Był taki mecz: Wisła - Legia 0:6
10.11.2010 12:35
Legioniści pojechali do Krakowa niezwykle umotywowani, gospodarze nie grali już o nic. Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków Legii i już w 8. minucie spotkania Wojciech Kowalczyk wpadł w pole karne, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i płaskim strzałem po raz pierwszy trafił do siatki. W 24. minucie prowadzenie objął również ŁKS w Łodzi, a Legia niemal natychmiast odpowiedziała drugą bramką "Kowala", który wykorzystał zagranie od Juliusza Kruszankina. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa meczu. ŁKS prowadził 3:0. Po zmianie stron dośrodkowanie Leszka Pisza wykorzystał Dariusz Czykier i "Wojskowi" także prowadzili 3:0. W 63. minucie w polu karnym faulowany był Kruszankin, a jedenastkę na gola zamienił Maciej Śliwowski. Gol na 5:0 był wynikiem filmowej akcji Pisza oraz Radosława Michalskiego, którą wykończył "Śliwa". Wynik spotkania ustalił właśnie Śliwowski, który w ten sposób skompletował hat-trick. ŁKS ostatecznie zwyciężył 7:1 ale to Legia sięgnęła po 24 latach po tytuł mistrza Polski.
- Cały sezon byliśmy niejako w pościgu, ale tabela pokazuje, ze byliśmy najlepszą drużyną w kraju. Drużynę obejmowałem w chwili, gdy była na piątym miejscu, mieliśmy kilka wpadek z Hutnikiem i Śląskiem i dlatego do ostatniego spotkania była taka wielka dramaturgia. Dziś mieliśmy przewagę i zasłużenie wygraliśmy, choć mogliśmy wyżej - mieliśmy też poprzeczkę i słupek. Czy to było wyreżyserowane? Ktoś mógłby tak powiedzieć, ale Legii nie sprzyja reżyseria. Przez cały czas walczyliśmy z trudnościami ale się udało - mówił tuż po wyjściu z szatni trener Janusz Wójcik.
Okoliczności w jakich toczyła się ostatnia kolejka nasuwały sporo podejrzeń. Prasa, radio i telewizja grzmiały, że wyniki spotkań były ustalone poza boiskiem. (Komentarz Dariusza Szpakowskiego znajduje się tutaj). 21 czerwca członkowie prezydium PZPN stosunkiem głosów 5:4 nałożyli na Legię, Wisłą, ŁKS i Olimpię kary w wysokości 500 mln zł. Niczego nie udowodniono, więc nie odbierano punktów, nie zmieniano niczego w tabeli.
24 czerwca okazało się, że w próbce moczu Romana Zuba pobranej po meczu z Widzewem (Legia wygrała 2:1) wykryto podwyższony poziom testosteronu co zwykle ma miejsce po zażyciu niedozwolonych środków. Wydział gier zweryfikował rezultat spotkania jako walkower dla Widzewa. Próbkę przebadano jednak drugi raz w Moskwie i okazało się, że podwyższony poziom testosteronu nie był wynikiem dopingu. Prezydium PZPN anulowało decyzję o walkowerze.
Dwa tygodnie później miał miejsce zjazd PZPN, na którym padły słynne słowa wypowiedziane przez Ryszarda Kuleszę. - Wy żyjecie na innym świecie. Cała Polska licząca 40 milionów ludzi, a sportowa Polska około 20 milionów uznaje, że są świństwa w naszym sporcie, a wy to tolerujecie. I jeszcze ja będąc wiceprezesem związku mam to firmować... 10 razy oglądałem kasetę z meczem w Krakowie i nawet małe dziecko zauważy, jak to było nieelegancko robione. Polska widziała, a wy jesteście niewidomi.
Po tym przemówieniu PZPN postanowił unieważnić mecze Wisła - Legia i ŁKS - Olimpia a tym samym anulować zdobyte punkty i bramki. Dzięki temu mistrzostwo Polski przypadło Lechowi, który miał tyle samo punktów co Legia i ŁKS ale najlepszy stosunek bramkowy. W związku z podejrzeniami o nieuczciwą grę władze UEFA wycofały z rozgrywek Legię i ŁKS. Małym pocieszenie był fakt, ze z tego samego powodu wyeliminowano także francuski Olympique Marsylia.
Do dziś nic nikomu nie udowodniono, ale tytułu mistrza Polski Legii nie przywrócono.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.