Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Za nami bardzo trudne spotkanie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.02.2021 22:41

(akt. 07.02.2021 11:49)

- Za nami bardzo trudne spotkanie. Takiego się spodziewaliśmy. Raków gra w określony sposób, bardzo często wykorzystując podania za plecy obrońców. Gra bardzo dynamicznie, wszystkie podania są kierowane do przodu. Musieliśmy być do tego odpowiednio przygotowani. Myślę, że to, co zaproponowaliśmy na sobotnie spotkanie, czyli korekta ustawienia, zdała egzamin - powiedział po rywalizacji z Rakowem trener Legii, Czesław Michniewicz.

- Zespół prezentował się dobrze. Graliśmy bezpiecznie, odważnie – jak mieliśmy piłkę. Stwarzaliśmy sytuacje, w efekcie strzeliliśmy dwa gole i wygraliśmy. Nigdy nie jest tak, że wszystko było dobrze w wygranych meczach, ale nigdy nie jest też tak, że po porażkach wszystko jest źle. W Bielsku-Białej również były dobre momenty, lecz nie przełożyły się na bramki – w sobotę się przełożyły. Po kilku płynnych akcjach zameldowaliśmy się w polu karnym, dzięki temu oddaliśmy parę groźnych uderzeń. Żałuję, że kilka akcji nie zakończyło się dokładniejszym strzałem – zwłaszcza przewrotka Tomka Pekharta, po pięknej akcji. W końcówce meczu niewiele zabrakło, żeby Pekhart uderzył z głowy. Ale wszystkiego się nie strzeli. Fakt, że sytuacje były – to nas bardzo cieszy. Warunki były trudne. Mróz robił swoje, boisko z każdą minutą robiło się coraz trudniejsze. Piłka skakała, stąd wiele razy w łatwych sytuacjach, w których zazwyczaj rozgrywamy piłkę od tyłu, szukaliśmy prostszych sposobów na wyjście spod pressingu. Kilka razy ryzykowaliśmy. No i w efekcie wygraliśmy trudne spotkanie, z czego się cieszę.

- Czy wiadomo, co z Andre Martinsem? Wiem, co dolegało mu w przerwie. Zgłosił uraz przywodziciela. W przerwie szykowaliśmy zmianę, ale powiedział, że chce spróbować i może da radę zagrać. Okazało się, że nie może. Stąd korekta w naszym ustawieniu. Po tym, jak zaczęliśmy grać na dwójkę napastników, Rafa Lopes – w pierwszych minutach po wejściu – chciał pomagać w obronie, często wchodził w drugą linię, ale zrobiło się wtedy za płasko. Nastąpiła szybka korekta. Powiedzieliśmy Rafie, że wchodzi jako drugi napastnik, ma grać wysoko, stosować pressing i atakować bramkę przeciwnika. I myślę, że ta zmiana była okej. Możemy się z tego cieszyć, że Rafa dał dużo drużynie. Liczę na to, że Andre będzie zdrowy – jeśli nie na mecz z ŁKS-em, to na ligową rywalizację w Białymstoku.

- Czy fakt, że Raków gra zwykle trójką obrońców przyspieszył decyzję o zmianie ustawienia? Wiele rzeczy miało na to wpływ. Musieliśmy wykorzystać potencjał. Chcieliśmy ustawić zespół tak, żebyśmy byli zabezpieczeni na grę Rakowa, który gra trójką napastników, bardzo ofensywnie nastawionych. Myślę, że jest najlepiej pressującą drużyną w lidze, stąd też musieliśmy mieć odpowiedź na to w postaci trzech obrońców. Myślę, że Mateusz Hołownia, który za wiele nie grał na tej pozycji – o ile w tym systemie nie grał chyba nigdy na tym poziomie - spisał się bardzo dobrze. Podobnie, jak Artur Jędrzejczyk i Mateusz Wieteska. Chcieliśmy doskonalić ustawienie w Dubaju, ale z różnych względów stoperzy nam wypadali. Wiedzieliśmy, że Artur Jędrzejczyk nie zagra z Podbeskidziem, wypadły nam sparingi. Ale w czasie treningów zwracaliśmy uwagę na to ustawienie. Zespół bardzo fajnie zareagował. Duża zasługa w tym naszego trenera, Alessio De Petrillo, który był odpowiedzialny za przygotowanie zawodników do takiego systemu.

- Na ile procent potencjał gra Bartek Kapustka? Myślę, że Bartek cały czas rośnie. Miał w karierze kilka urazów, które nie pozwalały mu wejść na szczyt. Musi być w regularnym treningu. Jak przepracuje cały mikrocykl przed meczem, to zawsze jestem o niego spokojny. A jak wypadnie na 2-3 dni - a często się tak zdarza, jest poobijany po meczach, bo dużo ryzykuje, gra jeden na jeden w kontakcie - to wtedy od razu jest to widoczne w jego formie. Życzę mu, żeby był zdrowy. Jak będzie zdrowy, to myślę, że – przy zmianach na stanowisku selekcjonera - trener Sousa szybko zwróci na niego uwagę.

- Jak bardzo pomaga posiadanie tak inteligentnego piłkarza, jak Kapustka? Jego atutem jest to, że rozumie grę. Ma świetne parametry motoryczne, bo jest szybki, wytrzymały. Ma świetną technikę. Chcielibyśmy więcej takich piłkarzy, jak Kapustka. Myślę, że każdy zespół chciałby mieć takiego zawodnika, który wypełnia przestrzenie, jest w ruchu, daje opcje – można mu zagrać trudne piłki, nawet na tym boisku, które był coraz trudniejsze. Bartek nigdy nie miał problemów z przyjęciem piłki, to pokazuje jego duży potencjał.

- Jakub Kisiel zasłużył na debiut. Wprawdzie w piątek miał urodziny, ale w żaden sposób nie jest to prezent na osiemnastkę. Myśleliśmy o nim w kontekście meczu w Bielsku-Białej, że przy sprzyjających okolicznościach może dostać szansę. Bardzo fajnie wprowadził się do pierwszej drużyny. Rok temu grał w juniorach, szybko przeskoczył do rezerw, w których dobrze się prezentował. Pokazał się z dobrej strony w Dubaju. Jeśli dalej będzie utrzymywał taką intensywność pracy, będzie się tak rozwijał, to myślę, że bardzo łapał coraz więcej minuty. Sądzę, że to przyszłość klubu. Będziemy starali się promować zawodników z naszej akademii. Najpierw ich przygotowywać, bo to jest najważniejsze. Zawodnik musi być przygotowany, aby grać na poziomie ekstraklasy. Kuba jeszcze nie jest na to w 100 procentach gotowy, lecz każda minuta spędzona w ekstraklasie, przybliża go do tego, żeby w przyszłości stać się podstawowym zawodnikiem Legii.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (63)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.