie. Piłkarze nie mieli się kiedy ze sobą poznać. Przyszedł Miro Radović, którego bardzo cenię, ma mocny charakter, liczę na to, że będzie naturalnym łącznikiem w szatni. Poza tym były kontuzje Guilherme czy Pazdana – naprawdę sytuacja była niezwykle trudna. Nie uważam, że jest tragicznie chociaż wyniki w lidze są skandaliczne i to nie może długo trwać.
- Łatwo jest być kibicem zespołu, który wszystko wygrywa. Nie byłem w Niecieczy, ale jeśli ktoś chciał pogadać z trenerem, to trybuna nie jest do tego najlepszym miejscem. Można było przyjść następnego dnia do klubu i pogadać na mniejszych emocjach. Choć nie znam szczegółów tej sytuacji.
- Nie mogliśmy zatrzymać Igora Lewczuka, dostał fajną ofertę, byłoby to nie fair gdybyśmy mu nie pozwoli na dalszy rozwój. Przyszedł za niego Jakub Czerwiński. Niestety przystosowanie się innych zawodników z polskiej ligi do gry w Legii zwykle trochę czasu zajmuje.
- Momenty są bardzo trudne, zwłaszcza pierwsze godziny po takim meczu jak w Niecieczy. Człowiek się budzi jak na kacu, ale trzeba pracować, by było lepiej. Tanio w okienku transferowym nie było, ale wierzymy, że za jakiś czas będziemy mogli powiedzieć, że było warto. Na papierze Legia wygląda bardzo dobrze, teoretycznie dawno już nie było tak silnej drużyny w Polsce.
- Zapewne w środę znów zobaczymy kompletnie inną jedenastkę, brak stabilizacji w sporcie nie jest wskazany. Ale wiele rzeczy nam się udało w okienku transferowym. Każdy chciałby mieć takie problemy. Niestety doszły też kontuzje. Z pewnością do środy trener wszystkiego nie poukłada. Atmosfera w szatni nie jest dobra, ale nie może być przy takich wynikach. Jest jednak grupa piłkarzy z mocnymi charakterami i wierzę, że dadzą sobie radę. Chłopaki w szatni pierwszy raz od dawna usiedli i rozmawiali ze sobą. Wydaje mi się, że będzie teraz lepiej. Będziemy walczyć.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.