Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ci co daleko

MORIOR

Źródło:

10.03.2004 00:00

(akt. 30.12.2018 15:35)

Zaczęło się wielkie odliczanie. Wszyscy liczą już godziny do inauguracyjnego meczu tej wiosny. I częściej teraz spoglądają na zegarek myśląc – czemu to wszystko się tak dłuży? Każdego dnia spoglądają na zakupione bilety wstępu, które umożliwią im uczestniczenie w tej wielkiej piłkarskiej uczcie, na którą czekali całe 110 dni. Bo przerwa między rundami to nie tylko przerwa dla piłkarzy, ale również dla kibiców, którzy teraz wygłodniali widoku swojej drużyny czekają z niecierpliwością na Jej pierwszy wiosenny mecz. Zaczyna się sprawdzanie kibicowskiego arsenału – czy koszulka jeszcze pasuje, czy czapka czysta. I to ciągłe odliczanie. I zagadka, która towarzyszy zawsze takim meczom – w jakiej formie jest drużyna, czy czas jaki przepracowali piłkarze na zgrupowaniu nie poszedł na marne. Czy i tym razem przyjdzie się cieszyć z ich zwycięstwa czy trzeba będzie przełknąć gorycz porażki. I chyba nie ma na świecie kibica, którego te bądź podobne pytania nie nurtują przed pierwszym meczem rundy. Godzina „zero” coraz bliżej, już czuć w powietrzu emocje, czuć adrenalinę. Jeszcze tylko dwa dni i zasiądziemy na Łazienkowskiej i będziemy zdzierać gardła, starając się dodać piłkarzom skrzydeł. Ale nie wszyscy tam usiądziemy. Bo jest w Polsce ale i również na całym świecie ogromna masa kibiców, którym nie było dane poczuć atmosfery meczu przy Łazienkowskiej. I być może większości i z nich nie będzie dane jej zasmakować. Sam zaliczam się do tej grupy, która o atmosferze, mistyce, klimacie tego miejsca słyszała tylko z opowieści, gazet, telewizji. Wciąż jednak mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zasiąść z tymi 15 tysiącami wybranych i zaśpiewać z całych sił: ”Mistrzem Polski jest Legia… „. Ale pomimo tego, że jesteśmy daleko serce nasze i tak bije w rytm tego hymnu. I czy to w radio, telewizji czy przed ekranem komputera czy stroną telegazety, przeżywamy każdy mecz, śpiewamy, denerwujemy się tym, że nie idzie cieszymy kiedy są zwycięstwa. W czasie meczu kilka milionów ludzi na całym świecie stara się w każdy dostępny mu sposób śledzić wydarzenia na boisku. I na pewno każdy z nich chciałby w tej chwili znaleźć się na stadionie wśród tych tysięcy gardeł i dać z siebie wszystko. Pamiętajcie więc Wy szczęśliwcy, którzy możecie być tam, na stadionie, że to co dla Was jest w pewien sposób codziennością dla nas jest wielkim marzeniem. Doceńcie to co macie i starajcie się być jeszcze lepsi w tym co robicie. Bo reprezentujecie także nas – tych co są daleko, ale którzy tak jak Wy oddali całe swoje serca temu klubowi. W ten piątkowy wieczór - jak z resztą zawsze kiedy gra Legia – będziemy z Wami i z piłkarzami i na swój sposób również będziemy dopingować z nadzieją w głowie, że kiedyś uda nam się być namacalną częścią tego widowiska, jakim bezwątpienia jest każdy mecz Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.