CLJ U-17: Derby dla Legii!

„Derby Warszawy” od pierwszego gwizdka sędziego przebiegały pod dyktando ekipy Grzegorza Szoki. Pierwszy strzał co prawda oddali goście, ale uderzenie z pierwszej minuty Jakuba Kisiela było mocno niecelne. W pierwszej części gry „Wojskowi” stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji na objęcie prowadzenia, lecz uderzenia Szymona Włodarczyka i Kacpera Gościniarka były za słabe by mogły zaskoczyć Jakuba Grzegorzewskiego. W 22. minucie legioniści objęli nawet prowadzenie, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną po strzale Patryka Pedy, który dobijał futbolówkę po uderzenie Włodarczyka. W ostatnich minutach pierwszej odsłony gra się nieco uspokoiła, chociaż i w tym fragmencie gospodarze stworzyli kilka bramkowych sytuacji, głównie ze stałych fragmentów gry. Dwa razy bliscy zdobycia bramki byli Peda i Kamil Rokosz, ale piłka po ich główkach minimalnie chybiała celu. Przed kolejną szansą staną ponownie Włodarczyk, którego w ostatniej chwili zablokował jeden z defensorów Polonii. „Czarne Koszule” ponownie zaatakowały w samej końcówce, jednak dośrodkowania z 37. minuty nie wykorzystał Eryk Mikołajewski. Na przerwę piłkarze schodzili przy stanie 0:0, ale to legioniści mogli czuć pewien niedosyt po pierwszych 40.minutach.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Dominowali zawodnicy Legii Warszawa, którzy raz po raz stwarzali sobie dogodne sytuacje. Sygnał do ataku dał Gościnarek, który huknął z dystansu, lecz dobrze zachował się golkiper przyjezdnych. Chwilę później bramkarz Polonii był jednak bezradny. W 46. minucie lewą stroną boiska przedarł się Michał Sparwasser, który w polu karnym przytomnie odegrał piłkę do nabiegającego Jerzego Munika. Ten pięknym uderzeniem umieścił piłkę w siatce bramki Grzegorzewskiego. Po tym, jak „Wojskowi” objęli prowadzenie, mecz stał się bardziej otwarty, ale to drużyna Szoki w dalszym ciągu kontrolowała to, co dzieło się na murawie. Na podwyższenie wyniku szansę mieli Radosław Cielemęcki, który ładnie przymierzył z rzutu wolnego, a także Ariel Mosór i Peda, którzy nie potrafili zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza gości. Legioniści dopięli swego w 73. minucie. Akcję przytomnym podaniem rozpoczął Michał Kochanowski, który wypuścił w uliczkę Jakuba Czajkowskiego. Czajkowski z kolei wypatrzył dobrze ustawionego w polu karnym Włodarczyka, który z bliskiej odległości podwyższył wynik meczu. W końcówce meczu syn Piotra Włodarczyka, miał jeszcze jedną szansę na gola, jednak tym razem jego uderzenie zostało sparowane na rzut rożny. W doliczonym czasie gry drużyna prowadzona przez Mateusza Dudka rzuciła się do ataku, dzięki czemu zdobyła kontaktową bramkę. Radość po golu Łukasza Sobolewskiego trwała jednak krótko, gdyż sędzia chwilę później zakończył mecz.

Zadowolenia z postawy swoich zawodników, nie krył szkoleniowiec Legii Warszawa, Grzegorz Szoka. - Zwycięstwo w debrach zawsze cieszy. Wiedzieliśmy, że zawodnicy Polonii przyjadą tutaj, z zamiarem wywiezienia punktów. Obserwowaliśmy ich w meczu z Escolą i spodziewaliśmy się agresywnej gry oraz pełnego zaangażowania. Goście pokazali w tym meczu charakter, chociaż piłkarsko nieco odstawali.

W pierwszej połowie, przy stałych fragmentach mieliśmy klarowne sytuacje na strzelenie kilku bramek, do tego doszło kilka składnych akcji, gdzie zakotłowało się pod bramką gości. Myślę, że gdybyśmy zdobyli dwie, trzy bramki w tej części meczu, to nikt nie mógłby się poczuć pokrzywdzony.

Cieszymy się ze zwycięstw, lecz nie popadamy w samozadowolenie. Nie wychodzimy na boisko z nastawieniem, że coś się nam należy. W każdym meczu punkty trzeba wyszarpać, ale jak będziemy realizować swoje założenia, to wtedy będzie dobrze.

Legia Warszawa – Polonia Warszawa 2:1 (0:0)

Munik (46.min), Włodarczyk (73.min) – Sobolewski (90.min)

Legia: Kowynia – Mosór, Peda, Rokosz, Urban – Barnowski (41' Grzelak), Gościniarek (64' Kochanowski), Munik, Cielemęcki (73' Grabowski), Sparwasser (56' Czajkowski) – Włodarczyk