Domyślne zdjęcie Legia.Net

Czesław Michniewicz: Nie wystraszymy się Legii

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

12.09.2008 07:33

(akt. 19.12.2018 21:38)

- Kiedyś po wygranej Amiki Wronki z Servette w Genewie nasz trener Mirosław Jabłoński, powiedział, że Genewa nocą jest piękna, ale pod warunkiem, że się w niej wygrywa. Z Warszawą jest podobnie. Gdy człowiek pokonuje Legię na wyjeździe, to stolica jawi mu się jako najwspanialsza metropolia świata. Kiedy przegrywa, to miasto staje się brzydkie i smutne. Ja tylko żałuję, że kibice w Warszawie nie przychodzą już tak licznie na mecze, że tak mocno nie dopingują. Kiedyś Łazienkowska to była La Scala polskiej piłki, teraz już nią nie jest... - mówi w rozmowie z "Dziennikiem", <b>Czesław Michniewicz</b>, trener Arki Gdynia, z którą Legia zagra jutro spotkanie ligowe.
Arka Gdynia jest na topie, zajmuje drugie miejsce w lidze, a tymczasem pana w ogóle nie widać w mediach. Dlaczego? - Szczerze? Staram się unikać dziennikarzy. Dlatego rzadko odbieram telefony z prośbami o komentarze do różnych palących kwestii i raczej nie udziałem zbyt wielu wywiadów o moim obecnym klubie. Im mniej o mnie wiecie, tym lepiej dla mnie. Dziwne to słowa w ustach trenera, który do niedawna miał opinię największego showmana polskiej ligi. - Kiedyś dużo opowiadałem dziennikarzom, a potem niektóre moje wypowiedzi przekręcano, inne wykorzystywano przeciwko mnie. Dość mam tego. Nie brakuje mi już blasku fleszy i kamer. Mam co robić. A czym, poza pracą, się pan zajmuje? A choćby opiekuje się synkami. Starszy poszedł w tym roku do podstawówki, umie już pisać i czytać, więc nie boję się wywiadówek (śmiech). Młodszy uczęszcza do przedszkola. Wstaję codziennie rano o 7, a następnie zawożę chłopaków do ich szkół. Przez to chodzę notorycznie niewyspany. Bo ze mnie to nocny Marek jest, często pracuję nad taktyką do 2 - 3 nad ranem. A propos - w czterech dotychczasowych spotkaniach w lidze Arka grałą ofensywnie, dwoma napastnikami. Z Legią w Warszawie zaprezentujecie się podobnie, czy też zamierzacie murować bramkę i liczyć na kontry? - Nie wystraszymy się rywali, nie zamierzamy się desperacko bronić, dlatego jeśli tylko moi atakujący Zbyszek Zakrzewski i Marcin Wachowicz będą zdrowi, to na pewno wyjdą w pierwszym składzie. Przed takimi ważnymi meczami, jak ten z Legią jakoś specjalnie się pan relaksuje, czytając choćby swoją ulubioną „Zbrodnię i Karę” Dostojewskiego? - Wie pan, ja mimo młodego wieku zdobyłem już w piłce wszystko, co było do wygrania, mam spore doświadczenie, dlatego nie czuję żadnego stresu przed spotkaniem. Denerwuję się dopiero w trakcie gry. Tak w ogóle to ja nie staję przed lustrem i nie podniecam się, jakim to dobrym jestem trenerem. Zawsze pamiętam o słowach Henryka Kasperczaka, który kiedyś powiedział: Na świecie jest wielu znakomitych szkoleniowców, a nie ma ani jednego, którego nie wylaliby z roboty. To zdanie idealnie sprowadza człowieka z obłoków do rzeczywistości. Niektórzy fachowcy mówią, że trener Legii Jan Urban to doskonały specjalista, inni nazywają go nieudacznikiem. Jaka jest pana opinia? - Facet zdobył wicemistrzostwo Polski, więc na pewno zna się na swojej robocie. Wie pan, kto przeważnie krytykuje ludzi pokroju Urbana? Trenerzy, którzy nigdy nic w życiu nie wygrali. Takich ludzi dobrze określa Tomek Hajto. Mawia, że nie wznieśli jeszcze żadnego trofeum, a już kłapią niepotrzebnie dziobami.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.