Cała nadzieja w Rockim

- Siła rażenia mojej drużyny nie wygląda najlepiej, to na pewno jakieś zmartwienie. Takesure boli kolano, nie zdąży się wyleczyć. Forma Arru nie jest najlepsza, ale on i tak woli grać tego cofniętego napastnika. Dlatego na szpicy wystawię "Rokiego" - mówi szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Transfer Rockiego był chyba największym zaskoczeniem w trakcie letniej przerwy w rozgrywkach. 34 lata, średnie stosunki z kibicami stołecznej drużyny, ale z drugiej strony bardzo dobry sezon w Groclinie i atut niezaprzeczalny - jest warszawiakiem, który od dziecka marzył, aby założyć koszulkę Legii. Udało się to dopiero u schyłku kariery. Nigdy nie brakowało mu charakteru, zawsze walczył do upadłego. Na spotkanie z twardo grającymi Białorusinami wydaje się więc idealnym kandydatem. Przy okazji rewanżowego spotkania z FK Homel okazało się, że "Rocky" jest przesądny. - Przed meczem o Superpuchar Ekstraklasy z Wisłą postanowiłem nie wypowiadać się publicznie i to przyniosło efekt. Strzeliłem zwycięskiego gola, pogodziłem się z kibicami i zdobyliśmy to trofeum. Dlatego przed Pucharem UEFA też nic nie chcę mówić. Raz się sprawdziło, więc teraz postąpię podobnie. Mam nadzieję, że z takim samym skutkiem, jak to miało miejsce kilkanaście dni wcześniej - stwierdził Rocki.