Czesław Michniewicz: Chcielibyśmy spełnić oczekiwania

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.07.2021 17:04

(akt. 07.07.2021 14:42)

- Zdaję sobie sprawę, jaka jest ranga spotkania, jak wielkie są nasze oczekiwania: myślę o drużynie, sztabie, klubie, ale i o kibicach. Chcielibyśmy spełnić oczekiwania - mówił na konferencji prasowej, przed wyjazdowym meczem z Bodo/Glimt, trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Co mam rozpisane na tablicy, którą wziąłem ze sobą na konferencję? To zwykła tablica, na której mam przygotowany plan na wtorkowy trening i kilka wskazówek dotyczących wszystkiego.

- Myślę, że podobnie jak zespół z Bodo zbierał informacje na nasz temat, tak podobnie robiliśmy i my. Chcieliśmy mieć jak najwięcej wiedzy. My, jako sztab, mamy olbrzymią wiedzę na temat przeciwnika, ale nie każdą informację będziemy przekazywać zawodnikom. Tego byłoby zdecydowanie za dużo. Staraliśmy się wykorzystać tę wiedzę w planowaniu treningów. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Widziałem z daleka, że na trybunach siedzi Ulrik Saltnes, będzie jutro grał w środku pola, ma „14” na plecach. Kojarzę nawet twarze tych chłopaków.

- Białe noce w Bodo? Zasłoniłem wszystkie zasłony i próbowałem się zdrzemnąć na godzinkę. Da się wyspać. Myślę, że nie będzie to dla nas problem. Wiedzieliśmy wszystko, nie tylko, jak gra przeciwnik, jakie czekają nas warunki. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy występowali na syntetycznej murawie, będą białe noce. Na to wszystko jesteśmy przygotowani. Mam nadzieję, że organizmy piłkarzy dobrze zareagują. Jedynej rzeczy, której się nie spodziewaliśmy, to fakt, że będzie tak ciepło. Gdy obserwowaliśmy mecze Bodo, kibice siedzieli w kurtkach, było chłodno. Jak lądowaliśmy w Norwegii, to pilot powiedział, że jest 27 stopni. Myślałem, że coś się pomyliło, a jednak nie.

ZOBACZ TAKŻE: WYPOWIEDŹ ANDRE MARTINSA PRZED MECZEM Z BODO/GLIMT

Przed Legią pierwszy mecz po dość krótkim okresie przygotowawczym i można powiedzieć, że najważniejszy.  – Tego czasu zawsze będzie brakowało. Przydałoby się kilka tygodni, aby lepiej zgrać zespół. Zwłaszcza, aby nowi zawodnicy doszli do pełnej sprawności, zrozumieli nasz sposób grania. Na pewno czasu nie było wystarczająco dużo. Zdaję sobie sprawę, jaka jest ranga spotkania, jak wielkie są nasze oczekiwania: myślę o drużynie, sztabie, klubie, ale i o kibicach. Chcielibyśmy spełnić oczekiwania. Wiemy, że czeka nas trudny mecz. Mimo że przerwa między tamtym sezonem a pierwszym meczem o stawkę nie była zbyt długa, uważam, iż jesteśmy przygotowani do środowej gry. Zrobiliśmy wszystko, aby być optymalnie przygotowani. Mam nadzieję, że będzie to wszystko widać. Bodo/Glimt jest w troszeczkę innej sytuacji, gra ligę, normalnie trenuje. To dla nich kolejny mecz w tygodniu, dla nas to duże wydarzenie. Chcemy się jak najlepiej zaprezentować.

- Na dziś, poza Mahirem Emrelim, nie ma zawodnika, który niedawno do nas przyszedł i może zagrać na pełnej intensywności. Ale to nie znaczy, że ci piłkarze nie będą przydatni. Mecz trwa 90 minut, będą zmiany, różne ustawienia, konfiguracje. Ci gracze na pewno nie od początku, lecz w określonym czasie mogą nam pomóc. I też na to liczę.

- Największe atuty Bodo/Glimt? Funkcjonuje dobrze jako zespół. W tym największa zasługa trenera Knutsena. Nie chciałbym wymieniać jednego zawodnika, sposobu grania. Całość funkcjonuje bardzo dobrze. Wszystko jest zasługą szkoleniowca, który dobrał piłkarzy według określonej koncepcji. Dzięki temu zespół zdobywa wiele bramek, długo utrzymuje piłkę w grze, jest bardzo agresywny. Doceniam pracę trenera i sposób gry tego zespołu.

- Czy Kacper Skibicki jest gotowy do gry? Zobaczymy po wtorkowych zajęciach, które o tym zdecydują. 

Polecamy

Komentarze (164)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.