Boniek przeprasza Lechię, Przesmycki potwierdza decyzje Stefańskiego
28.04.2019 18:23
Była akcja: sędzia boczny nie podniósł chorągiewki, chociaż wydawało się, że jest spalony. Krzyknął do głównego - wiemy, bo mamy czarną skrzynkę, którą możemy odsłuchać. Krzyknął „opóźniam, opóźniam”. I do końca nic nie zrobił, a Stefański gwizdnął rzut karny. Słyszałem narrację, że podjął dobrą decyzję, bo piłka najpierw dotknęła klatki, a dopiero później ręki Jędrzejczyka i nie powinno być karnego. To są totalne głupoty, które wygadują ludzie! Gdyby tak było, to ja, jako piłkarz, stanąłbym na linii i bronił strzał: piłka odbiłaby się najpierw od mojej nogi, a później od dłoni i nic by nie było - stwierdził Zbigniew Boniek, prezes PZPN-u, który skomentował kontrowersyjne sytuacje z sobotniego meczu Lechii z Legią.
W tym przypadku mówię jasno: Stefański popełnił błąd. Nie jest to błąd techniczny, ale interpretacyjny. Sędzia najpierw podyktował karnego, sędzia boczny podniósł chorągiewkę - więc Stefański powiedział, żeby sprawdzić spalonego i jeżeli go nie będzie, to podyktuje rzut karny. Wiem to. Wydawało mi się, że Stefański sprawdzi tylko jedno: czy dać Jędrzejczykowi żółtą czy czerwoną kartkę. Ale zrobił inaczej - powiedział Boniek wypowiadający się na kanale "Prawda Futbolu".
- Mogę przeprosić: trenera Stokowca, piłkarzy Lechii, kibiców. Ale to nie jest decyzja, która zdecydowała o wyniku. Rzut karny musieliby strzelić, nie wiadomo, czy wtedy Haraslin strzeliłby na 2:0 - dodał Boniek, którego wypowiedzi cytuje "sport.pl".
Przesmycki ocenia:
Swoje zdanie w dyskusji wyraził także Zbigniew Przesmycki, który o sytuacje z Arturem Jędrzejczykiem i Williamem Remy'm został zapytany na łamach "Przeglądu Sportowego".
– W tej konkretnej sytuacji zawodnik Legii Artur Jędrzejczyk w trakcie próby zablokowania strzału na bramkę dostał piłką w okolice talii na wysokości żeber. Futbolówka została więc zatrzymana ciałem zawodnika, a nie ręką.Jeżeli nawet poruszała się to już w kierunku środka boiska. Ręka miała kontakt z piłką później, a stało to się, powtórzę, po wcześniejszym legalnym zatrzymaniu piłki ciałem i w kontakcie tym nie było nic z rozmyślności. Co innego byłoby, gdyby piłka po uderzeniu w ciało dalej poruszała się w kierunku bramki i wtedy zatrzymana byłaby ręką. Wtedy byłoby to przewinienie. Nie mam wątpliwości, że w tej sytuacji piłkę zatrzymało ciało zawodnika Legii i nie wykonał on żadnego dodatkowego ruchu ręką która miała kontakt z piłką. Dodatkowego, to znaczy nie wynikającego ze sposobu interwencji zawodnika Legii. Dlatego takie dotknięcie piłki ręką nie było przewinieniem. Daniel Stefański to bardzo dobrze wyszkolony sędzia. Obejrzał sytuację z kilku ujęć pokazanych mu przez sędziego asystenta wideo (VAR) i podjął dobrą decyzję - powiedział Przesmycki w kwestii pierwszej sytuacji z początku meczu.
Przesmycki ocenił również akcję z Remym. - W drugiej sytuacji William Remy podjął próbę zablokowania lecącej w jego kierunku piłki nogą. Jego „wślizgopodobna” interwencja (bo wślizg ma miejsce tylko podczas walki o piłkę) była nieprecyzyjna. Zagrana piłka nieznacznie tylko zmieniła kierunek i trafiła w jego tzw. podpierającą rękę. I właśnie fakt, że była to „podpierająca ręka” powoduje, że jej kontakt z piłką nie jest przewinieniem. Taka była do tej pory praktyka a od 1 czerwca będzie to miało odbicie w przepisach gry. Tu nie mam nic do dodania, tak należy rozstrzygać w podobnych sytuacjach, bez względu na to czy to nam się podoba, czy też nie - powiedział szef polskich sędziów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.