Domyślne zdjęcie Legia.Net

Czy Paluchowski oczaruje Urbana?

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

24.01.2009 11:03

(akt. 18.12.2018 08:15)

Sobotni sparing z Bran Bergen będzie poważnym testem dla <b>Adriana Paluchowskiego</b>. 22-letni wychowanek klubu chce wykorzystać swoją szansę. Najlepszy snajper ligi z Zimbabwe <b>Evans Chikwakwai</b> wciąż nie doleciał na hiszpańskie zgrupowanie Legii. <b>Bartłomiej Grzelak</b> od drugiego dnia obozu nie trenuje z uwagi na zapalenie ścięgna Achillesa. W tej sytuacji rolę drugiego napastnika w ekipie <b>Jana Urbana</b> pełni Adrian Paluchowski. – Przyjechałem tu na testy, ale zrobię wszystko, by je zaliczyć. Gra w Legii jest moim marzeniem, a że w życiu trzeba walczyć i spełnić marzenia... – mówi 22-letni piłkarz, od roku wypożyczony z Legii do Znicza Pruszków.
Paluchowski to rodowity warszawiak, a takich graczy w Legii jest tylko trzech (Piotr Rocki, Tomasz Jarzębowski i Marcin Smoliński). Od dziecka kibicował „wojskowym”. Po tym, jak szefowie klubu z Łazienkowskiej skompromitowali się, nie ściągając ze Znicza Roberta Lewandowskiego, teraz na jego następcę chuchają i dmuchają. W Hiszpanii „Paluch” mieszka w pokoju z Kamilem Majkowskim, który na zgrupowanie również przyjechał na testy. Od pierwszych dni bez kompleksów walczy z Dicksonem Choto czy Inakim Astizem. Gdy nie radzi sobie z jednym dośrodkowaniem, przy kolejnym stara się pokazać, że to był tylko przypadek. Często efektownie uderza piłkę z woleja czy z półobrotu. Sprawność to zdecydowanie największe atuty „Palucha”. Miniona jesień była najlepszym okresem w jego karierze. – Przez rok gry w Zniczu wiele się nauczyłem. W ostatniej rundzie zdobyłem dziesięć goli. Teraz zostanę w Legii albo będę wypożyczony do innego klubu ekstraklasy. Interesuje się mną Odra Wodzisław. To byłby awans, ale liczę na więcej. Chcę zostać w Legii i pomóc jej w walce o tytuł – deklaruje Paluchowski. Nie przeszkadza mu nawet fatalna aura, jaka panuje w Hiszpanii. W piątek podczas porannego treningu padał deszcz i wiał porywisty wiatr. – Co się dzieje Inaki? Kiedy wróci słońce? – pytano z każdej strony Astiza. – Nie wiem, może po południu? – odpowiadał. Nie pomylił się. Sobotni sparing z Bran Bergen będzie bardzo ważny dla Paluchowskiego. – Trener powiedział, że wszyscy zagramy po pół meczu. Postaram się dobrze wykorzystać ten czas – obiecuje „Paluch”.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.