Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Temat Łukasza Piszczka w Legii jest zamknięty

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.05.2021 10:40

(akt. 06.05.2021 22:04)

- Chcemy pojechać do Mielca i zagrać dobre spotkanie. I nie popełnić prostych błędów, które miały miejsce w Warszawie - mówił przed meczem ze Stalą (9.05, godz. 17:30) trener Legii, Czesław Michniewicz.

- Czy w rywalizacji ze Stalą będziemy mogli obejrzeć Marko Vesovicia, czy Jasurbek Yaxshiboyev dostanie szansę gry w większym wymiarze czasowym? Co do składu, mamy jeszcze kilka dni. Obecny tydzień jest wyjątkowo długi, bo gramy dopiero w niedzielę. Jest jeszcze kilka jednostek treningowych. Przyglądamy się wszystkim zawodnikom. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby jak najwięcej zawodników grało w dwóch ostatnich meczach, lecz bardzo zależy nam na dobrych wynikach. Decyzję podejmiemy tradycyjnie dzień przed spotkaniem, a niektóre decyzje personalne – nawet w dniu meczu. Do końca będziemy zastanawiać się kto zagra od początku, a kto ewentualnie wejdzie na boisko z ławki.

- Czy po ostatnim spotkaniu ze Stalą (2:3) jest chęć drobnego rewanżu? Nie powiem, że chcemy się rewanżować. Chcemy pojechać do Mielca i zagrać dobre spotkanie. Nie chcemy popełnić prostych błędów, które miały miejsce w Warszawie. To była dla nas bolesna porażka. Takie mecze rzadko się zdarzają, żeby przegrać po trzech rzutach karnych. Ale to się nam, niestety, trafiło. Chcemy zagrać dobre spotkanie. Oglądaliśmy w środę mecz Stali Mielec z Rakowem. W pierwszej połowie grali bardzo dobrze, w drugiej troszeczkę odpadli z sił. Raków dokonał dobrych zmian, finalnie - szczęśliwie wygrał. To pokazuje, z jakim zespołem będziemy grali. Zespołem, który jest świadomy, w jakim jest miejscu, chce bardzo utrzymać się w ekstraklasie. Dla nich każdy punkt może być na wagę utrzymania. Wygrali w Poznaniu, zwyciężyli Pogoń, byli o włos od przynajmniej remisu z Rakowem. Z czołówką dobrze im się gra. Zobaczymy, jak będzie wyglądało to spotkanie w naszym wykonaniu.

- Czy po meczu z Wisłą Kraków, Jasurbek Yaxshiboyev nie wyprzedził Muciego w kolejce do regularnej gry? Trudno powiedzieć. Wiemy, jakie problemy ma Jasurbek. Rozmawiałem z nim. Był plan, żeby dać mu szansę od początku, żeby zagrał najdłużej jak tylko może. Ale powiedział, że nie ma jeszcze siły, żeby grać od początku. Wolałby wejść w drugiej połowie, zagrać 30 minut, bo na tyle się czuje. Pomimo tego, że przechodzi ramadan, prawdopodobnie będzie grał na głodno, bo gramy o takiej porze, że nic nie uda mu się zjeść w ciągu dnia. Mówi, że 30 minut w drugiej połowie byłoby dla niego idealne.

O Tomasie Pekharcie

- Tomas Pekhart najprawdopodobniej nie zagra w tej rundzie. Z dwóch powodów. Pierwszy powód jest taki, że ma drobny uraz po ostatnim meczu z Wisłą Kraków. Drugi powód jest taki, że jest w stałym kontakcie z trenerem kadry Czech, która przygotowuje się do mistrzostw Europy. I 24 maja rozpoczynają przygotowania. Byłby praktycznie dwa lata bez odpoczynku, urlopu. Uznaliśmy, że to dobry moment, żeby wyleczył kontuzję do końca, chwilę odsapnął. Będzie z nami na ostatnim meczu z Podbeskidziem. Jeśli w międzyczasie Świerczok strzeli sześć goli, to myślę, że Tomek jeszcze zagra w meczu z Podbeskidziem. Jeśli to się nie stanie, to nie wystąpi już do końca sezonu. Ale to świadomy wybór. W środę rozmawialiśmy na ten temat. Tomas miał podjąć decyzję wspólnie z żoną, jak chcą rozwiązać ten problem. Gdy wróci z mistrzostw Europy, to rozpoczynamy okres przygotowawczy. Później czeka nas lipiec, sierpień - szesnaście spotkań, jeśli dojdzie do tego Puchar Polski, które trzeba rozegrać co trzy dni. Każdy zawodnik musi być na początku wypoczęty, żeby móc dobrze wejść, wprowadzić się w sezon. Stąd też myślimy do przodu z niektórymi zawodnikami. Proponowaliśmy też wcześniejszy urlop Juranoviciowi, który również ma duże szanse jechać na Euro. Chorwaci także bardzo szybko zaczynają przygotowania. Ale Jura powiedział, że chce być na fecie i chce grać do końca. Mladen się śmieje, że nigdy nie był mistrzem, dlatego chce do końca wykorzystać szczęśliwy czas dla niego.

- Czy czuję, że Legia ma bezpośredni wpływ na wyłonienie spadkowicza, czy w związku z tym pojawiły się kontakty z obu klubów? Nie, nie brnijmy w to. Stal gra o swoje punkty, Podbeskidze – o swoje, ale my też gramy o swoje. Tak jak zdobyliśmy mistrzostwo swoimi punktami, tak samo te kluby walczą o swoje punkty. Stal ma ciekawy okres za sobą, niespodziewanie wygrywała z wyżej notowanymi zespołami. Podbeskidzie też wygrało z Lechem, z którym ostatnio przegrało, ale remis w 90. minucie praktycznie odbierałby szansę Podbeskidziu. Tak się nie stało. Podbeskidzie w dalszym ciągu ma szansę, ale nie chcemy uczestniczyć w dywagacjach. Chcemy zagrać dwa dobre mecze, a niech te zespoły martwią się o swoje punkty.

O spadku skuteczności

- Analizujemy sytuację, wcześniej łatwo przychodziło nam zdobywanie bramek. Teraz widzimy, że Tomek Pekhart, który kiedyś strzelał w trudnych sytuacjach - przypominam sobie mecz z Wisłą w Krakowie, gdzie uderzył z głowy z bardzo trudnej pozycji, i bramka dała nam trzy punkty - ostatnio miał dużo łatwiejsze sytuacje i ich nie wykorzystał. Czasami w życiu napastnika tak jest. Inni zawodnicy też mieli swoje dobre momenty i ich nie wykorzystali. Tak, jak Mladenović – z Cracovią strzelił fantastycznego gola, bez przyjęcia, po podobnej akcji jak z Wisłą Kraków. Teraz ta piłka mu uciekła. Takie są momenty. Cieszę się, że spadek skuteczności, jeśli chodzi o zdobywanie bramek – bo z obroną jest w tym momencie akurat dobrze - nastąpił w takim momencie, gdzie wszystko jest już jasne. Jak najbardziej chcemy grać na zero z tyłu, ale na zero z przodu - nie.

O Kacprze Tobiaszu

- Kacper Tobiasz - podobnie jak Czarek Miszta, Ariel Mosór i Szymon Włodarczyk – zdają matury, nie trenują z nami. Przez trzy dni będą trenować z rezerwami, dzisiaj mają ostatnie zajęcia z „dwójką”. Chciałbym bardzo, żeby Kacper dostał swoje minuty. Ale trudno będzie to zrobić z uwagi na to, że swoje minuty dostał Czarek Miszta, który ma dużą szansę zagrać w meczu w Mielcu. Odnośnie bramkarzy mamy jeszcze pomysł, ale porozmawiamy o nim bliżej rywalizacji z Podbeskidziem.

O przedłużeniach kontraktów

- Kwestia przedłużenia kontraktów - czy coś się ruszyło w tym temacie? Trwają rozmowy z zawodnikami, którym kończą się umowy. Wiadomo, że część z nich zostanie, część odejdzie. Inni z własnego wyboru, inni – z wyboru klubu. Takie jest życie piłkarza. To dobry zawód, ale też są takie konsekwencje, że w którymś trzeba zmienić pracodawcę. Rozmowy trwają, nic więcej nie mogę powiedzieć, bo z transferami - dopóki nie będzie podpisu z obu stron – nigdy nie można być pewnym, jak to wszystko się skończy.

O młodzieżowcach

- Czy w przyszłym sezonie możemy się spodziewać dwóch młodzieżowców, czy raczej będziemy utrzymywać obecną sytuację, z jednym takim zawodnikiem? Niczego nie przesądzam. Patrząc na to, w jaki sposób będziemy grali - w lidze musi grać młodzieżowiec, w pucharach nie musi - to na pewno dużo będzie się zmieniało. Przede wszystkim, musimy mieć przygotowanych 3-4 młodzieżowców do tego, żeby w każdym momencie można było na nich liczyć. Czasami będzie to bramkarz, a czasami gracz z pola – myślę o Kisielu i innych młodych graczach. Dzisiaj trudno przesądzać. Dwa miesiące w piłce to wieczność.

O zmianie ustawienia w rezerwach i CLJ

- Obserwujemy to, co dzieje się w naszej akademii, drugiej drużynie. Na pewno to, że drużyny zmieniają ustawienie jest z korzyścią dla klubu i zawodników, że potrafią grać w różnych systemach. My też nie przywiązujemy się do jednego ustawienia. Nie będziemy zawsze grać w taki sam sposób. Czasami będziemy grać na czterech obrońców, czasami na pięciu czy trzech. Wracając do młodzieży – widziałem początkowe mecze, jak zaczęto zmieniać ustawienie. Oczywiście, mankamentów trochę jest, bo to dopiero początek. Łatwiej pracuje się z doświadczonymi piłkarzami, którzy szybciej to chwytają, bo mają większe doświadczenie. Ale cieszy mnie to, że nasza akademia idzie w tym kierunku, że nie przywiązuje się do jednego ustawienia i zawodnik jest wtedy bardziej wszechstronny.

O Łukaszu Piszczku

- Łukasz Piszczek to zawodnik dla mnie wyjątkowy. Wspólnie pracowaliśmy, potem śledziłem jego karierę, kibicowałem mu przez wiele sezonów. Kiedyś nawet obejrzałem kilka jego meczów na żywo. Po spotkaniach rozmawialiśmy. Byłem na zgrupowaniach Borussii, gdy jej trenerem był Jurgen Klopp. Łukasz to wyjątkowy piłkarz i człowiek. Myślę, że taki gracz przydałby się każdemu klubowi – mówię o ekstraklasie i Bundeslidze. Ale temat Łukasza Piszczka jest już zamknięty. Ma zaplanowany każdy dzień, godzinę - już do emerytury. Ustalił, że po sezonie kończy z profesjonalnym futbolem. Pomimo tego, że Borussia namawiała go do zostania na rok. Łukasz wraca do siebie, ma plany na siebie, na swój klub. Szkoda bardzo, bo taki piłkarz, z takim doświadczeniem, podejściem, na pewno bardzo by się bardzo przydał do szatni. Ale tak się nie stanie.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (220)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.