Domyślne zdjęcie Legia.Net

Daniel Sikorski: Zagrać kiedyś w Legii...

Marcin Szymczyk

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

22.12.2007 09:35

(akt. 21.12.2018 12:37)

Piłkarz rezerw Bayernu Monachium <b>Daniel Sikorski</b> świąteczny pobyt u rodziny w Warszawie połączył z wizytą w PZPN. Młody napastnik chciał raz na zawsze ustalić, czy w przyszłości będzie mógł grać w reprezentacji Polski. Do tej pory reprezentował bowiem barwy austriackie. - Chcę grać tylko dla Polski, marzę także by tak jak mój ojciec Witold zagrać kiedyś dla Legii - mówi młody Sikorski.
- Spotkałem się z szefem wyszkolenia PZPN panem Jerzym Engelem. Dawnym trenerem mojego ojca Witolda - mówi "Dziennikowi" piłkarz. - Powspominaliśmy gola, którego mój tata zdobył w meczu Legii z lnterem Mediolan. Ale przede wszystkim dowiedziałem się. że mogę liczyć na pomoc w załatwieniu paszportu, żebym w przyszłości mógł grać dla Polski. Ostatnio Daniel dostał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Austrii, ale nie pojechał na zgrupowanie. - Trener zadzwonił, żeby spytać, co ze mną - opowiada Sikorski. - No to powiedziałem mu, że mam kontuzje. A on na to: Obrażasz sie, że nie zabrałem Cię na mistrzostwa świata do Kanady? Powiedziałem mu, że zgadł. Nie zamierzam już grać dla Austrii. Jestem Polakiem. Chcę grać tylko dla Polski. - Chętnie zagrałbym też w polskiej ekstraklasie. Muszę odejść z Monachium, żeby naprawdę zaistnieć. Choć przyznam, że w ostatnim czasie moja kariera wreszcie ruszyła do przodu. Przed sezonem pojechałem z pierwszym zespołem na towarzyskie mecze do Hongkongu i w meczu z FC Sao Paulo grałem w ataku z Łukaszem Podolskim. Udało mi się to jednak tylko dlatego, że kontuzjowany był Luca Toni. Pojechałem też na zgrupowanie na Majorkę. Kiedy szykowałem się do występu w meczu otwarcia sezonu z Barceloną, okazało się, że nie mieszczę się nawet na ławce rezerwowych, bo kontuzję wyleczył Miro Klose. Co z tego, że trener Ottmar Hitzfeld go chwali. Mówi Polakowi, żeby się nie martwił, bo ma talent i na pewno zrobi karierę. - Mój menedżer ma dużo kontaktów, więc myślę, że coś mi załatwi - twierdzi Daniel. - W końcu musi być dobry, skoro opiekuje się też Filippo Inzaghim.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.