Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bury jest wielki

Rafał Heineken

Źródło:

18.04.2006 00:51

(akt. 26.12.2018 01:08)

Tuż po wielkanocnej wygranej w Płocku naszedł odpowiedni moment na refleksje nad grą zespołu Legii. W wielką sobotę drużyna udowodniła po raz kolejny, iż potrafi wygrać nawet nie będąc u szczytu formy oraz bez względu na kiepskie warunki do gry.
Zespół „wojskowych” z meczu na mecz nabiera charakteru i kreuje własny styl gry. Legia coraz bardziej zaczyna przypominać sprawnie funkcjonującą machinę. Długa i silna ławka rezerwowych sprawia, iż praktycznie nie ma w kadrze pierwszego zespołu gracza nie do zastąpienia. Ale czy do końca? Podobno minęły już w futbolu czasy, kiedy to gra drużyny oraz wynik meczu były w dużej mierze zależne od postawy jednego zawodnika. Jeżeli jednak chcielibyśmy pokusić się o znalezienie gracza, który najmocniej wpływa na postawę Legii Warszawa to na usta ciśnie się jedno nazwisko – Marcin Burkhardt. Bury stanowi niewątpliwie kluczowy element układanki Dariusza Wdowczyka. Śmiało można go określić mianem „Serca Legii”. Marcin posiada niesamowita wręcz wizje gry. Potrafi podać piłkę z chirurgiczną wręcz precyzją i nie ważne czy jest to krótkie, prostopadłe zagranie czy też długi, mierzony cross. (Asystę z meczu z Cracovią można oglądać do znudzenia. - Stadiony Świata!) Dobra gra Burkhardta nie byłaby oczywiście możliwa bez wsparcia ze strony kolegów. Czarna robota, którą wykonuje Łukasz Surma jest nie do przecenienia. Bury bierze dobry przykład ze swojego kolegi z linii pomocy i również stara się pracować również w defensywie. Lider Legii nie jest egoistą, unika głupich strat i niepotrzebnego przetrzymywania piłki. Coraz lepiej układa się też współpraca na linii Burkhardt – Guerreiro. Precyzja pierwszego jest należycie wykorzystywana również dzięki finezji i technice Brazylijczyka. Marcin Burkhardt strzela sporo bramek, a co najciekawsze prawie każda z nich jest rzadkiej urody. Trafienia z Grodziska Wielkopolskiego nie powstydziłby się sam Roberto Carlos. Jednak to nie uroda, a waga bramek Marcina przekłada się w sposób wymierny na sukcesy Legii. Wielkanocny mecz w Płocku po raz kolejny pokazał potęgę strzałów Burego. Precyzja i opanowanie pozwoliły zainkasować trzy punkty na trudnym terenie, a Jakub Wierzchowski mógł jedynie odprowadzać piłkę wzrokiem.. Nie wolno też zapomnieć o jesiennym meczu z Amicą we Wronkach, czy też o nie tak dawnym spotkaniu w Wodzisławiu. Legia odniosła cenne zwycięstwo na Śląsku głównie dzięki zimnej krwi Marcina. (Gol w doliczonym czasie gry). Reasumując, można powiedzieć, iż „Wojskowi” zawdzięczają Burkhardtowi” co najmniej 9 punktów, zdobytych w lidze. ( W rzeczywistości jest ich na pewno więcej, ponieważ trzeba też uwzględnić asysty oraz kreowanie gry zespołu, które nie jest bezpośrednio mierzalne...) Wielu kibiców odczuwa zapewne zdziwienie, iż Paweł Janas nie chce sprawdzić Burego kadrze. Gracz Legii powinien po prostu robić swoje: konsekwentnie skupić się na grze w klubie i nie wdawać się w jakieś medialne polemiki, a powołanie w odpowiednim czasie przyjdzie. (Ciężko sobie wyobrazić kadrę na mundial bez Burego, a i Surma powinien się do niej załapać...) Marcin ma wszelkie zadatki, aby zostać liderem reprezentacji Polski, jeśli tylko poradzi sobie z presją psychiczną. Należy jedynie mieć nadzieje, że potencjalna „sodówka”, pokusy rozrywek stolicy oraz dawne problemy z niesportowym trybem życia nie przeszkodzą młodemu zawodnikowi w zrobieniem międzynarodowej kariery. Ktoś może zarzucić Burkhardtowi problemy z ustabilizowaniem formy, czego dowodem jest jego przeciętna postawa w meczach z Pogonią i Polonią. Należy pamiętać, że we wspomnianych spotkaniach Marcin nie zagrał słabo lecz co najmniej poprawnie. A fakt, iż Legia potrafi zwyciężać, nawet jeśli, jej lider ma słabszy dzień – świadczy tylko o wielkości zespołu z Warszawy!

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.