News: CLJ: "Legia bywa poza zasięgiem"

CLJ: "Legia bywa poza zasięgiem"

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

17.04.2015 12:00

(akt. 08.12.2018 01:03)

- Legia bywa poza zasięgiem, szczególnie wtedy, gdy na boisku pojawiają się Mateusz Wieteska, Robert Bartczak czy Adam Ryczkowski. W sobotnich derbach Polonia postawi legionistom twarde warunki. Gospodarze na pewno nie wciągną "Czarnych Koszul" nosem. Będzie na pewno ciekawie i o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia i przygotowanie mentalne. Nie każdy potrafi udźwignąć ciężar takiego spotkania - powiedział w rozmowie z Legia.Net Dawid Sut, który jesienią był II trenerem juniorów Polonii z CLJ, a nadal z dużą uwagą śledzi wspomniane rozgrywki.

Sut odszedł z Konwiktorskiej po zwolnieniu pierwszego trenera, Łukasza Chmielewskiego na 20 dni przed startem rozgrywek po przerwie zimowej. Legia zmierzy się z Polonią w CLJ w sobotę o godzinie 12:00 na bocznym boisku przy ulicy Łazienkowskiej. 


Zimą w Polonii doszło do zmiany trenera. Z czego to wynikało?

 

- 20 dni przed pierwszym meczem z Cracovią zwolniono pierwszego trenera zespołu, Łukasza Chmielewskiego. Dla mnie oraz dla drużyny to był szok. Zajmowaliśmy wtedy drugie premiowane awansem miejsce. Co ciekawe, treningi przez kolejny tydzień trenował prowadził... Łukasz. Cała ekipa stanęła murem za swoim opiekunem, który prowadził ich od małego i zdobył z nimi brązowy medal Mistrzostw Polski juniorów młodszych. Osobiście wiele nauczyłem się od Łukasza i jestem wdzięczny, że nie byłem tylko asystentem od noszenia „grzybków” - działaliśmy razem. Często kłóciliśmy się, czy to o skład, czy o meczową osiemnastkę, ale miałem możliwość decydowania o pewnych sprawach.

 

Po takim ruchu klubu nastąpiło wielkie zawirowanie. Nie chcę też na ten temat wiele mówić, bo zapewne padłyby z moich ust o dwa słowa za dużo. W Polonii dzieje się, jak się dzieje, a sam nie chciałem w to brnąć, choć zaproponowano mi żebym był asystentem trenera Adama Chmielewskiego. Szkoda, przesiąkłem tym zespołem.

 

Po drugiej kolejce rozgrywek, kiedy wygraliśmy z GKS-em Bełchatów, Łukasz powiedział żebym pojechał oglądać Cracovię. Krakowianie grali w Ostrowcu Świętokrzyskim i powiedziałem swojej dziewczynie Oli, że mamy wycieczkę. Tablet w rękę, kręcenie meczu na wideo i powrót. Za wyjazd zapłacili rodzice ze składek drużynowych, a wszystko po to, żeby przygotowanie było na jak najwyższym poziomie... Żegnając się z chłopakami w lutym, nie zabrakło łez z mojej strony . Byłem zżyty z tymi chłopakami i nadal trzymam za nich kciuki. Przede wszystkim życzę im gry na odpowiednim poziomie w seniorach, bo z przejścia z juniorów do seniorów najwięcej zawodników ginie. Zastąpił nas Igor Gołaszewski, który tworzy duet z Adamem Chmielewskim. Jak na razie osiągają świetne wyniki i należy im za nie pogratulować.

 

Polonia jest wiceliderem CLJ i zastanawiam się czy razem z Łukaszem Chmielewskim macie satysfakcje, że przygotowywana przez was drużyna nadal osiąga odpowiednie wyniki.

 

- Razem z Łukaszem pracowaliśmy z drużyną Polonii z CLJ od 7 lipca do 15 lutego. Włożyliśmy w to wszystko wiele pracy, ale przede wszystkim sam zespół dał z siebie wszystko. Nastawienie zawodników do treningów było niezwykle pozytywne, dawno nie widziałem graczy tak oddanym pracy na boisku. Jak przypominam sobie ich miny i wykończenie po niektórych zajęciach, to nie dziwie się, że teraz są tak wysoko. Całość procentuje. Po zimowych sparingach byłem pewny, że „Czarne Koszule” będą silniejsze w rundzie rewanżowej. Graliśmy z wymagającymi rywalami z czwartej ligi, potrafiliśmy pokonać Hutnik Warszawa, Mszczonowiankę Mszczonów, KS Konstancin czy minimalnie przegrać z liderem IV ligi, Bzurą Chodaków. Dodam, że graliśmy wtedy bez kilku piłkarzy którzy trenowali i grali w sparingach „jedynki”.  Byłem przekonany, że wiosną z powodzeniem będziemy realizować swoje cele. Chcieliśmy awansować do kluczowej fazy rozgrywek, ale jak później się okazało, nie było nam to z Łukaszem dane.

 

Kogo Legia powinna obawiać się w sobotę?

 

- Przede wszystkim nie kogo, a czego. Uważam, że Legia może obawiać się stałych fragmentów gry w wykonaniu Polonii. Tylko w meczu z Cracovią ten zespół nie trafił do siatki po SFG. Na pewno trudno powiedzieć w jakim składzie zagrają „Czarne Koszule”, bo kilku młodzieżowców zagrało w środę w pierwszym zespole w Pucharze Polski. Dodatkowo w sobotę „jedynka” gra mecz o życie z Pogonią II w Siedlcach, ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że poloniści wystąpią w najsilniejszym możliwym zestawieniu. 

 

Jeśli już mam mówić personalnie, to wyróżniłbym Przemysława Płachetę i Marcina Kluskę. Płacheta to zawodnik, który jest niesamowicie szybki. Myślę, że w wyścigach bez piłki, nikt z Legii nie mógłby z nim konkurować. Dziwi mnie jedynie, że taki gracz nie zagrał w tym roku jeszcze w pierwszym składzie. Na razie jego rolą jest wchodzenie na boisko z ławki, gdy przeciwnik jest już zmęczony. W takim momencie, kiedy Przemek włączy swój najwyższy bieg, to wiele daje zespołowi na lewej flance. Pokazały to już mecze z Cracovią i Jagiellonią. Zdziwię się jeśli ten chłopak nie osiągnie czegoś w futbolu.

 

Kluska to z kolei lider zespołu, ciągnie całą grę ofensywną. Jeśli Marcin jest w formie, staje się bardzo groźnym zawodnikiem. Uważam, że defensywę w rydzach trzyma Daniel Choroś, który zrobił niesamowity skok do przodu. W środku pomocy rządzą Urbański i Pindor. Szkoda, że Bartek nie zagra z powodu pauzy za zbyt dużą ilość żółtych kartek. Przy Pindorze mam satysfakcję. Przed jesiennym meczem z z Legią ktoś wypadł nam ze składu i wyciągnąłem Sebastiana z „szafy”. Wcześniej siedział albo na trybunach albo na ławce i nie był ulubieńcem Łukasza. Wiadomo, jednemu ufa się bardziej, drugiemu mniej. Przekonałem Łukasza, Sebek zagrał bardzo dobrze i od tego czasu jest podstawowym graczem.   

 

Tabela wschodniej grupy CLJ zaskakuje? Na czele są dwa stołeczne zespoły

 

- Legia to żadne zaskoczenie. Pierwsze kolejki sezonu pokazały siłę klubu z Łazienkowskiej. Sam przekonałem się o tym, gdy przegraliśmy z zespołem Piotra Kobiereckiego 0:2 w 9. kolejce rozgrywek. Wtedy legioniści byli zdecydowanie lepsi, choć jako trenerzy popełniliśmy błędy i się do tego przyznaliśmy, Zagraliśmy zbyt ofensywnie, poszliśmy z Legią na wymianę ciosów. Chcieliśmy zaskoczyć rywali wystawiając Janiszewskiego w ataku i Krzysztofa Możdżonka na boku pomocy. Nie wyszło. Wtedy też powiedziałem, że Legia jest raczej poza zasięgiem, a dzieje się tak szczególnie, gdy na boisku pojawiają się Wieteska, Bartczak czy Ryczkowski. 

 

Miejsce Polonii też mnie nie dziwi. Wiedziałem, że to silny zespół, który spokojnie budowaliśmy od lata. Każdy też chyba rozpatrywał „Czarne Koszule” w kontekście walki o awans do kolejnej fazy CLJ. Do walki o czołowe dwie lokaty nie podłączyły się tak mocno Cracovia, Wisła i Jagiellonia. Zła seria „Białej Wisły” rozpoczęła się od porażki z naszym zespołem, kiedy jechaliśmy tam po dwóch porażkach z rzędu, a krakowianie byli wiceliderem rozgrywek. Do przerwy było 0:0, jechali z nami i cudem remisowaliśmy. Zaprocentowało 15 minut w szatni, gdzie było bardzo gorąco, padały mocne słowa i w drugiej połowie zobaczyłem inny zespół, zespół który chce walczyć o najwyższe cele. „Jaga” jest z kolei, moim zdaniem, uzależniona od Emila Gajki. W ostatniej konfrontacji z Polonią nie wystąpił i ofensywa białostoczan praktycznie nie istniała. ”Pasy” potraciły za dużo punktów z drużynami z dołu tabeli i teraz ponoszą konsekwencje. 

 

Dla Legii to ważny mecz, ale nie tak istotny jak dla Polonii. Mam wrażenie, że dla klubu z Konwiktorskiej to spotkanie jest ważniejsze choćby dlatego, że sam mecz odbierany jest jak starcie księcia z żebrakiem. 

 

- Po części mogę się zgodzić z takim stwierdzeniem. Legia ma szeroką kadrę, trenerzy mogą pozwolić sobie na wiele zmian i rotacji. Przy Łazienkowskiej trenuje też wielu młodych graczy, o których już mówi się dużo. Poloniści są w takich spotkaniach mocniej zmotywowani, bo mają okazję zabłysnąć na tle bardziej medialnego klubu. Polonia pokazuje też, że można rywalizować bez wielkich funduszy, choć mówi się, że to Legia najlepiej szkoli. Rywalizacja jest ciekawa, choć w przy Konwiktorskiej wszyscy podchodzą do tego z większą uwagą. 

 

Jak będą wyglądały sobotnie derby?

 

- Legia nie zachwyca w tej rundzie, ale i tak będzie faworytem. Przy Łazienkowskiej na pewno wszyscy będą chcieli wygrać. Zwycięstwo dla obu zespołów jest o tyle istotne, że ekipa, która na koniec rozgrywek grupowych zajmie pierwsze miejsce, prawdopodobnie uniknie w półfinałach CLJ Lecha Poznań. Na „Kolejorza” nikt nie chce trafić przed finałem. Poloniści zapewne zagrają defensywnie i będą szukali szans po stałych fragmentach gry. Legia nie wciągnie gości nosem, bo ci z pewnością będą walczyli do ostatniego tchu. 

 

Ważna będzie dyspozycja dnia i przygotowanie mentalne. W takich meczach nie każdy piłkarz potrafi dać z siebie wszystko, presja potrafi sprawić, że dany gracz pokaże się z gorszej strony. Tak było w naszym zespole w jesiennych derbach. Czuję dużą satysfakcję z pracy z tymi zawodnikami, jest mi miło, gdy po meczu któryś z chłopaków pisze mi sms-a z prośbą o ocenę gry. Trzymam za nich w sobotę mocno kciuki i bardzo żałuję, że nie obejrzę tego spotkania...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.