Czas na zmianę
27.08.2005 10:17
W październiku minie rok, od kiedy Jacek Zieliński objął posadę szkoleniowca Legii. Ten czas miał dać odpowiedź, czy młody trener jest w stanie prowadzić taki klub. I dał. Brzmi ona: „nie”. Jeśli <b>Jacek Zieliński</b> nie będzie chciał dłużej pracować jako trener, to prezes <b>Piotr Zygo</b> nie może mu tego zabronić.
Po katastrofalnym występie Legii w Zurychu wiceprezes ITI Mariusz Walter wracał do hotelu... tramwajem. Zagadnięty, czy dla Jacka Zielińskiego jest teraz jakieś inne wyjście niż podanie się do dymisji, odparł spokojnie: – Jacek sam rozwiąże ten problem...
Problem jest – to widać już gołym okiem od kilku tygodni. Legia gra przerażająco słabo, jest nieskuteczna, nie strzela goli, nie zdobywa punktów, odpadła z Pucharu UEFA, a w lidze zajmuje dziesiąte miejsce. Po zeszłorocznej porażce z Austrią Wiedeń Dariusz Kubicki stracił pracę. A przecież prezes Piotr Zygo mówił wówczas, że pozycja szkoleniowca nie jest zagrożona. Teraz to samo mówi o Zielińskim: – Nie przyjmę dymisji, jeśli trener ją złoży.
Tylko do Cracovii?
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki: Zieliński poprowadzi drużynę w meczu z Cracovią, a potem klub poda komunikat o dymisji złożonej przez szkoleniowca. Bo jeśli Zieliński nie będzie chciał dłużej pracować jako trener, to Zygo nie może mu tego zabronić... Zieliński po meczu w Zurychu był kompletnie załamany i miał do tego powody. Po
pierwsze, Legia po raz pierwszy w historii swojego istnienia nie przeszła rundy kwalifikacyjnej europejskich pucharów. Po drugie, to był szósty mecz Legii o stawkę w tym sezonie, a drużyna zanotowała trzy porażki,
dwa remisy, jedno zwycięstwo. I po trzecie, bo strzeliła tylko cztery gole.
Polecą głowy
Zieliński, obejmując posadę szkoleniowca po Kubickim, miał u kibiców wielki kredyt zaufania, na który pracował przez lata jako piłkarz. Teraz, kiedy słucha się „głosu ludu”, można odnieść wrażenie, że ci, co zakochani byli bezwarunkowo w Zielińskim-obrońcy, stali się chłodni jak lód w stosunku do Zielińskiego-trenera. Kubicki za odpadnięcie z pucharów zapłacił posadą. Dlaczego wobec Zielińskiego miałoby się stosować taryfę ulgową?
Za złe wyniki musi płacić Zieliński, ale ryba psuje się od głowy, czyli nieco wyżej niż na ławce trenerskiej. Obarczanie za obecną sytuację Legii tylko i wyłącznie Zielińskiego, byłoby sporym nadużyciem. Młody trener dał się wsadzić na wysokiego konia, więc spadnie z niego z wielkim hukiem – to pewne. A przecież chociażby brak solidnych wzmocnień – to wynik działań dyrektora sportowego Jacka Bednarza. Ale spokojnie, przyjdzie czas rozliczeń także na wysokich stołkach.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.