Czesław Michniewicz: Byliśmy nieskuteczni - wideo

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

25.09.2021 23:28

(akt. 26.09.2021 14:46)

- Byliśmy nieskuteczni. Raków był skuteczny, dlatego wygrał. Jak się gra u siebie, ma się tyle sytuacji, to trzeba je wykorzystywać. Tak się niestety nie stało - mówił po spotkaniu z klubem z Częstochowy (2:3) trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Mecz rozpoczął się dla nas dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce, budowaliśmy akcje, mieliśmy stuprocentową sytuację, w której Andre Martins trafił w poprzeczkę. Później popełniliśmy błąd, którego powinniśmy uniknąć, mówię o rzucie karnym. Sprezentowaliśmy bramkę przeciwnikowi, ale bardzo szybko odrobiliśmy straty, po pięknym strzale Mahira Emrelego. Mecz się wyrównał, dążyliśmy do zdobywania kolejnych bramek.

- W przerwie powiedzieliśmy sobie, co chcemy zrobić, zmienić, aby mecz był dalej przez nas kontrolowany i żebyśmy stwarzali sobie więcej okazji. Początek nie był udany w naszym wykonaniu. Rywale potrafili zrobić użytek z warunków fizycznych, czego się obawialiśmy. Mieli rzut rożny, przegraliśmy pojedynek główkowy i zawodnik Rakowa strzelił gola praktycznie do pustej bramki, z metra. Później przygotowaliśmy zmianę. Gdy na boisko mieli wejść Ihor Charatin i Ernest Muci, sfaulowaliśmy nie w tym momencie, w którym trzeba – jeśli faul taktyczny, to zdecydowanie w innym miejscu. Nie zrobiliśmy tego. Daliśmy szansę Iviemu, zrobił to, co świetnie robi w polskiej lidze - uderzył na bramkę z piłki stojącej. Przegrywaliśmy 1:3.

- Dokonaliśmy kilku zmian. Stwarzyliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy dwie świetne okazje do tego, aby przynajmniej wyrównać. Pamiętam akcję Rafy Lopesa, który nieczysto trafił w piłkę, będąc sam przed bramkarzem, na piątym metrze. No i chyba najlepsza sytuacja w meczu – myślę, że Raków nie miał lepszej - główka Mahira, która dałaby nam remis i jeszcze trochę czasu na to, aby pomyśleć o kolejnej bramce. Tak się nie stało. Byliśmy nieskuteczni. Raków był skuteczny, dlatego wygrał. Jak się gra u siebie, ma się tyle sytuacji, to trzeba je wykorzystywać. Tak się niestety nie stało.

- Natraciliśmy dużo punktów, to fakt, ale myślę, że polskie zespoły muszą się kiedyś nauczyć sytuacji, w której jesteśmy obecnie. Każdy chce grać w pucharach. Bardzo cieszymy się z tego, że jesteśmy w Lidze Europy, za moment przyjedzie do nas Leicester. Nie jest to łatwe, to zupełnie coś innego łączyć grę na wysokim poziomie europejskim z polską ligą. Jaka by ona nie była, trzeba wyjść i grać. Najczęściej odbywa się to kilka dni po meczu w tygodniu, dochodzi ewentualna podróż, to wszystko ma znaczenie. Ale to nie jest tak, że chcę narzekać na swój los. Dziś, we Wrocławiu, w Krakowie, mieliśmy swoje okazje, aby nie przegrać. Brakuje nam troszeczkę dokładności, wykończenia. Raków był groźny po tym, czego się spodziewaliśmy, czyli stałym fragmencie gry, piłce stojącej, kontrze, walce wręcz. Nam tego zabrakło. Od niedzieli będę myślał o Leicester. Chcemy reprezentować się dużo lepiej niż w sobotę, przede wszystkim wynikowo. Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale na pewno stać nas na lepszą grę.

- Czy mam pretensje, uwagi do Czarka Miszty? Każdy młody bramkarz, który występuje w ekstraklasie, popełnia błędy – to nieuniknione. Dziś trafiło na Czarka, za tydzień trafi być może na innego młodego golkipera. To bolesne dla niego, dla drużyny, gdy popełniasz błąd i czujesz się winny już na początku meczu, gdzie nic wielkiego się nie działo. To nie jest tak, że mam do niego pretensje - musi popełnić swoje błędy. Po takich błędach można wyciągnąć dużo wniosków, jak się zachowywać, co można robić, czego nie. Bramkarz ma ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Podjął decyzję, że wychodzi z bramki. Wydawało mu się, że zdąży do piłki – tak się nie stało. I padł gol. Myślę, że w takich spotkaniach jak dziś, drużyna może dużo pomóc bramkarzowi, który popełnia mały błąd. Wygrywając spotkanie, wtedy te błędy bolą mniej. Wiem doskonale, co będzie w głowie Czarka Miszty po takim spotkaniu, jak będzie wyglądał jego wieczór czy jutrzejszy dzień. Zespół mógł mu pomóc, tak się niestety nie stało.

- Nigdy nie mówimy w ten sposób, że wygraliśmy dzięki jednemu zawodnikowi albo przegraliśmy przez jednego piłkarza. Musimy rozłożyć dzisiejsze niepowodzenie na wszystkich tych, którzy brali udział w meczu – mówię o sztabie, piłkarzach. Coś można było zrobić na pewno lepiej, musimy się zastanowić co.

- Odnośnie zdrowia Artura Boruca, to trudno mi się teraz wypowiadać, dziś nie był zdolny do gry. Spotykamy się w poniedziałek. Mam nadzieję, że on, Luquinhas i Johansson wejdą normalnie w trening, bo w czwartek jest już mecz.

- Graliśmy czwórką obrońców. Rozpoczęliśmy z Kacprem Skibickim, który często grywał jako wahadłowy w piątce. Wiedzieliśmy, że gdyby coś się nie układało, to w każdej chwili, nie wykonując zmiany zawodnika, możemy zmienić ustawienie. Liczyliśmy na szybkość Kacpra, umiejętność oddawania strzału w pełnym biegu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie tam dużo miejsca. Z jednej strony szybki Kastrati, z drugiej – szybki Skibicki, do tego szybki Mahir. Brakowało dystrybucji podań. Liczyliśmy na to, że Josue jest w stanie obsłużyć ich dokładnym podaniem i wtedy wejdą w pojedynek biegowy ze stoperami, którzy są wysocy, silni, ale przez to też mniej zwrotni niż nasi napastnicy. Stąd nasza sugestia, aby zagrać w takim systemie. Inna sprawa, wypadł nam Johansson, którego szykujemy na mecz z Leicester, mam nadzieję, że będzie gotowy do gry, dobrze zaprezentował się ze Spartakiem Moskwa. Musieliśmy wziąć pod uwagę to, że w ustawieniu z piątką obrońców nie ma miejsca dla Kastratiego. Może grać jako skrzydłowy. Jako wahadłowy zaczął mecz z Górnikiem Łęczna – nie wyglądało to dobrze, nie czuje się zbyt dobrze na tej pozycji. Stąd asekurował go Artur Jędrzejczyk, jako prawy obrońca. On miał zadania ofensywne, szukać okazji wykorzystując potencjał szybkościowy.

 

Polecamy

Komentarze (224)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.