Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Liczyłem na zdecydowanie więcej

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Piotr Gawroński

Maciej Ziółkowski, Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

03.03.2021 23:58

(akt. 04.03.2021 01:25)

- Pierwszą połowę rozpoczęliśmy bardzo ospale. Szybko straciliśmy gola, potem nie stwarzaliśmy zbyt wielu okazji, żeby wyrównać przed zmianą stron - mówił po ćwierćfinałowym meczu z Piastem Gliwice (1:2) trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Po przerwie zaczęliśmy grać troszkę szybciej, składniej. Zdobyliśmy bramkę wyrównującą. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą i że w najgorszym wypadku czeka nas dogrywka. Kwestią czasu jest, kiedy padnie druga bramka, bo mieliśmy optyczną przewagę, często byliśmy w polu karnym. Niestety, jeden błąd naszych obrońców spowodował, że przeciwnik dostał prezent i go wykorzystał. Do końca było mało czasu. Stworzyliśmy jeszcze dwie akcje, żeby doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Nie udało się. Bardzo mi przykro, że tak skończyła się nasza przygoda w Pucharze Polski. Liczyłem na zdecydowanie więcej, na finał, na zdobycie krajowego pucharu. Tak się, niestety, nie stało.

- Czy gra w trójce obrońców to obecnie największy problem Legii? To absolutnie nie jest problem. W przerwie dokonaliśmy zmiany Artura Jędrzejczyka, naszego kapitana, który zgłosił delikatny uraz. Wszedł za niego Juranović. Zbyt lekko Szabanow zagrał do Wieteski, przeciwnik to wykorzystał. Nie przypominam sobie, żeby rywale stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji. Nie możemy mieć pretensji tylko do środkowych obrońców, że nie wygraliśmy. Nasi napastnicy i ofensywni pomocnicy też nie zrobili tego, czego od nich oczekiwaliśmy. Zdobyliśmy tylko jedną bramkę.

- Artem Szabanow zagrał poprawnie. Jeden błąd rzutuje na całokształt, na obraz tego, co się wydarzyło, na to, że przegraliśmy. Nie chciał wybijać piłki na oślep. Chciał podać do Mateusza Wieteski. Chcieliśmy dalej tworzyć i budować grę. Przytrafił się błąd. Takie rzeczy, niestety, zdarzają się w piłce. Szkoda, że pomyłka przytrafiła się nam przy takim wyniku.

– Czy nie za bardzo Legia zaryzykowała przy stanie 1:1? Nie nazwałbym tego ryzykiem. Czuliśmy, że możemy strzelić drugiego gola i nawet nie będziemy czekać na dogrywkę. Stąd też atakowaliśmy dużą liczbą zawodników. Piast nie wychodził z własnej połowy. Nie widziałem ryzyka. Błąd indywidualny, o którym wspomniałem wcześniej, zdecydował o stracie bramki. Wcześniej rywale nie podchodzili pod nasze pole karne – być może były małe wyjątki, gdy nastąpiło długie zagranie, po którym był aut czy korner w końcówce. Poza tym, nic się nie działo. Dokonaliśmy wszystkich zmian, zmieniliśmy troszeczkę nasze ustawienie. Przeszliśmy z systemu z trójką defensorów na tylko dwóch środkowych obrońców, ale to nic nie dało.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (115)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.