Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz przed meczem z Wartą Poznań

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

30.10.2020 10:50

(akt. 03.11.2020 15:02)

- Na pewno chcielibyśmy, żeby Legia tworzyła grę już od własnej bramki. Mamy zawodników, którzy potrafią to doskonale robić - powiedział przed meczem z Wartą Poznań trener Legii, Czesław Michniewicz.

-  Skorygowaliśmy szybko plany, wiedząc o tym, że mecz z Widzewem się nie odbędzie. Maksymalnie wykorzystaliśmy ten czas. Chcieliśmy zagrać, bo wiemy, że mecz zostanie wciśnięty między inne gry. Spotkań w tygodniu jest bardzo wiele, a to zawsze powoduje kłopoty, bo zawodnicy, którzy są nawet lekko kontuzjowani, nie mogą wziąć czasami udziału w 2-3 meczach - wystarczy, że wypadną na tydzień. Musimy sobie z tym poradzić, to było niezależne od nas. Szybko zmieniliśmy plan, zaczęliśmy inny mikrocykl. Skupiliśmy się na pracy, której efekty – mam nadzieję – będą widoczne w meczu z Wartą w Grodzisku Wielkopolskim. Maksymalnie wykorzystaliśmy czas, przy stanie osobowym, który mamy na dziś - 14 zawodników plus 3 bramkarzy jest zdolnych do treningów i nie narzekają na różne dolegliwości. Liczymy na to, że z każdym dniem piłkarzy do zajęć będzie przybywało.

- Dzień wcześniej mieliśmy informację z Łodzi, że jest duży problem z piłkarzami Widzewa, niewielu ich zostało, większość jest na kwarantannie. Wiedzieliśmy, że mecz może się nie odbyć, dlatego szybko skorygowaliśmy plan. Maksymalnie wykorzystaliśmy czas i bardzo się cieszę, że mamy takie warunki, w których możemy na bieżąco zmieniać, korygować – nie trzeba nikomu wchodzić w inne plany. Mamy do dyspozycji dwa doskonałe boiska, siłownie, wszystko, co potrzeba. Dla nas nie był to duży problem. 

- Jak dużo na otoczce tracą mecze z Widzewem czy Lechem bez kibiców? Od pewnego czasu zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić, choć nie jest to łatwa z kibicami. Z kibicami zawsze gra się lepiej. Widzimy wówczas bezpośredni kontakt, doping, są czasami efekty niezadowolenia na trybunach, ale to jest normalne w sporcie. Nie mamy na to wpływu. Musimy to zaakceptować i skupić się na tym, żeby jak najlepiej grac. I żeby ludzie, którzy oglądali nas przed telewizorem, byli zadowoleni z naszej gry.

- Czy wyprowadzania piłki krótkimi podaniami ma być znakiem rozpoznawczym Legii Michniewicza? Nie tylko to. To jeden z elementów, nad którymi pracujemy. Na pewno chcielibyśmy, żeby Legia tworzyła grę już od własnej bramki. Mamy zawodników, którzy potrafią to doskonale robić. W każdym meczu będziemy próbować takich rozwiązań. Mamy świadomość, że przeciwnik w kolejnych meczach będzie próbował grać wysokim pressingiem, utrudniać taką sytuację. Ale mamy wiele rozwiązań na takie rozegrania i będziemy cały czas je doskonalić. I, oczywiście, chcemy grać w ten sposób, co nie znaczy, że czasami nie będziemy grali dłuższym podaniem, jeśli zajdzie taka konieczność. Na to też jesteśmy przygotowani, mając wysokich zawodników, którzy potrafią wygrać pojedynek główkowy. Ale mówię to od mojego pierwszego dnia pracy w Legii - chciałbym, żeby Legia była różnorodna, pod względem taktycznym, ustawienia, sposobu gry. I nad tym pracujemy.

- Czy Luquinhas będzie gotowy na mecz z Wartą? Trudno powiedzieć. Luquinhas będzie przechodził w piątek testy na obecność wirusa. Jeśli test będzie negatywny, to w sobotę zostanie powtórzony. Wtedy musi jeszcze przejść dodatkowe badania kardiologiczne, podobnie jak Bartek Kapustka. Spodziewamy się, że w przyszłym tygodniu – jeśli wszystko się dobrze ułoży – Luquinhas wróci do treningów, ale czy to będzie poniedziałek, środa… Trudno powiedzieć. Na pewno będziemy walczyć z czasem, żeby był gotowy w maksymalnej liczbie minut przeciwko Lechowi Poznań. Bo to dla nas bardzo ważny mecz, a Luquinhas - bardzo ważny piłkarz.

- Jaka będzie najbliższa rola Macieja Rosołka – czy będzie zmiennikiem a może będzie grał w systemie z dwójką napastników? Trudno powiedzieć, sytuacja się zmienia. W ciągu tygodnia bardzo dobrze prezentował się Kante, który wraca po kontuzji. Dziś już wiemy, że nie weźmie udziału w treningu, zgłosił dolegliwość lekarzowi. Nie wiemy do końca, co to będzie. Maciej jest obecnie naszym drugim wyborem, jeśli chodzi o napastnika. Kontuzjowany jest Kante, Lopes nie bierze udziału w treningach. Maciek może zagrać jako środkowy napastnik, ale może też czasami, z konieczności, grać na boku pomocy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to pozycja optymalna dla niego, lecz czasami drużyna potrzebuje kogoś takiego, jak on, żeby pomóc w danym momencie, tak jak było w Szczecinie, gdzie nie mieliśmy zbyt dużego wyboru i Maciek zagrał na skrzydle.

- Jaki jest plan na Cezarego Misztę? Czarek ma dziś wyjątkowy dzień, obchodzi urodziny. Złożyliśmy mu życzenia przy okazji śniadania. Czarek, jak zawsze, jest bardzo uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony. Bardzo się cieszy, że znalazł uznanie w oczach Macieja Stolarczyka i został powołany do kadry młodzieżowej. Myślę, że w przyszłości może być podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski do lat 21. W Legii jest taka tradycja i chcemy ją kontynuować, czyli pierwszy bramkarz, który broni w ekstraklasie, nie broni w pucharze. Świetnie to wychodziło dotychczas. Pierwszym wyborem, w kontekście Pucharu Polski, był Radek Cierzniak, który niestety dalej nie może z nami trenować. Jeśli Czarek będzie w pełnej dyspozycji, to niewykluczone, że będzie tym, który zagra z Widzewem. Nie wiemy do końca, kiedy mecz się odbędzie, ale plany są takie, żeby drugi bramkarz w kolejności bronił w spotkaniu pucharowym.

- Jak - po ponad miesiącu pracy - oceniam, którzy piłkarze mają największy potencjał do rozwoju? Nie odbieram nikomu szansy do rozwoju, zawsze można się rozwijać. Widzę duży entuzjazm, zrozumienie i zaangażowanie w każde zajęcia, na których wspólnie przebywamy na boisku i poza nim. Widzę, że każdy chce być lepszym piłkarzem i nie odbieram nikomu chęci rozwoju – tym starszym i młodszym. Każdy może być, z dnia na dzień, lepszym piłkarzem. Trzeba ciężko pracować, zamienić łzy na pot, nie narzekać, tylko zrobić to, co trener wymaga i wszyscy będziemy z tego zadowoleni. Oczywiście, obserwuję regularnie treningi i mecze rezerw, śledzę też zajęcia CLJ. W czwartek popołudniu miałem okazję obserwować trening juniorów starszych. Jest duży potencjał i ochota, każdy chce się pokazać. Myślę, że znajdujemy się w fantastycznym miejscu. Potrzebujemy tylko troszeczkę czasu, żeby powyciągać najbardziej uzdolnionych i stworzyć dla nich ścieżkę najszybszego rozwoju. Wiem, że coś takiego funkcjonuje już w klubie. Jest kilku naprawdę ciekawych zawodników, którym chcemy bardzo pomóc, a w przyszłości oni pomogą nam. Na tym się skupiamy. Ja ich poznaję, już dziś większość poznaję z twarzy. Wcześniej znałem tylko nazwiska, a dziś poznaję już chłopców, którzy trenują i grają z nami. Myślę, że każdy dzień działa na ich korzyść, i na naszą.  

- Którego zawodnika młodego pokolenia z Lecha najbardziej chciałbym mieć w swojej drużynie? W Lechu Poznań jest wielu utalentowanych chłopców, podobnie jak u nas. W Lechu dostali swoją szanse, zdobyli doświadczenie, wielu z nich jest już poza Polską. Niektórzy z nich, tak jak Moder, są już sprzedani, a dalej grają w Lechu. Nie chodzi o jednego zawodnika, tylko o model, który funkcjonuje w Poznaniu. Młodzi piłkarze dostawali szansę. Wiem, że u nas będzie podobnie. Idziemy w tym kierunku, żeby przygotować młodych piłkarzy. Mamy bardzo zdolnych chłopców i będziemy szli swoją drogą. Ale w przyszłości będzie ona troszeczkę podobna do Lecha, czyli wielu zdolnych graczy, którzy będą do nas trafiali, będą stawiali dorosłe kroki w Legii. Myślę, że będzie to dla nich dobre – dla nas i dla kibic również. Fani będą mieli bowiem swoich idoli, młodych Polaków, którzy będą się rozwijać. Można wskazać wielu piłkarzy w Lechu, ale nie skupiałbym się na jednym nazwisku.

- William Remy? Najważniejsza decyzja została podjęta – ani nie jest ona korzystna dla nas, ani dla niego. Remy nie może brać udziału w treningach, musi przejść 10-dniową kwarantannę. W tym czasie na pewno będzie miał spotkanie z dyrektorem sportowym, być może nawet z menedżerem – nie wiem dokładnie, jak ta sytuacja będzie się dalej rozwijała. Na dziś nie ma go z nami, takie są środki bezpieczeństwa. Żałuję bardzo, że Remy zachowuje się w taki, a nie inny sposób. Oczekujemy od zawodników profesjonalizmu, poświęcenia. Sami przestrzegamy tych reguł, które w tych czasach są niezbędne. W tym tygodniu zmieniliśmy wiele w naszym ośrodku w LTC, jeśli chodzi o sposób poruszania się po budynku, sposób odpraw, posiłki itd.. No i taka sytuacja się nam przytrafiła, nie mieliśmy na to wpływu. Ale konsekwencje na pewno będą adekwatne do nieprofesjonalnego zachowania zawodnika.

Polecamy

Komentarze (239)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.