Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Spodziewaliśmy się takiego meczu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

01.05.2021 17:56

(akt. 03.05.2021 15:34)

- Dziękuję za okazanie szacunku nowemu mistrzowi Polski, ze strony piłkarzy Wisły. To bardzo miłe, budujące. Niezależnie od rywalizacji, która toczy się na boisku, takie gesty zawsze tworzą fajną atmosferę wokół piłki. Z tego miejsca chciałbym raz jeszcze serdecznie podziękować - mówił po meczu z "Białą Gwiazdą" trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Spodziewaliśmy się takiego meczu. Wisła, nawet przegrywając poprzednie spotkania, grała bardzo agresywnie Nie stwarzała może zbyt wielu okazji, ale grała bardzo agresywnie, podchodziła wysokim pressingiem. Wszystkie zespoły, przeciwko którym grała, miały z tym problemy. Na początku, z mojej perspektywy wyglądało to tak, że pomimo tego, że podchodziła pressingiem, to kilka razy spod niego uciekliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy dwa dobre momenty, które zapamiętałem. Sytuacja Ernesta Muciego, który zagrał od początku, i jedna dobra akcja Tomka Pekharta, po bardzo dobrym podaniu Bartka Slisza. Gdyby wtedy udało się strzelić gola, to być może mecz byłby dla nas o wiele łatwiejszy. A tak Wisła, tak mi się wydawało, była zadowolona z remisu. Punkt ma dla niej bardzo dużą wartość, przybliża ją do utrzymania. My swój cel zrealizowaliśmy, lecz chcieliśmy potwierdzić to sobotnim meczem, że nowo kreowany mistrz Polski będzie grał na poważnie w ostatnich trzech spotkaniach. Graliśmy na poważnie, ale wynik nie jest tym, o którym marzyliśmy.

- Ernest Muci długo czekał na szansę. Zagrał w momencie, gdy zostaliśmy mistrzem kraju. Zagrał w dobrym otoczeniu. Niemal wszyscy, którzy zapewnili nam mistrzostwo, przebywali w tym samym czasie na murawie. Myślę, że miał bardzo udany początek. Był widoczny, miał sytuację, kilka ładnych zagrań. Przypominam sobie akcję na jeden kontakt, w której wprowadził któregoś z naszych zawodników w pole karne. Później troszeczkę zniknął z pola widzenia. Spodziewaliśmy się, że może tak być. Bardzo dawno nie grał w podstawowym składzie, ostatni raz na zgrupowaniu reprezentacji Albanii. Poza tym, nie było go w składzie. I stąd też nie spodziewaliśmy się cudów. Myślę, że do pewnego momentu był to występ obiecujący. Sądzę, że w dwóch kolejnych grach dostanie kolejne szanse.

- Dążyliśmy do zwycięstwa. Ten nasz wariant już stosowaliśmy. Nasze ustawienie składało się z trzech stoperów, czwórki zawodników w drugiej linii, którą tworzy wahadłowi, plus Slisz i Martins. Muci to zawodnik zorientowany bardziej na ofensywie, stąd było dwóch defensywnych pomocników za jego plecami. Z przodu daliśmy mu dwóch napastników, którzy mieli mu pomagać poprzez wychodzenie na pozycje, żeby dogrywał im piłki. Takie było założenie. Wcześniej graliśmy na dwie „dziesiątki”, po przerwie też taki wariant wprowadziliśmy, może nieco zmodyfikowany, bo jeszcze Lopes był na boisku. Nie przywiązujemy aż tak wielkiej wagi do tego, jak – widzę – niektórzy dziennikarze, media, które ekscytują się takim czy innym ustawieniem. Przede wszystkim, szukamy miejsca dla zawodników, którzy są w optymalnej formie, żeby umieścić ich w składzie, żeby na boisku było jak najwięcej graczy kreatywnych. aby grać piłkę kreatywną, to trzeba mieć minimum czterech zawodników, którzy potrafią kreować grę. Żeby nie spadało to tylko na jednego piłkarza.

- Debiut Jasurbeka? Jest w trudnym momencie. Wiemy, kiedy do nas dołączył. Była kontuzja, teraz jest dla niego ramadan. Nie jest łatwo grać w tym okresie. Przestrzega ramadanu. Rano zjadł posiłek przed godziną 5, i do tego momentu nic nie jadł. Nie było mu łatwo, ale wygląda coraz lepiej, adaptuje się do ramadanu, który niebawem się skończy i wszystko będzie okej. Miał kilka fajnych momentów. Ma dużą swobodę w operowaniu piłką, dużo widzi na boisku. Nie ma jeszcze takiej wystarczającej dynamiki, jak byśmy chcieli. Widziałem na materiale wideo, jak do nas przychodził, jego akcje. Tam był bardzo dynamiczny, świetnie grał jeden na jednego. I na to wszystko czekam. Ale też damy mu troszeczkę czasu na adaptację.

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.