Danijel Ljuboja: Mogliśmy przejść Sporting gdyby nie osłabienia
24.04.2020 22:20
- Mieszkam w okolicach Sochaux. Sytuacja w tamtym rejonie nie jest teraz wcale kolorowa. Jest trochę osób zakażonych koronawirusem. Podejrzewam, że jak w każdym zachodnioeuropejskim kraju, przestrzegane są narzucone z góry reguły. To miejsce, w którym zaczynałem karierę. Jestem bardzo związany z najbliższymi, mieszkają tam moi rodzice. Z drugiej strony - to wygodne, ponieważ mogę podróżować. W ciągu miesiąca spędzam 15 dni w Sochaux, 10 w Paryżu czy w innych miejscach. Często udaję się na Lazurowe Wybrzeże.
- Aktualnie pełnię funkcję doradcy zawodników. Pracuję jako pośrednik, wyszukuję młodych graczy i próbuję formułować ich karierę. Teraz przebywam w domu i mam nieco więcej czasu dla rodziny. Wiadomo, że kariera piłkarska to okres wyjazdów, treningów i meczów. Nigdy nie miałem zbyt wielu czasu dla najbliższych, więc teraz trochę odpoczywam.
- Historia mojej fryzury? W drugim sezonie w barwach Strasbourga, strzeliłem 24 gole we wszystkich rozgrywkach. W drużynie było wielu graczy, którzy zdobywali mniej bramek. Nikt nie chciał autografów ode mnie. Założyłem się z przyjacielem, który grał wówczas w Marsylii, że niedługo zostanę gwiazdą i będę rozdawał autografy. Pomyślałem, że zwrócę na siebie uwagę w jeszcze inny sposób. Namalowałem trzy paski na głowie i trzymałem tę fryzurę praktycznie do końca kariery. Wierzyłem, iż przynosi mi ona szczęście.
- Zawodnik w ekstraklasie, który zrobił na mnie wrażenie? Michał Żewłakow, bo rzadko spotyka się obrońcę o takiej jakości technicznej, który dobrze podaje. Wskażę również na Miroslava Radovicia - był liderem Legii w tamtym okresie. Poza tym zapamiętałem także Maora Meliksona, który reprezentował Wisłę Kraków.
- Odkąd zakończyłem karierę w Legii, byłem w Warszawie 1-2 razy, nie pokazywałem się na stadionie. Ulubione miejsca w stolicy Polski i dlaczego jest to restauracja Flaming? Cenię miejsca najlepsze i niezbyt tanie.
- Mam dużą pokorę i szacunek do tego, co osiągnąłem. W przeszłości występowałem z zawodnikami lepszymi ode mnie, którzy nawet nie mogli rywalizować na poziomie profesjonalnym. Grałem w PSG, czyli jednym z większych klubów na świecie. Walczyłem przeciwko wielkim piłkarzom, jak Karim Benzema. Uważam karierę za spełnioną, choć pewnie miałem możliwość, aby zajść o krok dalej.
- Co bym powiedział, gdyby były prezes Legii, Bogusław Leśnodorski, zaprosił mnie na drinka? Kiedy odchodziłem z Warszawy, istniały pewne nierozliczenia, ok. 30-40 tysięcy euro. Była to kara za wyjście na dyskotekę. To pieniądze, które spokojnie mógłbym odzyskać przed FIFA. Ze względu na szacunek do Legii i byłego prezesa, na ten ruch się nie decyduję. Gdyby jednak prezes przelał mi te pieniążki, bardzo chętnie wyszedłbym z nim na drinka.
- Marek Jóźwiak, ówczesny dyrektor sportowy, stworzył ciekawą drużynę, która zapoczątkowała następne lata Legii. Ściągnął mnie, Dusana Kuciaka, Michała Żewłakowa… Gdyby w połowie sezonu (2011/2012 – red.), Rybus i Borysiuk nie opuściliby stołecznej ekipy, moglibyśmy pokusić się o awans ze Sportingiem jak i zdobycie mistrzostwa na koniec rozgrywek.
- Formę w Legii trzymałem dzięki trenerowi Maciejowi Skorży. Szkoleniowiec rozumiał co lubię robić, czego nie lubię, co potrafię, a czego nie. Nie robiłem niczego wbrew trenerowi, ale poruszałem się w obszarze, który dla mnie przygotował. Dał mi trochę inteligentnej swobody, dzięki czemu odpłacałem się później na boisku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.