Domyślne zdjęcie Legia.Net

Cypryjskie cierpienia mistrzów Polski

Źródło:

31.01.2003 19:29

(akt. 04.01.2019 02:47)

Cypr nie będzie się zbyt dobrze kojarzył zawodnikom Legii. Nie mają prawa narzekać na pogodę - bo od wtorku jest wspaniała, w ciągu dnia można zażywać kąpieli słonecznych, a odważni pluskają się nawet w Morzu Śródziemnym - ani na wspaniałą, opartą na owocach morza dietę. Co zatem gasi uśmiech mistrzom Polski? Oczywiście wyczerpujące i monotonne treningi wymyślane przez Dragomira Okukę. Marek Saganowskl zażartował podobno w gronie kolegów, że jego paskudny motocyklowy wypadek sprzed kilku lat - po którym do dziś dochodzi do siebie - to małe piwo w porównaniu do obciążeń, które stosuje "Drago". Oficjalnie "Sagan" nie wyraża się już jednak tak ostro. Porównuje jedynie metody serbskiego szkoleniowca ochrzczonego przez legionistów "Katem" do warsztatu emerytowanego już Leszka "Napoleona" Jezierskiego. Niemiecki program "Kucharza" - Słaniam się na nogach, jak usiądę, to nie mogę wstać. Tak wszystko mnie boli - mówi z nutką żalu w głosie Stanko Svitlica. -Ludzie, którzy zazdroszczą nam pieniędzy i widzą tylko uroki zawodu piłkarza, powinni zobaczyć, ile wylewamy potu podczas treningów i jak katorżniczą pracę wykonujemy w zimie. A najlepiej, gdyby ze dwa razy potrenowali. Od przylotu w wszystkie dni legionistów wyglądają identycznie. Wstają o 7.15, pierwszy trening rozpoczynają o 9.30, drugi o 15.15. , a do dwupoziomowej siłowni schodzą o 21.15. W przerwach jedzą posiłki i głównie śpią, bo wcale nie oszukują mówiąc, iż są wyczerpani. Na dodatek Okuka przedłuża każde zajęcia o co najmniej kwadrans. W efekcie każdego dnia mistrzowie Polski na boisku i w siłowni spędzają w sumie niemal pięć godzin! Są jednak i tacy, którzy dokładają sobie obciążeń. Do przodowników pracy zalicza się Cezary Kucharski. Kapitan zespołu pozostaje na siłowni do momentu, aż masażyści nie zakończą zabiegów na Marku Jóźwiaku ("Beret" to bodaj największy profesjonalista w drużynie - prosi o rozciągnięcie i uklepanie mięśni po każdych zajęciach). "Kucharz" wykonuje, więc "brzuszki" i inne ćwiczenia, co najmniej przez dodatkowe piętnaście minut - Nie przesadzam, a jedynie dbam o zdrowie - wyjaśnia ze śmiechem Kucharski. - Jestem po konsultacji ze specjalistami, w ten sposób na pewno sobie nie zaszkodzę. - Czarek, nie oszukuj - Okuka nie wierzy w zapewnienia kapitana, ale z dużą radością patrzy na zapal "Kucharza". - Realizujesz po prostu indywidualny program przygotowany przez Niemców. Miałeś jakieś wady i dlatego nie zatrudnili de zimą w Hannoverze 96. Za to latem, jak wykonasz wszystkie zalecenia, to masz szansę znaleźć zatrudnienie w lepszym klubie Bundesligi. Ty właściwie już zapomniałeś o Hanowerze! "Drago" lubi dać w kość zawodnikom, jeśli tego nie zrobi ma... złe samopoczucie, ale generalnie jest bardzo pogodnym człowiekiem. Gdy piłkarze pakują się całą grupą do jacuzzi, staje na siłowni na ścieżkę do biegania, włącza najszybszy program i zasuwa aż miło. - Postanowiłem, że w czasie całego zgrupowania dobiegnę z Aya Napy do Warszawy, to znaczy zrobię tyle kilometrów, dzieli oba miasta - wyjaśnia ze śmiechem. - Jestem jednak tak daleka, że nie wiem, czy zrealizuję plany. Może być z tym problem, bo od wtorku się nie wysypia, co jest bardzo widoczne. Powód jest prozaiczny - przed wylotem na Cypr "Drago: zakupił laptopa i od momentu, gdy udało mu się podłączyć cacko do sieci nocą buszuje po Internecie. Na razie głównie czyta gazety, ale docelowo chce - zapatrzony w byłego asystenta selekcjonera, Stefana Majewskiego - ułatwić sobie pracę. Tyle że przed wprawą do Aya Napy Serb zapomniał "uzbroić" komputer l miał duże kłopoty z połączeniem z Internetem. Cierpiał z tego powodu strasznie, ale jako człowiek ambitny dopiął swego. Poruszył wszystkich w ekipie i hotelu, aż wreszcie znalazł odpowiedniego człowieka. I teraz spokojnie może już kontrolować prawie wszystko, co mówią w wywiadach legioniści. - Nie wiedziałem, że to w sumie takie proste - Okuka dziwi się funkcjonalnością laptopa. - Wystarczyło wyrwać kabel z telefonu, podłączyć do komputera, wbić hasło hotelu i działa! Przeglądam wszystkie dostępne w Internecie gazety polskie i jugosłowiańskie. Szkoda tylko, że coraz więcej witryn odsyła do papierowych gazet W sieci są właściwie tylko najważniejsze informacje. "Kubę" ciągną do kadry Okuka wiedział, co robi kupując komputer. Już wkrótce może, bowiem zostać bez asystenta i bazę danych będzie musiał prowadzić sam. Asystent Serba, Dariusz Kubickim, nie chce, co prawda przyznać tego oficjalnie, ale daje do zrozumienia, że jest Już po rozmowie z selekcjonerem Pawłem Janasem w sprawie pracy z reprezentacją Polski. Kandydaturę "Kuby" forsował od początku dyrektor agencji SportFive i bliski przyjaciel "Janosika" Andrzej Placzyński. - Już przeczytałem, że jestem faworytem "Placka" - śmieje się Kubicki - Nie wiem tylko, dlaczego, bo zaledwie raz miałem okazję rozmawiać z tym menadżerem. Widocznie zrobiłem to skutecznie. Na pewno jednak "Kuba" nie opuści Cypru przed zakończeniem zgrupowania Legii wraz z kadrowiczami, Jackiem Zieliński i Adamem Majewskim, bo na obóz reprezentacji do Chorwacji jedzie wraz z Janasem Władysław Żmuda "Wróbel" mistrzem nokautów Mistrzowie Polski nie są osamotnieni w cypryjskim kurorcie. Wraz z Legią w Aya Napie przebywają Dynamo i Torpedo Moskwa, Rotor Wołgograd i Zenit St Petersburg, Banik Ostraw, Slovan Liberec, a także ormiański Bananais Erewan. Warszawianie dopiero dziś rozegrają pierwszy sparing i zarzekają się, że wcześniej nie doszło do żadnych". pozaboiskowych potyczek. - Mijamy się bezpiecznie z zagranicznymi drużynami, nie było więc okazji do zwarć - stwierdził największy śmieszek, a przy okazji pierwsza pięść w Legii (były bokser), Radosław Wróblewski - Zresztą na początek zawsze staramy się wszystko wytłumaczyć. Ręczne wyjaśnienia to ostateczność. "Wróbel" jest ostrożny, bo już dwukrotnie podczas zimowych zgrupowań był autorem nokautów. Pierwszy występ dał tuż po przejściu do Legii - w Dębicy. Jednym ciosem powalił herszta miejscowego półświatka i szefowie woleli Radka... wycofać ze zgrupowania. Następnym razem, podczas kadencji trenerskiej Franciszka Smudy - przed dwoma laty na Cyprze-już rikt nie zamierzał wycofywać się rakiem, cały zespół, łącznie ze sztabem szkołeniowo-medyczrrym, poparł Wroblewskiego.-Gralśmy bodaj z jakimiś "Jugolami" i czas naszych piłkarzy taranował mierzący prawie dwa metry prawy obrońca. W końcu na jego stronie pojawił się "Wróbel" i po prowokacji ze strony przeciwnika zrobił porządek - wspomina kierownik zespołu, Ireneusz Zawadzki. - Rywal popchnął Radka, bo myślał, że mając .dużą przewagę wzrostu może zrobić to bezkarnie. No i bardzo się przeliczył, bo momentalnie zainkasował cios z prawej, słabszej ręki "Wróbelka". Padł błyskawicznie i doszło do wielkiej awantury. Omal wszyscy się nie biliśmy. W finale doktor Machowski pozszywał twarz jugosłowiańskiego delikwenta, a Radek otrzymał... gratulacje od "Franza". "Wyzwanie Majewskiego" Legioniści prawie cały czas stykają się z dynamowcami, jedzą i trenują o podobnych porach, ale oba zespoły raczej nie wchodzą sobie w drogę, bo nasi i Rosjanie mają... inne zainteresowania. Kadrowicz Janasa, Majewski, w wolnych chwilach czyta powieść pod znamiennym tytułem "Wyzwanie". Łukasz Surma i Marek Saganowski przeglądają czasopisma i dają mecze w telewizji, Stanko Svitlica bez przerwy dzwoni do domu i pyta o zdrowie synka, Zvezdana, który dziś skończy tydzień. Radostin Stanew, także nie rozstaje się z telefonem i z reguły wybiera dwa numery - żony Petti i Sergieja Omeljańczuka. - Straciłem już przyjaciela - smutno powiedział "Radek". - Siergiej to fajny chłop, ale do Legii już nie wróci Nasz Białorusin sercem jest już w Arsenale. Wieczorami, po treningu na siłowni i odnowie w basenie oraz jacuzzi legioniści idą do pokojów i szybko zasypiają. Natomiast dynamowcy... rozpoczynają bujne nocne życie. Kursują po mieście, pełno ich w kilku otwartych w martwym sezonie pubach. A niektórzy odstresowują się w inny, jeszcze przyjemniejszy sposób - korzystając z usług płatnych niewiast Wspomniane .damy prezentują się dość dziwnie w ekskluzywnych wnętrzach pięciogwiazdkowego hotelu "Aeneas". Pachną tak, jakby mieszkały w perfumerii, wygadają jakby były w drodze z plaży na dyskotekę, urodą - zwłaszcza jak na Słowianki, bo wszystkie pochodzą zza Buga nie grzeszą. Za to cenią się w sposób zdecydowanie, odpychający. W przeliczeniu na złotówki od 500 do nawet 1000 złotych (za godzinę), a zniżek nie stosują nawet dla swoich rodaków. Mimo to na wzięcie u dynamowców nie narzekają, a obsługa hotelowa dyskretnie przymykają na wszystko oczy. Legioniści nie korzystają z usług prostytutek, ale to nie oznacza, iż stronią od kobiecych wdzięków. Blisko ekipy cały czas kręci się Sandra dziewczyna Zlatana, który zorganizował cypryjskie zgrupowanie mistrzom Polski. Serbka jest naprawdę piękną brunetką, a przy tym natura nie poskąpiła jej kobiecego powabu i ciepła. Nic wiec dziwnego, że przyciąga jak magnes. Po zajęciach na siłowni życie towarzyskie ogniskuje się właśnie wokół niej, Rej wodzą oczywiście Jugosłowianie, głównie Ajazdin Nuhi często wspomagany przez Svitlicę, których nie odstrasza bariera językowa, ale w towarzystwie bałkańskiej piękności często można też zauważyć Stanewa. Polscy piłkarze głównie zerkają i podziwiają. Cóż - pomarzyć dobra rzecz. Przynajmniej czasami.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.