Domyślne zdjęcie Legia.Net

Co wyrośnie z Kucharczyka?

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

13.10.2010 08:35

(akt. 15.12.2018 10:50)

Michał Kucharczyk strzelił dla Legii już dwie bramki i szybko został uznany za obiecujący talent. Czy wróży to mu wielką karierę,czy też szybki upadek? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza". Pierwszego gola dla Legii 19-letni napastnik strzelił trzy tygodnie temu w Pucharze Polski w spotkaniu z Pogonią Szczecin. Była to bramka na wagę awansu do następnej fazy rozgrywek. Kilka dni później nastolatek pochodzący z Nowego Dworu doprowadził do wyrównania w meczu z mistrzami Polski - Lechem Poznań.

To był jego drugi i trzeci mecz w podstawowym składzie Legii. Szansę dostał, bo trener Maciej Skorża stracił cierpliwość do byłego króla strzelców Ekstraklasy Takesury Chinyamy i wypożyczonego z Flamengo Rio de Janeiro Bruno Mezengi. Dzięki tym dwóm meczom Kucharczyk stał się podstawowym napastnikiem Legii. Na jak długo?

Takich gwałtownych awansów do pierwszej jedenastki lub tylko do kadry pierwszego zespołu w Legii było kilka. W 2004 r. na Łazienkowską trafił Maciej Korzym. Miał 16 lat. Był co najwyżej rezerwowym, a później wypożyczano go do innych klubów. Rok temu trzy bramki Zagłębiu Lubin strzelił Adrian Paluchowski. Dziś gra w pierwszoligowym Górniku Łęczna. W wieku 16 lat debiutował Ariel Borysiuk, jako 18-latek Maciej Rybus. Zachwycali tylko w pierwszym sezonie. Potem popadli w przeciętność. Ostatnim utalentowanym nastolatkiem, który dzięki grze z Legii wybił się do lepszego klubu (Arsenalu Londyn) był Łukasz Fabiański, który pierwszy mecz w Legii rozegrał, mając 20 lat. To wyjątek potwierdzający regułę, że szlifowanie talentów w warszawskim klubie stwarza większe problemy niż ich odkrycie.

Prezes Świtu Nowy Dwór Mazowiecki Tomasz Cichecki, w którym Kucharczyk strzelał gole, zanim trafił do Legii, młodego napastnika wychwala, jak może. - Strzelał połowę goli, a przy połowie pozostałych asystował. Nie ma dla niego znaczenia, przeciwko komu gra. Gdy pierwszy raz przyszedł na trening, to Tomasz Reginis (najstarszy zawodnik w zespole) chciał z niego zażartować i zabrać mu piłkę, ten zwiódł go, przewrócił, minął i strzelił gola - mówi Cichecki. Te cechy zachwyciły byłego dyrektora sportowego Legii Mirosława Trzeciaka, który rok temu doprowadził do transferu Kucharczyka. - Ważne, żeby znalazł się w towarzystwie ludzi, którzy będą w stanie ocenić jego talent i zmuszą go do ciężkiej pracy. Jeśli porównać go z Mezengą to jest w każdym elemencie dwa razy lepszy, a mimo to po okresie przygotowawczym był w rezerwie - zauważa były napastnik Legii Dariusz Dziekanowski (debiut w ekstraklasie - 19 lat).

Na korzyść Kucharczyka przemawia zainteresowanie innych klubów, zanim trafił na Łazienkowską. - Chciało go pół ligi. Oprócz Legii też Lech, Górnik Zabrze, Wisła. Miał zaproszenie na testy od Celticu Glasgow, który pytał, jakie pieniądze nas interesują, ale byliśmy już dogadani z Legią - przyznaje prezes Świtu.

Piłkarze i trenerzy zgodnie twierdzą, że młodzież wchodząca do dorosłej piłki potrzebuje kogoś, kto będzie nad nią czuwać. - Powszechną praktyką po osiągnięciu czegokolwiek w ekstraklasie jest rzucenie szkoły. Tak zrobił Maciej Rybus, gdy zaczął strzelać gole dla Legii. Kucharczyk, choć Legia kupiła go już rok temu, postanowił spędzić w Świcie jeszcze jeden sezon i w tym czasie zdać maturę. To jednak wyjątek. Trener Jacek Magiera nie chce powiedzieć, ilu młodych piłkarzy w Legii w wolnym czasie zamiast po playstation sięga po książkę. - Kilku takich jest, choć jednak częściej robią to starsi piłkarze - przyznaje. - Młodzi piłkarze muszą zdobyć wiedzę o świecie, w którym będą się poruszać. Muszą uczyć się języków. A w piłkę nie będą przecież grać wiecznie - mówi Globisz. Mielcarski, przypomina historię Błaszczykowskiego i Małeckiego, którzy w podobnym czasie wchodzili do pierwszej drużyny Wisły. Ten drugi szybko rzucił szkołę, podczas gdy Kuba się do niej zapisał. - Właściwie minęli się w drzwiach - mówi komentator Canal+. Teraz Błaszczykowski gra w Borussii Dortmund. O Małeckim holenderski trener Wisły powiedział, że trudno mu się z nim dogadać "bo jego angielski jest jeszcze gorszy niż mój polski

Autor: Kuba Dybalski

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.