Daniel Łukasik: Jestem na bocznicy
11.04.2014 13:05
Trudniej było przebić się do pierwszej jedenastki Legii czy teraz do niej wrócić?
- Zdecydowanie to pierwsze. Teraz nie gram, ale wierzę w swoje umiejętności, ciężko pracuję. Kiedyś wszystko było dla mnie nowe, uczyłem się zachowań boiskowych i z każdym dobrym występem rosła pewność siebie, przestałem się bać odważnych decyzji, ryzykownych podań. Kiedy młody chłopak zaczyna grać w pierwszej drużynie seniorów, nie jest pewny, chowa się za kolegów. U mnie ten etap się skończył. Chłonę każdy detal, by się rozwinąć i żeby o apogeum formy Daniela Łukasika wszyscy usłyszeli za trzy-cztery lata.
Kapitan Legii Ivica Vrdoljak, reprezentant Polski Tomasz Jodłowiec i jeden z najlepiej zarabiających legionistów Helio Pinto - to pana konkurenci do gry.
- Nie mam kompleksów, jeśli chodzi o umiejętności. Nie uważam się od nich gorszy, co pokazał tamten sezon. Mają więcej doświadczenia i jesienią nie leczyli kontuzji. Ale ja mogę się jeszcze rozwijać, szczyt umiejętności wciąż przede mną.
Był pan bardzo rozczarowany, gdy po kontuzji Jodłowca wszyscy powiedzieli „zagra Pinto"?
- I tak się stało, widocznie trener chciał dać szansę Helio. Ostatnio spodobało mi się stwierdzenie: „najpierw umiejętności dają granie, później granie daje umiejętności". Dotyczy mnie. Młody zawodnik, który wchodzi do seniorskiej piłki, musi mieć umiejętności, żeby zaistnieć. Z czasem, dzięki regularnym występom, staje się lepszym piłkarzem. Pierwszy etap mam za sobą. W tym sezonie gram mniej i to jest przykre. Mam ambicję być zawodnikiem, od którego zależy gra Legii.
Zapis całej rozmowy z Danielem Łukasikiem można znaleźć w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.