Byli legioniści - gole Łukasza Brozia i kontuzja Michała Kucharczyka
16.08.2019 22:00
Dublet Brozia i asysta Mączyńskiego
Już od ponad roku barwy Śląska Wrocław reprezentuje Łukasz Broź. Pierwszy sezon prawy obrońca zakończył z 22 meczami na ekstraklasowych boiskach oraz 3 asystami w lidze. Obecne rozgrywki rozpoczęły się dla 33-letniego zawodnika nieporównywalnie lepiej. "Broziu" nie opuścił żadnego spotkania, spędził na boiskach łącznie 354 minuty i trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Dwa z dotychczasowych trafień zdobył w ostatnim wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań. Pierwszego gola zdobył w 16 minucie, kiedy podanie Dino Stigleca zakończył świetnym uderzeniem z okolicy 16 metra w lewy górny róg bramki, dając tym samym swojej drużynie prowadzenie 2:1. Drugie i ostatnie w tym meczu trafienie miało miejsce 11 minut później. Dobre, dalekie dośrodkowanie z rzutu wolnego innego byłego legionisty Krzysztofa Mączyńskiego, Broź wykorzystał strzałem głową i ustalił wynik meczu na 3:1 dla Śląska. Zespół z Dolnego Śląska po 4 kolejkach plasuje się na pierwszym miejscu PKO Ekstraklasy z 10 pkt na koncie. W najbliższej kolejce,
wrocławianie zagrają 17 sierpnia, z Cracovią, na własnym boisku.
Wysoka porażka West Hamu w 1 kolejce
W poprzedni piątek, 9 sierpnia, rozpoczął się nowy sezon angielskiej Premier League. Na samym początku, ekipę Łukasza Fabiańskiego czekało trudne starcie z mistrzem Anglii, Manchesterem City. Strzelanie dla „The Citizens” rozpoczął już w 25 minucie Gabriel Jesus. Młody Brazylijczyk wykorzystał błędy defensywy „Młotów” oraz niepewne wyjście z bramki Łukasza Fabiańskego i dołożył tylko nogę do płaskiego zagrania z prawej strony boiska od Kyle'a Walker'a. Kolejny gol padł chwilę po przerwie. Świetne podanie Kevina De Bruyne wykorzystał Raheem Sterling, który uderzył piłkę obok wychodzącego z bramki Polaka. 24-letni Anglik swoją drugą bramkę zdobył na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Sterling znalazł się w sytuacji sam na sam z Fabiańskim, który w prosty sposób dał się przelobować. Na 4:0 podwyższył w 86 minucie Sergio Aguero, pewnie wykorzystując rzut karny. Ostatniego gola w tym meczu zdobył Sterling, dla którego było to już trzecie trafienie w tym spotkaniu. 51-krotny reprezentant Anglii po raz kolejny znalazł się w sytuacji sam na sam i pokonał polskiego bramkarza. Błędu przy ostatnim golu nie ustrzegł się jednak Fabiański, który na chwilę przed uderzeniem zrobił krok w prawą stronę, odsłaniając drugi róg. West Ham został zasłużenie wypunktowany przez Manchester City i na Stadionie Olimpijskim w Londynie przegrał aż 0:5. Następną szansę na pierwsze punkty w tym sezonie Londyńczycy będą mieli 17 sierpnia, w wyjazdowym starciu z Brighton.
Aleksandrow bez klubu
Arsenał Tuła oficjalnie ogłosił rozwiązanie kontraktu z Michaiłem Aleksandrowem. Bułgar spędził w rosyjskim zespole 2,5 roku, jednak cały poprzedni sezon stracił przez kontuzję kolana. Łącznie dla „Puszkarzy” rozegrał 36 spotkań, w których zdobył jedną bramkę i zanotował 3 asysty. 30-letni reprezentant Bułgarii pożegnał się z zespołem i kibicami.
Trickowski daje nadzieje przed rewanżem z Gent
W czwartek, 8 sierpnia, rozpoczęły się pierwsze spotkania 3 rundy eliminacji Ligi Europy. Na AEK Arena doszło do starcia AEK'u Larnaca z KAA Gent, w których szeregach znajduje się dwóch dawnych zawodników Legii - Ivan Trickowski oraz Vadis Odjidja-Ofoe. Ponad 3 tysiące cypryjskich kibiców, którzy przyszli na stadion, bez wątpienia pokładali nadzieję w Trickowskim, który tydzień wcześniej, w pojedynkę, rozbił Levskiego Sofia. Pierwszego gola w tym meczu zdobyli jednak Belgowie. W 26 minucie do protokołu meczowego wpisał się Roman Yaremchuk. Brecht Dejaegere minął kilku rywali i wystawił piłkę ukraińskiemu napastnikowi, który bez problemu, strzałem z pierwszej piłki, wpakował ją do siatki. Podopiecznych trenera Andoniego Iraoli ta sytuacja zmotywowała do kolejnych ataków. Dopiero w samej końcówce spotkania udało się wyrównać wynik. Zbawieniem dla zespołu „żółto-zielonych” okazał się ponownie Ivan Trickowski, który w 88 minucie meczu zdobył gola głową. Płaskie dośrodkowanie z prawej strony posłał Raul Ruiz. Macedończyk przed rewanżem w Belgii dał swojej drużynie cenny remis. Najtrudniejsze zadanie czeka jednak jego zespół 15 sierpnia, na Arenie Ghelamco w Gent.
Kudrjavcevs bez czystego konta przeciwko Vitorii Guimaraes
Vjaceslavs Kudrjavcevs w 2018 roku przychodził do Legii Warszawa jako młody utalentowany bramkarz, który z upływem czasu miał dać zespołowi wiele dobrego. Łotysz spędził jednak przy Łazienkowskiej zaledwie rok, w ciągu którego nie zadebiutował w pierwszym zespole, a w trzecioligowych rezerwach wystąpił w 7 spotkaniach. W lutym tego roku przeniósł się do ojczyzny i aktualnie reprezentuje barwy FK Ventspils. W ostatni czwartek Łotysze grali pierwszy mecz 3 rundy eliminacji Ligi Europy, przeciwko portugalskiej Vitorii Guimaraes. 21-letni bramkarz zagrał w tym spotkaniu od pierwszej minuty. Silniejszy rywal z północy Portugalii strzelanie rozpoczął w 30 minucie meczu. Pierwszą bramkę dla „Branquinhos”, po strzale głową, zdobył Brazylijczyk Davidson. Kolejne trafienie zespół Luisa Castro dołożył w 50 minucie, gdy bramkę zdobył 22-letni Rodrigues Pepe. Po raz ostatni w tym meczu Kudrjavcevs wyciągał piłkę z siatki w 80 minucie, po świetnym strzale Josepha Amoaha.
Kolejne ligowe trafienie Vranjesa
32-letni Bośniak nie zwalnia tempa. Od początku sezonu prezentuje dobrą, wysoką formę, potwierdził to także w 4 kolejce bośniackiej Premier League, w starciu z Radnikiem Bijeljina. Mecz nie rozpoczął się po myśli drużyny z Banja Luki. W 4 minucie po ostrym wejściu w polu karnym, sędzia wskazał na jedenasty metr i Radnik stanął przed świetną okazją na zdobycie bramki. Chwilę później gospodarze cieszyli się po tym, jak rzut karny pewnym strzałem w lewy dolny róg bramki na gola zamienił Dejan Maksimović. Wynik utrzymał się do przerwy. W 53 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Stojan Vranjes, jednak został ostro sfaulowany przez bramkarza gospodarzy i sędzia, po raz drugi w tym meczu, podyktował rzut karny. Na jedenastym metrze ustawił się sam poszkodowany, który pewnym strzałem w prawy dolny róg bramki doprowadził do wyrównania. Końcowe minuty tego meczu przyniosły najwięcej emocji. W 7 minucie doliczonego czasu gry gola na wagę zwycięstwa dla Borac Banja Luka zdobył Sasa Kajkut. 35-letni Bośniak wykorzystał złe podanie rywala do bramkarza i strzałem głową uprzedził wychodzącego z bramki golkipera
gospodarzy. Zwycięstwo z Radnikiem daje na ten moment drużynie Vranjesa 4 miejsce w lidze. Okazję do kolejnego zwycięstwa Borac będzie miał 17 sierpnia, gdy w 5 kolejce zagra z Mladost DK.
Gol Nikolicia przeciwko Montreal Impact
Ostatnie zwycięstwo z Houston Dynamo dało piłkarzom Chicago Fire nadzieję na to, że ten sezon nie jest jeszcze stracony. Kolejny mecz „The Fireman” zagrali przeciwko Montreal Impact, na własnym boisku, 10 sierpnia, w sobotę. Mecz rozpoczął się dla drużyny z Chicago znakomicie. W 8 minucie dobre, płaskie podanie Bastiana Schweinsteigera mocnym uderzeniem z pierwszej piłki w prawy róg bramki wykorzystał Dax McCarty. Zaledwie 11 minut później było już 2:0. Wynik podwyższył Nemanja Nikolić, który kopnął piłkę do pustej bramki po podaniu Aleksandara Katai. W 34 minucie drużyna z Montrealu złapała kontakt. Rzut karny, strzałem w środek bramki, na gola zamienił Algierczyk Saphir Taider. Na kwadrans przed końcem drużynie z Kanady udało się doprowadzić do wyrównania. Były zawodnik Manchesteru City, Bacary Sagna, zdobył bramkę po strzale głową i doprowadził do upragnionego remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Chicago Fire, a konkretnie do Bastiana Schweinsteigera. 121-krotny reprezentant Niemiec trafił do siatki po strzale głową w 88 minucie meczu i ustalił wynik spotkania na 3:2. Cenne zwycięstwo pozwoliło drużynie
z Illinois przybliżyć się do strefy barażowej na 3 pkt. W następnej kolejce Chicago Fire zagra 15 sierpnia z Portland Timbers.
Honorowe trafienie Necida z PSV
Tomas Necid na wypożyczeniu w Legii Warszawa grał w 2017 roku. Czeski napastnik przychodził do drużyny jako gwiazda, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i po półrocznej przygodzie w Polsce powrócił do tureckiego Bursasporu. Kolejnymi klubami 44-krotnego reprezentanta Czech były kolejno Slavia Praga, w której także grał na zasadzie wypożyczenia, oraz holenderski klub ADO Den Haag, którego barwy reprezentuje do dziś. W obecnym sezonie Eredivise, Necid zagrał w obydwu rozegranych dotychczas spotkaniach, a premierowe trafienie w nowym sezonie zdobył w drugim meczu przeciwko PSV Eindhoven. Czech dał prowadzenie swojej drużynie w 33 minucie meczu mocnym uderzeniem z prostego podbicia w prawy górny róg bramki, wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy. Podrażnieni tym golem piłkarze PSV odpowiedzieli w końcówce pierwszej połowy. Wyrównanie drużynie z Eindhoven dał Bruma, którego strzał zza pola karnego odbił się od jednego z zawodników gości i zmylił bezradnego Roberta Zwinkelsa. Po rozpoczęciu drugiej połowy „Rolnicy” nie zwalniali tempa i w 52 minucie Donyell Malen dał prowadzenie swojej drużynie. 20-letni Holender wpakował piłkę do siatki w sytuacji sam na sam i zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie 2019/20. Wynik na 3:1 ustalił w 91 minucie Cody Gakpo. Młody napastnik nieczysto trafił w piłkę, jednak ta szczęśliwie znalazła drogę do bramki. Po 2 kolejkach ADO Den Haag plasuje się na 15 miejscu i wciąż czeka na pierwsze punkty w tym sezonie. Następny mecz drużyna z Hagi zagra u siebie, 17 sierpnia, ze Spartą Rotterdam.
Trzecie ligowe trafienie Dwaliszwiliego
Wladimer Dwaliszwili był zawodnikiem Legii w latach 2013-2014. Łącznie dla „Wojskowych” zagrał 53 spotkania, w których zdobył 21 goli i zanotował 5 asyst. Przez kolejne lata Gruzin występował w Danii, w Polsce (Pogoń Szczecin), Kazachstanie, Gruzji, Izraelu, aż w końcu zdecydował się spędzić kolejne sezony w ojczystej Gruzji. Aktualnie 33-letni napastnik gra dla Dinama Batumi, dla którego w trwającym sezonie zagrał w 16 spotkaniach, zdobył 3 gole oraz miał 2 asysty. Trzecie ligowe trafienie zanotował w spotkaniu z WIT Georgia. Pierwszą bramkę drużyna Dinama, zdobyła w 10 minucie. Wynik w tym spotkaniu otworzył Jambul Jighauri. Gruzin miał dużo miejsca w polu karnym i strzałem w lewy dolny róg bramki posłał piłkę do siatki rywala. Drugi cios goście zadali w 27 minucie. Dośrodkowanie z prawej strony boiska strzałem głową zamknął Wladimer Dwaliszwili i podwyższył wynik na 2:0. Ostatni gol w tym meczu padł w 89 minucie. Piłkę do pustej bramki wpakował Tornike Gaprindaszwili. Chwilę póżniej z boiska zszedł "Lado". Po 23 meczach Dinamo Batumi znajduje się na pozycji wicelidera, a kolejny mecz zagra na własnym stadionie z Chikhurą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.