Czesław Michniewicz: Nie przyjechaliśmy do Zagrzebia, aby grać na 0:0 - wideo

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.08.2021 18:40

(akt. 04.08.2021 08:35)

- Nie chcemy spocząć na laurach. Pragniemy walczyć o coś więcej. Droga wiedzie przez Zagrzeb, świetny zespół i piłkarzy – siedmiu z nich grało na Euro 2020. Liczymy na dobry mecz i na to, że zagramy na miarę naszego potencjału - mówił przed rywalizacją z Dinamem, w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Którego piłkarza Dinama mógłbym wziąć do Legii? Dinamo to świetny zespół i myślę, że żaden polski klub nawet nie ma prawa się przymierzać do piłkarzy pierwszego składu, pod kątem transferów. To są transfery nierealne. Ci zawodnicy odchodzą stąd najczęściej do wielkich klubów i lig. Nie zaprzątajmy sobie głowy tym, kto mógłby stąd do nas trafić. Oczywiście, jest wielu świetnych piłkarzy. Nie chciałbym wymieniać nazwisk, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Wiemy, z kim gramy i jak chcemy zagrać.

- Dinamo to kapitalna drużyna z bogatą historią, przede wszystkim – w rozgrywkach europejskich. Przez czternaście ostatnich sezonów występowało w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. My dopiero wracamy po dłuższej przerwie do grupy europejskiego pucharu. Nie chcemy spocząć na laurach. Pragniemy walczyć o coś więcej. Droga wiedzie przez Zagrzeb, świetny zespół i piłkarzy – siedmiu z nich grało na Euro 2020. Mamy świadomość, jak trudny będzie to dwumecz. Wiemy też, że gdyby policzyć wartość piłkarzy Legii i Dinama, to nie mielibyśmy po co wychodzić na boisko. Nie chcemy tak myśleć. Nie zastanawiamy się nad tym, kto ile jest wart, za jakie pieniądze może odejść do innego klubu, bo to nie ma znaczenia. W środę o 20. sędzia rozpocznie mecz. Zaczynamy 11 na 11, mam nadzieję, że skończymy w jedenastkę, bo ostatnio nam się to nie udało. Myślę, że wyciągnęliśmy z tego lekcję i takie rzeczy się jutro nie będą działy. Liczymy na dobry mecz i na to, że zagramy na miarę naszego potencjału. Bo to, że rywal zagra dobrze, to jesteśmy o tym przekonani. My musimy starać się dotrzymać im kroku, nie tylko dobrze się broniąc, lecz szukając także szans w ataku pozycyjnym, kontrataku, stałym fragmencie gry, czyli elementach, które występują w każdym meczu.

- Rozmawialiśmy z Josipem Juranoviciem na temat naszego przeciwnika. Wypowiadał się w samych superlatywach o zawodnikach, z którymi jeszcze nie tak dawno był na mistrzostwach Europy. Mamy duży szacunek, respekt do rywala, ale wierzymy w swoje możliwości. Jaki rezultat byłby dla nas korzystny? Myślę, że każdy, który nie będzie naszą porażką, daje nam nadzieje na skuteczny rewanż w Warszawie. Musimy myśleć o tym, żeby strzelać gole. Nie przyjechaliśmy tutaj grać na 0:0, byłoby to dla nas utopią. Jesteśmy świadomi, że Dinamo zdobywa bramki z reguły w każdym meczu. Jeśli myślimy o korzystnym wyniku dla nas, to musimy myśleć też o strzelaniu goli.  

Przed środowym meczem pojawiają się analogie do spotkań Legii z Celtikiem czy meczów kadry Polski U-21 z Portugalią. - Czy znajduję przed tym meczem analogie do spotkań z przeszłości? W sporcie nie ma znaczenia, kto jest faworytem. Chcieliśmy unikać takich dyskusji przed meczem z Florą, gdzie w powszechnej opinii byliśmy uważani za faworyta. Przed pamiętną grą młodzieżowej reprezentacji Polski z Portugalią, w której Mateusz Wieteska (także obecny na konferencji) miał okazję wystąpić, nie byliśmy faworytem, a wygraliśmy. Dziś faworyta na pewno łatwo wskazać, ale – tak, jak mówię - my męczyliśmy się z Florą i mam nadzieję, że historia się teraz troszeczkę odwróci. Dinamo jest zdecydowanym faworytem w oczach wszystkich znawców piłki, nie tylko chorwackiej, ale i europejskiej. Postawimy wysokie wymagania. Jeśli uda się wszystko spełnić, zrealizować taktykę, to nasze szanse rosną. Jeśli w którymś momencie czegoś nie zrobimy dobrze, to taki przeciwnik jak Dinamo to wykorzysta. Często jest tak, że przeciwnik ligowy nie wykorzystuje małych błędów. Na poziomie europejskim najmniejszy błąd najczęściej kończy się groźną sytuacją lub bramką.

- Co do analogii… Historię trzeba znać, ale nie wolno nią żyć. Nic dwa razy się nie zdarza. Piszemy własną historię. W środę o 20. dostaniemy długopis do ręki i przez 90 minut plus doliczony czas gry będziemy tworzyć nową historię dla całego klubu, dla nas, kibiców, naszych bliskich i wszystkich, którzy kibicują polskiej piłce. 

- Skład? Mamy wątpliwości odnośnie obsadzenia dwóch pozycji na mecz. Zastanawiamy się kto ma zagrać od początku, a kto ewentualnie wejść w trakcie meczu. Spotkamy się dziś wieczorem ze sztabem, przeanalizujemy ostatnie godziny tego, co będzie się działo na rozruchu. Popatrzymy jeszcze szczegółowo na ostatni mecz Dinama. Przemek Małecki był na niedzielnym spotkaniu klubu z Zagrzebia, przygotował materiał. Jutro podejmiemy ostateczną decyzję odnośnie składu. 

- Nie lubię patrzeć aż tak daleko do przodu. Wiem na czym polega futbol. W piłce liczy się tu i teraz. To będzie bardzo trudny mecz dla obu drużyn. Myślę, że dla nas i Dinama to olbrzymia szansa. Dla Dinama – na potwierdzenie dominacji w Europie i kolejny sezon w fazie grupowej, a dla nas - na powrót na wyższy poziom niż Liga Konferencji. I o tym marzymy. Co będzie dalej? Szczerze mówiąc, ja, jako trener, nie myślę o tym, nie mam na to czasu. Jestem skupiony w 100 procentach na Dinamie i analizowaniu jego zachowań, naszej gry i jak najlepszym przygotowaniu naszego zespołu. Gdybym miał coś powiedzieć o potencjalnych rywalach w kolejnej rundzie europejskich pucharów, to o Ferencvarosi TC. Rywalizowaliśmy z Węgrami podczas zgrupowania w Austrii, ale oni grali bez kilku podstawowych piłkarzy, którzy byli na mistrzostwach Europy. My też wystąpiliśmy bez paru podstawowych graczy. Przegraliśmy 0:2, ale równie dobrze mogliśmy wygrać, bo był to otwarty mecz, w jedną i drugą stronę. Pozostałych zespołów nie znam, tylko nazwy. Nie chciałbym za daleko wybiegać w przyszłość.

 

Polecamy

Komentarze (178)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.