Czesław Michniewicz: Dla Muciego przełomowy moment, dla Tobiasza piękny wieczór

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Piotr Gawroński

Maciej Ziółkowski, Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

24.07.2021 23:03

(akt. 26.07.2021 12:59)

- Za nami udana inauguracja. Wygraliśmy spotkanie, to się zawsze liczy. Pierwszy mecz jest ważny, nam się ta sztuka udała - mówił po grze z Wisłą Płock (1:0) trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Ernest Muci zdobył piękną bramkę, chłopak wiele pokazywał na treningu, w meczu nie zawsze miał okazje. To może być dla niego przełomowy moment. Nie tylko Ernest grał, grali też inni, wszystkim należą się brawa. Zespół w tym składzie ze sobą nie grywał, najczęściej na treningu, a jednak pokazali kilka fajnych momentów. Oczywiście było też kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką. Cieszymy się ze zwycięstwa i od teraz skupiamy się tylko na tym co we wtorek.

- Cieszyłem się bardzo z bramki Muciego. Świadomie zdjąłem okulary, biegł w moją stronę, przecierałem oczy, że strzelił takiego gola. On na treningach zdobywał takie bramki. Cieszę się, że zobaczyła to cała Polska, i to w takim meczu, w którym ten gol dał wygraną. Cieszymy się z jego szczęścia, widać że mu zależy. Lepiej się już zaaklimatyzował. Na początku były z tym problemy, ale dzisiaj już czuje się ważniejszą osobą w drużynie.

O debiutantach

- Żartowaliśmy, że dzisiaj przy Łazienkowskiej będzie Kinderbal. I tak też było. Grało wielu młodych zawodników. Zaczynając od Kacpra Tobiasza. Najważniejsze dla niego, bramkarza, jest to, że zadebiutował w ekstraklasie zachowując czyste konto, będąc wcześniej czynnym kibicem na Żylecie... To musi być dla niego piękny wieczór. Nagroda za postawę, za pracę. Okoliczności mu trochę sprzyjały, bo nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego, on to wykorzystał. Nie popełnił większych błędów. Przypominam sobie tylko, że raz źle wybił piłkę, chciał zrobić to za ładnie. Potem wybijał prościej i to funkcjonowało, nie bał się otwierać gry, dobrze ustawiał się na przedpolu. Grał jak na rutynie, mimo że takiej jeszcze nie miał skąd wziąć. Zagrał tak, jakby grał w rezerwach, tam potrafi świetnie bronić. Cieszę się, że jego koledzy z Żylety go nie sparaliżowali tym dopingiem. Na początku meczu skandowali jego nazwisko, ale wszystko było okej. Prosiłem tylko, żeby po odprawie wyłączył telefon, bo jakby skład przedostał się do mediów, to będzie jak w nowy rok. Dostawałby sms za sms-em, jakby musiał odpisywać, to nie skupiłby się na meczu. Zapytam go potem czy mnie posłuchał.

- Cieszę się bardzo, że Maik Nawrocki zagrał bardzo dobre spotkanie. Pokazywał dojrzałość, dobre wybory, mimo tego, że ok. 30. minuty dostał żółtą kartkę, z którą grał przez 60 minut, i nie popełnił żadnego błędu. Miał wiele odbiorów, wygrał wszystkie pojedynki główkowe. Myślę, że to przyszłość Legii i piłki młodzieżowej. Nie ukrywam, że jest brany pod uwagę do kadry U-21. My też go powoływaliśmy, także znałem go wcześniej. Jestem bardzo zadowolony, że miał okazję się zaprezentować, bo pokazał dojrzałość.

- Joel Abu Hanna lepiej się czuje jako stoper w trójce bądź w dwójce środkowych obrońców. Z konieczności zagrał jako lewy obrońca, ale zakładaliśmy, że częściej w akcje ofensywne będzie się włączał Skibicki. I często będziemy przechodzić na trójkę stoperów, z lewej strony będzie zostawał Abu Hanna. Kilka razy włączył się do ofensywy. Jego największym atutem jest na pewno dynamika. Wszystko robi bardzo dynamicznie, czasami może aż za bardzo. Przez moment wydawało się, że będzie potrzebna zmiana, ale to na skutek jego dynamicznego dojścia do przeciwnika. Zderzył się z kimś. Wydawało się, że coś się stało. Później poprosił o zmianę, podobnie zresztą jak Skibicki. I musieliśmy tych zmian dokonać, wcześniej nie planowaliśmy, że będziemy musieli zrobić ich tyle.

O połowie dwumeczu

- Cel nadrzędny to dwumecz. Chcieliśmy go wygrać. Na razie jesteśmy w połowie. Mamy świadomość, że gdyby rewanż w Tallinnie był w środę, to zagralibyśmy innym składem. Ale mamy świadomość, że w środę rywalizowaliśmy z Florą... Było bardzo mało czasu do soboty, czyli kolejnego spotkania, a w poniedziałek wylatujemy już do Estonii. Inaczej się nie dało. Konsultowaliśmy to wszystko wspólnie z profesorem Jastrzębskim. Uznaliśmy, że musimy postąpić w ten sposób, aby dać drużynie jak najwięcej dynamiki we wtorkowy wieczór, który będzie bardzo ważny dla przyszłości naszej, całego klubu.

O Juranoviciu

- Josip Juranović zagrał z konieczności. Bartek Slisz zgłosił uraz pleców, Andre Martins nie był gotowy do gry. Nie mieliśmy wyboru. Rozmawialiśmy z Josipem, mówił, że kiedyś grał w środku pola. Jego można wszędzie wystawić. To jest tak fantastyczny chłopak. Rozumie piłkę, może grać na wielu pozycjach. Mimo tego, że nie jest zbyt wysoki, to w tym środeczku bardzo ładnie się odnajdywał. Dla nas to jakaś alternatywa. W środku jest Bartek Slisz, Andre i młody Kuba Kisiel. Musimy mieć w pogotowiu, na wszelki wypadek, zawodnika z innej pozycji. Przykładowo: Jędrzejczyk zagrał dzisiaj na prawej obronie. Chociaż akurat Jędza jest doświadczony, grał dużo na tej pozycji, jest mu łatwiej. Ale to, że Juranović występował wcześniej w środku pola… Nigdy nie widziałem jego meczu na tej pozycji, ale wiedziałem, że na pewno sobie poradzi. Jak usłyszał, na jakiej pozycji ma grać, to był bardzo zadowolony. Od razu palił się do gry.

Mecz z trybun oglądał selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa. – Czy po tych kilku dniach nastąpiła rozmowa, są jakieś plany, aby porozmawiać, może selekcjoner o kogoś pytał? Nie, nie. Z tego, co widziałem relację w internecie, to był m.in. w Szczecinie. Myślę, że deficyt czasu na to nie pozwala. My tego czasu nie mamy, podobnie zresztą jak selekcjoner. Ale myślę, że może uda się za jakiś czas spotkać. Raz mieliśmy takie spotkanie przy okazji finałowego meczu Pucharu Polski w Lublinie. Rozmawialiśmy wówczas z Paulo Sousą i jego asystentem. To było dotychczas nasze jedyne spotkanie.

 

Polecamy

Komentarze (52)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.