Choto normalnie trenował, skuteczni Iwański i Giza

Po rozgrzewce zawodnicy zostali podzieleni na dwa zespoły, które rozegrały między sobą gierkę. Była ona poświęcona głównie taktyce i ustawieniu. - Panowie nie odpuszczamy. Nie ważne, że to tylko trening. Potem przyjdzie mecz i takie zachowanie się powtórzy - instruował trener Jan Urban. W jednej z drużyn na środku defensywy wystąpił Dickson Choto. Po obrońcy z Zimbabwe nie widać, że miał przerwę w grze, dobrze się ustawiał, pewnie interweniował. W tym samym czasie Takesure Chinyama ćwiczył indywidualnie z Ryszardem Szulem, a Jacek Magiera grał z Jakubem Wawrzyniakiem i Martinsem Ekwueme w bardzo ciekawą odmianę siatkonogi. Każdy z grających trzymał w ręku piłkę. Miała ona pomóc w przyjęciu bądź odegraniu piłki zagranej przez rywala. Następnie przyszedł czas na dośrodkowania i strzały z powietrza. Kiedy w bramce stał Jan Mucha, a Roger szykował się do dośrodkowania Brazylijczyk z polskim paszportem krzyknął w kierunku bramkarza - I Polska - Słowacja 1:0! Słowak błyskawicznie zareagował - Zobaczymy w październiku. Na koniec rzuty wolne trenowali Piotr Giza i Maciej Iwański. Obaj byli bardzo skuteczni, piłka po ich uderzeniach często zrywała pajęczynę między słupkiem, a poprzeczką.