Co dalej z Inakim? Legia negocjuje
03.06.2008 20:10
Dyrektor sportowy Osasuny Pampeluna <b>Juanjo Lorenzo</b> na konferencji prasowej poinformował, że w przyszłym sezonie liczy na wszystkich piłkarzy mających ważne umowy z klubem w tym na <b>Inakiego Astiza</b>, który ostatni rok spędził w Warszawie. W klubie nie potwierdzają jednak tych doniesień. Również trenerzy Legii byli zaskoczeni. - Taka informacja ukazała się na stronie Osasuny? Może tylko formalnie, gdyż Astiz był wypożyczony i jako tako wrócić musi - powiedział <b>Jacek Magiera</b>.
- Naprawdę nic na ten temat nie wiem. Jeśli wiadomość by się potwierdziła, to trzeba będzie poszukać kogoś kto byłby w stanie zastąpić Inakiego - podsumował popularny "Magic".
Zaskoczony informacją o odejściu hiszpańskiego defensora do rodzimego klubu z Pampeluny był także przebywający obecnie w Warszawie pierwszy trener "Wojskowych". Jan Urban nie krył swojego zdziwienie i był wyraźnie niezadowolony z wiadomości, którą od nas usłyszał. - Nic mi nie wiadomo o tym, że Inaki Astiz wraca do Osasuny - skomentował lapidarnie szkoleniowiec, który we wtorek obserwował na Łazienkowskiej testy kandydatów do gry w Młodej Legii.
Całą sprawę wyjaśnia dyrektor sportowy Legii. - Rano usłyszeliśmy tę wiadomość, ale wciąż nie tracimy nadziei na pozyskanie Inakiego. Obecnie trwają rozmowy z menadżerem zawodnika, może jednak zostanie w Legii – zapowiada Mirosław Trzeciak.
Wygląda, że na tą chwilę los hiszpańskiego defensora nie jest jeszcze przesądzony. Astizowi formalnie zakończył się okres wypożyczenia do Legii i musiał wrócić do klubu z Pampeluny. Z naszych informacji wynika, że Legia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i nadal zabiega o pozyskanie Inakiego. Wszystko wskazuje na to, że rozmowy pomiędzy klubami wciąż trwają.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.