Chinyama odmienił legionistów
14.04.2009 08:09
W gdyńskiej szatni trener <b>Jan Urban</b>, choć chwilę wcześniej Chinyama dał prowadzenie jego drużynie, nie wytrzymał. W krótkich męskich słowach zdyscyplinował swojego zawodnika. Piłkarz z Zimbabwe usłyszał, że dawno powinien usiąść na ławce rezerwowych i tak się stanie, jeśli nie zacznie współpracować z resztą zespołu. Pomogło. Przeciwko Cracovii widzieliśmy odmienionego Chinyamę. Walczył o piłkę nawet w przypadkach, kiedy nie miał szans jej dogonić. Zdobył pięknego gola, po jeszcze ładniejszej akcji, asystował przy trafieniu <b>Macieja Rybusa</b>.
Grał tak, jak powinien to robić napastnik, to od niego rozpoczynała się gra defensywna drużyny. Nie strzelał bez sensu. W końcu myślał. I dzięki temu przegonił Pawła Brożka w klasyfikacji strzelców. Pytanie czy tę formę zdoła utrzymać. Jeśli tak, szanse na tytuł mistrzowski dla Legii jeszcze bardziej wzrosną. - Takesure tym występem pokazał, że zmienił swoje nastawienie - przyznał szkoleniowiec legionistów.
Mając pewny punkt z przodu, pozostali zawodnicy poczuli się dużo pewniej. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy Cracovia praktycznie nie istniała na boisku. Iwański z Gizą rozgrywali piłkę na jeden lub dwa kontakty, za nimi pole czyścił Jarzębowski będący nie do przejścia. Na lewym skrzydle nie do powstrzymania był Rybus po raz kolejny bardzo dobrze współpracujący z Kiełbowiczem. Wygląda na to, że po powrocie do zdrowia Komorowski usiądzie na ławce rezerwowych.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.