Co z tą Legią?
02.11.2007 22:09
Półmetek rozgrywek Orange Ekstraklasy wkrótce zostanie przekroczony. Do poczynań Legii jak ulał pasuje powiedzenie - miłe złego początki. Legia wygrała siedem spotkań pod rząd, z czego w sześciu kolejnych meczach nie straciła nawet bramki. Później przyszły jednak porażki i bezsilność w ofensywie. Początek sezonu w wykonaniu podopiecznych Jana Urbana rozbudził spory apetyt wśród kibiców. Po kilku przegranych meczach nastrój wśród fanów można określić jednym słowem - rozczarowanie. Ale czy słusznie?
Jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu pracę stracił Dariusz Wdowczyk. Jego następca, Jacek Zieliński, wygrał kilka meczów ze słabszymi rywalami, ale przegrał trzy z najważniejszymi rywalami – z Lechem i z Wisłą oraz Zagłębiem. Legia ostatecznie zajęła dopiero trzecie miejsce w lidze, które dało jedynie możliwość startu w Pucharze Intertoto. To nie wystarczyło do utrzymania stanowiska trenera przez Zielińskiego.
Przed nowym sezonem prezes Leszek Miklas postawił na niedoświadczonego w pracy z drużyną seniorów Jana Urbana. Nowy trener musiał w przeciągu niespełna miesiąca przygotować zespół do gry w Pucharze Intertoto (celem był awans do fazy grupowej Pucharu UEFA) oraz do ligi. Pamiętny występ w Wilnie sprawił, że pod dużym znakiem zapytania stanęła przyszłość Legii. Klub wykluczono z europejskich pucharów. Odeszli ważni piłkarze z pierwszego składu lub bliscy pierwszej jedenastki. Doszło kilku graczy, których przydatność była wielką zagadką.
W tej sytuacji wielu ekspertów nie widziało Legii w gronie drużyn walczących o mistrzostwo Polski. "Wojskowi" mieli być drużyną środka tabeli. Pesymiści twierdzili nawet, że w tym składzie Legię czeka ciężka walka o utrzymanie. Osłabiona personalnie drużyna, niedoświadczony trener, brak perspektywy pokazania się w Europie powodujący znaczne obniżenie potencjalnych przychodów dla klubu oraz panujący marazm w sprawie przebudowy stadionu – te fakty zdawały się potwierdzać obawy ekspertów i kibiców.
Jednak Legia dość dobrze weszła w rozgrywki ligowe. UEFA złagodziła karę do wykluczenia z pucharów na tylko bieżący sezon. Wydawałoby się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale powstał konflikt między zarządem klubu a kibicami. Konflikt dotyczący zakazów stadionowych nałożonych na kilkanaście osób. Konflikt istnieje do dziś, a obie strony niewiele robią, aby go wreszcie zakończyć.
Po super serii zwycięstw przyszły pierwsze potknięcia. Atmosfera zaczęła gęstnieć. Kolejne ligowe porażki zaczęły niepokoić. Konflikt kibice – zarząd przybrał niepokojące formy, co nie pozostawało bez wpływu na postawę samych piłkarzy. Chociaż piłkarze otrzymują szansę występów w pierwszej drużynie, to niepewna rola kilku zawodnikom nie odpowiada. Forma niektórych piłkarzy jest daleka od oczekiwań.
Nie chciałbym rozważać i oceniać wszystkich czynników mających wpływ na nasz klub. Skupię się jedynie na czysto sportowej analizie. Czy piłkarze grają na miarę oczekiwań? Jak spisuje się trener? Co wniósł do drużyny, czego mu brakuje?
Otóż okazuje się, że na obecną chwilę Legia dysponuje wyrównaną kadrą, która jest mieszanką zawodników młodych i starszych. Trener Urban potrafił zmotywować do pracy i dobrej gry chociażby Edsona. Znalazł też nowe miejsca dla Rogera, czy Kuby Rzeźniczaka i ich grę można teraz śledzić z przyjemnością. Z drugiej strony rotacyjny system spowodował brak pewności siebie i znaczny spadek formy u Miroslava Radovicia.
Kolejnym niewątpliwym sukcesem trenera jest wpojenie swoim zawodnikom pewnej kultury gry. Od lat nie było takiej wymiany piłki między piłkarzami. Bardzo często grają oni na jeden kontakt wymieniając krótkie podania na małej przestrzeni. To dość widowiskowa gra, lecz ostatnio przeciwnicy są w stanie ją neutralizować wysokim pressingiem. Być może w tym należy upatrywać ostatnich niepowodzeń. Urban pracuje w Legii na razie dość krótko i nie zdołał wypracować z podopiecznymi alternatywnego sposobu przedarcia się pod bramkę rywali. Być może takim sposobem byłyby dłuższe podania wzdłuż i wszerz boiska. Takie szybkie przenoszenie gry wymaga jednak piłkarzy dobrych technicznie. Ostatnio wyraźnie zwyżkuje forma Marcina Burkhardta - być może to on będzie tym lekiem na niemoc Legii? Póki co powinien powściągnąć emocje, frustracje i język oraz ostatecznie zdeklarować się, czy chce grać dla Legii, czy nie.
Pojawiają się też głosy, że Legia zawdzięcza swoją pozycję w tabeli dobremu terminarzowi. Z pewnością jest w tym trochę prawdy. Kilku teoretycznie łatwiejszych rywali na początku i zwycięstwa nad nimi dały pewność siebie i wiarę we własne umiejętności oraz w skuteczność systemu gry. Jednak prosty terminarz trzeba umieć wykorzystać. Granie z łatwiejszymi rywalami nie oznacza przecież, że można sobie dopisać punkty za darmo. Dobitnie świadczy o tym porażka przed własną publicznością z Odrą. Dobry początek, to nie tylko skutek terminarza. To także skutek wcześniejszego przyjścia formy ze względu na przygotowania do występów w Pucharze Intertoto. Nie ma drużyn grających równo i potrafiących utrzymywać najwyższą dyspozycję przez cały sezon. Legię też musiał dopaść dołek. Jednak wcześniej zdołała pokonać Zagłębie Lubin i GKS Bełchatów (mistrza i vice mistrza Polski) oraz Dyskobolię (zdobywca Pucharu Polski).
Poniosła za to porażki na trudnych terenach w Kielcach, Poznaniu i w Krakowie. Na każdym z tych meczów był komplet publiczności, a stadiony należą do największych w Polsce. To sugeruje pytanie, czy z psychiką naszych piłkarzy jest wszystko w porządku? A jeśli nie, to czy problem dotyczy wszystkich, czy tylko niektórych? To jest już pytanie do sztabu szkoleniowego. I ten problem jest aktualnie najpilniejszy do rozstrzygnięcia, bo i u siebie Legia gra jakby na wyjeździe...
Zespół popełnia sporo błędów przy stałych fragmentach gry. Z pewnością trzeba poprawiać ustawianie się, krycie i koncentrację. Ale należy także zwrócić uwagę, że stałe fragmenty gry wykonywane przez Legię stanowią marne zagrożenie dla drużyn przeciwnych, a przecież to bardzo ważny element gry. Legia jest drużyną mającą w każdym meczu przynajmniej kilka rzutów rożnych lub wolnych, niestety brak jakichś schematów ich wykonywania. Wydaje się, że piłkarze zdani są w tym elemencie na improwizację. Należy więcej pracować w tym elemencie gry...
Reasumując – aby ocenić pracę i grę trzeba wziąć pod uwagę oczekiwania przed sezonem i fakty zastane przez nowego trenera. Do samego trenera większych pretensji, czy zastrzeżeń mieć nie można. To człowiek ciepły, rozmowny i dowcipny, a do tego posiadający dużą wiedzę piłkarską. Przywrócił w drużynie dobrą atmosferę i nadał jej wreszcie przyjemny dla oka styl gry. Mimo krótkiego okresu czasu nauczył ją grać nieźle pressingiem i dość dobrze wymieniać krótkie podania. Jak dotąd to wystarczyło na siedem kolejnych zwycięstw i póki co trzecią pozycję w tabeli. Obecna ilość punktów zamyka w zasadzie usta największym pesymistom, bo Legia z pewnością się w lidze utrzyma. Miała być drużyną środka tabeli, jest drużyną czołówki. Jest teraz kryzys, ale on minie. Teraz należy przypilnować jedynie, by dystans do prowadzących Wisły i Korony nie zwiększył się.
Nadchodzi okres zimowy. Sztab szkoleniowy coraz odważniej mówi, że drużynie trzeba nadać jakości, a do tego potrzeba wzmocnień, dobrych piłkarzy. Na razie można dość łatwo wytypować zawodników, którzy nie zawodzą i tych którzy prawdopodobnie będą musieli poszukać sobie nowego klubu. Czego potrzeba Legii? Na pewno spokoju. Z resztą Jan Urban przez cały czas starał się dać piłkarzom spokój i zdejmować z nich presję. Kilka transferów także jest bardzo potrzebnych. Właściwie każdą formację należy wzmocnić, aby móc walczyć z powodzeniem za 2-3 lata o Ligę Mistrzów. W pierwszej kolejności napastnik. Tutaj nie należy żałować pieniędzy, dobry napastnik będzie kosztował dużo ponad milion euro (być może kilka milionów). Drugi w kolejności powinien być sprowadzony defensywny pomocnik z prawdziwego zdarzenia. Ten też mało kosztować nie będzie. No i na koniec najważniejsze - Legii potrzebny jest czas! Czas na pracę, naukę systemu, ćwiczenie ustawień.
Tak więc biorąc pod uwagę wszystkie czynniki jestem zdania, że pod względem sportowym Legia jest na dobrej drodze. Należy dać trenerowi kredyt zaufania, gdyż ten i tak dał nam więcej, niż od niego oczekiwano. Dwa lata temu Legia zdobywając tytuł mistrzów Polski odrabiała większą stratę do liderów. Mało kto pamięta, że rok temu Zagłębie też goniło czołówkę odrabiając duże straty punktowe. Zarząd wspomina, że celem na przyszły rok jest udział w europejskich pucharach, niekoniecznie wygranie ligi. Jeśli damy trenerowi to, czego mu potrzeba, myślę, że zrealizuje swoje cele. Tego mu z całego serca życzę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.